Trener Austrii: Czujemy respekt
O godzinie 17:15 na Łazienkowskiej rozpoczęła się przedmeczowa konferencja prasowa szkoleniowca Austrii Wiedeń Frenkie Schinkels. Trener wiedeńczyków powiedział: "Musiałbym być wróżką żeby przewidzieć wynik jutrzejszego spotkania. Ostatnio nie odnosiliśmy dobrych rezultatów. Jeżeli teraz wyobrazimy sobie, że w zeszłym sezonie udało nam się zdobyć puchar i mistrzostwo kraju, a teraz jesteśmy ostatni w lidze, to możecie sobie wyobrazić jaki jest nastrój. Jednak chcemy na boku zostawić rozgrywki krajowe i skoncentrować się na Pucharze UEFA."
"Trafiliśmy na silnego przeciwnika jakim jest Legia Warszawa i mamy respekt. Będziemy starali się wywieźć jak najlepszy wynik aby w rewanżu móc odnieść sukces końcowy. Z drużyny, która wiosną zdobyła mistrzostwo Austrii nie ma 10 zawodników w obecnym składzie. Na razie w lidze strzeliliśmy tylko 3 bramki, ale jak wynika ze statystyk nasi napastnicy najwięcej strzelali na bramkę rywali, więc będziemy chcieli jutro na Łazienkowskiej zdobyć bramkę." - dodał szkoleniowiec Austrii.
Dziennikarze pytali Holendra o to czy korzystał z pomocy Polaków w rozpracowywaniu stołecznej drużyny.
"Nie korzystałem za bardzo z pomocy Sebastiana Mili. Bardzo często jestem pytany o Milę – dlaczego nie gra. W zeszłym sezonie nie należał do pierwszej kadry. Jeżeli chodzi o rozpracowanie przeciwnika, to obejrzałem na żywo mecz Legii i kilka spotkań na kasetach video. Żałuję, że Arek Radomski musiał zostać w domu bo bardzo by się przydał, ale musi odcierpieć żółte kartki. Jedyny, który nie chciał mi pomóc przed meczem z Legią, to Leo Benhaker - mój trener z czasów młodości (śmiech). Cieszę się że gramy w Warszawie bo to niedaleko od Wiednia, ale nie wiem czy dobrze, że pierwszy mecz gramy na wyjeździe. Po meczu będę mógł się do tego ustosunkować." - zakończył Frenkie Schinkels.
Frenkie Schinkels na konferencji prasowej na stadionie Legii - fot. Fumen