Kowalczyk: Koalicja rozbiła Legię
- Dziś w pucharach grają Legia i Wisła. Sądzę, że obie drużyny są w stanie wywalczyć remisy. W tym jesteśmy nieźli - w remisach, które nic nie dają - mówi Dziennikowi były reprezentant Polski Wojciech Kowalczyk.
Odpadnie i Legia, i Wisła, choć przeciwników mają beznadziejnych. Sytuację w Legii porównałbym do polityki. Cudzoziemcy w Legii zawiązali sobie koalicję. Jest czterech Brazylijczyków, dobrali sobie dwóch gości z Zimbabwe i mają większość. Ale koalicja jest niepewna i nic dobrego nie przynosi - twierdzi Wojciech Kowalczyk.
Czy dziś nastąpi ostateczne pożegnanie się Polski z europejskimi pucharami? Została nam Legia i Wisła, ale po pierwszych meczach brakuje optymistów.
- Sądzę, że obie drużyny są w stanie wywalczyć remisy. W tym jesteśmy nieźli - w remisach, które nic nie dają. Odpadnie i Legia, i Wisła, choć przeciwników mają beznadziejnych.
Jest pan w stanie racjonalnie wytłumaczyć to, co stało się z Legią?
- Największym problemem jest nadmiar obcokrajowców. Mariusz Piekarski mówi, że sprowadził do Legii pięciu Brazylijczyków, a z nich czterech się sprawdziło. Nie, Mario, nie. Sprawdziło się dwóch: Roger i Edson. Pozostali na razie nie pokazali zupełnie niczego, czym mogliby mnie zachwycić. Elton? Strzela gole w meczach, w których... wszyscy strzelają. Jak zespól wygrywa po 5-0, nie problem uderzyć. Nie problem strzelić gola Wiśle Płock, której strzeliło gole już pół ligi. Problem pojawia się, gdy przeciwnikiem jest Szachtar albo chociażby Kolporter. Mamy Juniora, który podaje celnie, ale na trzy metry, w dodatku głównie w poprzek. Słyszę, jak on mówi, że mógł grać w najlepszym zespole w Brazylii, a wolał w Legii. Bądźmy poważni - to tak, jakbym ja powiedział, że chciał mnie Real, a wybrałem Betis. W Legii została zachwiana proporcja. Brakuje piłkarzy do walki, są tylko do kopania wszerz, krótkich podań, które nic nie dają. Doszło też do tego, że Polacy patrzą na Brazylijczyków i czekają, aż wygrają za nich mecz. A Brazylijczycy patrzą się na Polaków i czekają, aż ci wybiegają za nich mecz. Tak się grać nie da.
Legia nie tworzy zespołu?
- Sytuację w drużynie porównałbym do polityki. Cudzoziemcy w Legii zawiązali sobie koalicję. Jest czterech Brazylijczyków, dobrali sobie dwóch gości z Zimbabwe i mają większość. Ale koalicja jest niepewna i nic dobrego nie przynosi. Mieliśmy przykład z Włodarczykiem i Gottwaldem. Legia ich wyrzuciła i co się stało? Nikt się za nimi nie ujął, nikt w zespole nie zrobił zamieszania. Brazylijczykom to przecież na rękę, zawsze mniejsza konkurencja. Bo umówmy się - żaden z nich nie jest tu po to, aby grać dla chwały klubu. Każdy chce się tylko wypromować i uciec - byle szybciej, byle dalej. Jak Ouattara. A gdyby to była prawdziwa drużyna, sytuacja z Włodarczykiem i Gottwaldem byłaby nie do pomyślenia. Wyobraża ktoś sobie, że w 1994 r. ktoś wyrzuca Podbrożnego, a reszta nie reaguje? Byliśmy tak zgrani, że żaden prezes nie odważyłby się nawet pomyśleć o takich karach.
Mówi pan, że Legia i Wisła odpadną. Do tego dochodzi fatalna kadra. W jakim miejscu jest nasz futbol?
- Na dnie. W pucharach jesteśmy mniej więcej na poziomie Cypru. Patrząc na kalendarz kadry, w grudniu opłatkiem z reprezentantami będzie dzielił się już kto inny, nie Leo Beenhakker. Jakoś nie widzę nas ogrywających Portugalię u siebie i Belgię na wyjeździe. Powiem więcej - przez najbliższe 20 lat nie zagramy w finałach mistrzostw świata. W całym bloku Europy środkowo-wschodniej jesteśmy najgorsi.