REKLAMA

Legioniści jak Małysz

Tomek Janus, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Adam Małysz zwykł mówić, że nie interesuje go wygranie zawodów, a tylko oddanie dwóch dobrych skoków. Najwyraźniej z polskiego skoczka wzięli przykład piłkarze Legii, którzy niczym zaklęci powtarzają wciąż jedno zdanie. „Nie myślimy jak zakończy się liga. Teraz koncentrujemy się tylko na wygraniu najbliższego meczu” - zgodnie odpowiadają na wszelkie pytanie dotyczące celów Legii na przyszłość.
W piątek, gdy na Łazienkowskiej żegnano Dariusza Wdowczyka, Mirosław Trzeciak powiedział, że celem minimum dla Wojskowych jest zajęcie miejsca gwarantującego start w Pucharze Intertoto. Dyrektor ds. rozwoju sportowego jest chyba jedyną osobą, która publicznie mówi dziś o celach klubu. Sami piłkarze na pytanie o co grają, nabierają wody w usta. „To prawda, że mieliśmy z trenerem Jackiem Zielińskim rozmowę o naszych celach. Jakie one są? Tego na pewno nie zdradzę. Sprawy drużyny nie powinny wychodzić z szatni” - mówi Maciej Korzym.

Słowa napastnika Legii potwierdzają jego koledzy. „Nasz cel? Jedziemy do Płocka i chcemy tam wygrać. Straciliśmy za dużo punktów i dziś nie możemy stawiać sobie dalekosiężnych planów. Chcemy tylko wygrać każdy najbliższy mecz” - mówi Łukasz Surma. Bardzo podobnie wypowiada się Łukasz Fabiański. „O co gramy? O zwycięstwo w każdym najbliższym spotkaniu. To jest teraz dla nas najważniejsze” - mówi bramkarz Wojskowych.

Trudno nie zauważyć, że wypowiedzi piłkarzy Legii są do siebie bliźniaczo podobne. Przyczyny takiej jednomyślności wyjaśnia „Fabian”. „Wszyscy mówimy tylko o wygraniu najbliższego meczu, bo zdajemy sobie sprawę, że dystans, który nas dzieli do miejsc gwarantujących udział w europejskich pucharach jest dosyć spory” - uważa bramkarz Legii. W minimalistycznych planach widzi też szansę na przyzwoite zakończenie rozgrywek. „Jeżeli w każdym spotkaniu mocno powalczymy o trzy punkty i będziemy wygrywać, wtedy może pojawić się szansa na ugranie czegoś. Dopiero wtedy przyjdzie czas, żeby mówić o tym głośno. Na razie musimy się jednak koncentrować na jutrzejszym meczu z Wisłą Płock. Dziś to wygranie tego meczu jest dla nas najważniejsze” - kończy Fabiański.

W Legii cel zawsze jest jasny i niezmiennie jest nim mistrzostwo Polski. Słaby początek rundy wiosennej szybko zmusił jednak Wojskowych do zmiany priorytetów. O wygraniu ligi, czy choćby o miejscu gwarantującym start w europejskich pucharach, nikt już nie mówi. Teraz liczy się tylko najbliższy mecz. Nie zmienia to jednak faktu, że ligowa tabela zaczyna układać się po myśli legionistów. Czołówka zaczyna tracić punkty i niespodziewanie szansa na miejsce w czołówce zaczyna rosnąć. Trzeba tylko, a może aż, wygrywać kolejne spotkania. „Musimy wygrać w Płocku, bo inaczej w kolejnych meczach znów będziemy walczyć o przetrwanie” - mówi kapitan Legii. Trudno nie przyznać mu racji.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.