REKLAMA

Mijailović znów narozrabiał

źródło: wislakrakow.com - Wiadomość archiwalna

Na wtorkowym treningu Wisły Kraków po raz kolejny dał o sobie znać trudny charakter Nikoli Mijailovicia. Podczas wtorkowego treningu Serb zwyzywał Marcina Baszczyńskiego i samowolnie opuścił zajęcia. W dniu dzisiejszym zawodnik również nie wziął udziału w treningu - został odesłany do drużyny rezerw.
Zaczęło się od tego, że podczas gierki treningowej Nikola miał pretensje do Jacoba Burnsa o to, że ten nie podał mu piłki. Zamiast zachować uwagi dla siebie, zaczął głośno wyrażać swoją dezaoprobatę. Nie spodobało się to Baszczyńskiemu, który zwrócił Serbowi uwagę i poprosił o spokój.

Wtedy jednak Mijailović wybuchnął i zaatakował słownie Baszczyńskiego. Padły przekleństwa. Obu piłkarzy szybko wezwał do siebie Kazimierz Moskal i nakazał opuścić grę. Wtedy Serb rzucił koszulką treningową na ziemię, opuścił boisko i pomaszerował w stronę budynku klubowego. Treningowi przyglądało się kilkadziesiąt kibiców i przedstawiciele prasy.

- To pierwszy taki incydent na treningu i ostatni - zawyrokował po zajęciach Moskal. Serb został zesłany do drużyny rezerwowej. Nie pojawił się więc na dzisiejszym treningu pierwszej drużyny, który odbył się na stadionie "Białej Gwiazdy". Zawodnika czeka wszczęcie postępowania dyscyplinarnego.

- Wystosuję wniosek o wszczęcie postępowania, bo nie może być tak, że zawodnik zachowuje się w taki sposób. Jeśli ktoś myśli, że stosunki partnerskie czy koleżeństwo polegają na tym, że można robić to, co się chce i tak się zachowywać to się grubo myli i ja sobie na to nie pozwolę – mówi Kazimierz Moskal. - Moim celem było to, żeby uspokoić sytuację. Zachowanie Nikoli już było naganne w stosunku do Marcina Baszczyńskiego, ale większym problemem było to, co wydarzyło się po tym incydencie. Można było bowiem tą sytuację spokojnie wyjaśnić i mogło się to wówczas obyć bez żadnych konsekwencji – przekonuje trener Wisły.

Były wieloletni piłkarz i kapitan „Białej Gwiazdy” nie ma zastrzeżeń do zachowania Marcina Baszczyńskiego, który we wtorek starał się uspokoić Nikolę Mijailovicia. - Do Marcina nie mam żadnych pretensji. To nie było jego wina. Marcin chciał załagodzić sytuację i zmotywować Niko do właściwej postawy.

Do normalnych zajęć wrócili Marek Zieńczuk i Michael Thwaite, którzy w ostatnich tygodniach leczyli urazy więzadeł kolana. – Jestem zadowolony, że do zdrowia wraca Marek Zieńczuk, nie było po nim widać żadnych treningowych zaległości – cieszy się trener Moskal.

Miłą niespodzianką jest też powrót do ćwiczeń z całą drużyną Kuby Błaszczykowskiego, jednak nie jest pewne, czy znajdzie się on w kadrze na mecz z Legią. - Zobaczymy jak się będzie czuł jutro, decyzja odnośnie osiemnastki zapadnie w czwartek. Pole manewru w porównaniu z ostatnim meczem mamy bardzo duże – mówi szkoleniowiec. Pod znakiem zapytania stoi natomiast występ Patryka Małeckiego, który trenował dziś indywidualnie.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.