REKLAMA

O nas, niezupełnie dla nas

Qbas - Wiadomość archiwalna

Dwa tygodnie temu, gdy piłkarze Legii dzielnie walczyli w Łęcznej, odbywał się kolejny dzień posiedzenia Sejmu RP. Tradycyjnie obrady interesują kibiców tyle co nic, ale tym razem w porządku dziennym na środę 9.05 znalazł się punkt dotyczący nas bezpośrednio. Przeprowadzono wówczas głosowania nad poprawkami Senatu do ustawy o zmianie ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. Wynik był jednoznaczny: panie i panowie posłowie przyjęli część poprawek Senatu uchwalając zmiany. Nowelizacja ustawy została „klepnięta” i przekazana do Prezydenta, który zważywszy na opcję polityczną i opinię ogółu środowiska z pewnością ją podpisze. Zatem wkrótce zmiany wejdą w życie. W związku z tym warto zapoznać się pokrótce z przyjętymi rozwiązaniami.



Projekt zmian został uchwalony przez Radę Ministrów (jeszcze pod kierownictwem Kazimierza Marcinkiewicza) i skierowany pod obrady Sejmu. Oczywiście parlamentarzyści wprowadzili do niego poprawki, ale w niewielkim stopniu różnią się one od pierwowzoru. Jak czytamy w uzasadnieniu, zmiana ma na celu „wprowadzenie nowych regulacji prawnych umożliwiających zapobieganie i zwalczanie przejawów przemocy i chuligaństwa kibiców sportowych”.



Nowelizacja w swej pierwszej części skupia się przede wszystkim na identyfikacji kibiców, gromadzeniu ich danych i przechowywaniu ich. W Warszawie już to przerabiamy, także temat jest nam wszystkim dobrze znany. Najciekawszymi i zarazem budzącymi najwięcej kontrowersji są jednak zmiany art. 21 i 22. Ten pierwszy zawiera katalog niedozwolonych zachowań i przewidzianych kar. Do tej pory art. 21 liczył sobie 5 ustępów, teraz rozszerzono go do 10. Nas interesują przede wszystkim: ustęp 2 – zakaz wnoszenia i posiadania na imprezie masowej środków pirotechnicznych; ustęp 5 – obowiązek podporządkowania się poleceniom porządkowych; ustęp 6 – zakaz przebywania w miejscach, które nie są przeznaczone dla publiczności (określa je organizator, wiadomo jednak, że chodzi np. o płytę boiska); ustęp 7 – zakaz rzucania przedmiotami stanowiącymi zagrożenie dla innych uczestników imprezy masowej oraz ustęp 9 umożliwiający ukaranie spikera zawodów sportowych „(…) który swoim zachowaniem prowokuje kibiców do działań zagrażających bezpieczeństwu na stadionie lub w hali sportowej.”. Dla każdego z tych zachowań przewidziano jednakowy katalog kar: aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny nie niższej niż 1000zł (czyli to minimalna grzywna). Natomiast zmieniony art. 22 ust. 2 wprowadza obligatoryjny tzw. zakaz stadionowy na okres od 2 do 6 lat za m.in. pirotechnikę, nie wykonywanie poleceń porządkowych oraz dla … spikera za „prowokowanie”. Nie dotyczy to wykroczeń popełnionych na imprezach masowych innych niż sportowa, za które można, ale nie trzeba orzec zakaz wstępu na wspomniany okres czasu, co jasno wskazuje na intencje tworzących nowelizację napiętnowania przede wszystkim zachowań kibiców.



Co to wszystko będzie oznaczać w praktyce? Trudno przewidzieć, bo teoria musi zderzyć się z praktyką. Z doświadczenia wiemy, że założenia prawne często nie są wprowadzane tak naprawdę w życie. Na pewno jednak organy ścigania dostały doskonały oręż do walki ze stadionowym chuligaństwem. Jest także i ta druga, ciemna strona medalu. Wszyscy dobrze wiemy jak bezsensowne bywają polecenia ochrony. Niestety, niewykonanie ich będzie groziło takimi samymi sankcjami jak rzucanie racami na murawę czy wtargnięcie na nią. Podobnie sprawa wygląda z pirotechniką, której używanie na meczach faktycznie zakazane jest w ustawie już od jakiegoś czasu, teraz jednak doprecyzowano sankcje. Do lamusa zatem można odłożyć pomysł SKLW przeszkolenia swych członków celem uzyskania uprawnień do posługiwania się środkami pirotechnicznymi. Zgoda na ich używanie nie należy bowiem do władz klubu. Jest to zakaz ustawowy. Największym absurdem nowelizacji jest jednak penalizowanie „prowokujących” zachowań spikera, zwłaszcza, że ustawodawca zapomniał wskazać jakie to zachowania i kto jest władny by to ocenić. Nie musimy chyba dodawać, że dla wszystkich tych spraw przewidziany został, jakże modny ostatnio, tryb postępowania przyspieszonego… Podsumowując wydaje się, że kary za niektóre zachowania są zbyt drakońskie i fakt ich wprowadzenia musi rodzić pytanie o ich celowość. Na razie zmiany uchwalane były w zaciszu Sejmu i Senatu, ale możemy być pewni, że wkrótce minister Ziobro triumfalnie ogłosi, że dzięki tym przepisom chuligaństwo na stadionach się skończy.

Na koniec wrzucamy kamyczek do ogródka posłów zajmujących się nowelizacją, którzy niejako tradycyjnie już zawiedli swych potencjalnych wyborców. W czasie marcowej wizyty przedstawicieli kibiców w Sejmie i spotkania z członkami Komisji Sportu i Kultury Fizycznej, która pracowała nad projektem przyjętych niedawno zmian, przewodniczący komisji poseł Samoobrony i były trener m.in. Legii i reprezentacji Polski Janusz Wójcik obiecał rozważyć pisemne postulaty fanów dotyczące przywrócenia możliwości korzystania ze środków pirotechnicznych na meczach. Nie chcemy posądzać go o brak dobrej woli, ale w ówczesnym stadium prac nie było to już możliwe, a do tego nie brakowało i wciąż brakuje właściwego ku temu klimatu politycznego. Czemu zatem sprawy nie przedstawiono kibicom wprost? Szkoda też, że nikt nie pomyślał o przeprowadzeniu wysłuchania publicznego w tej sprawie i zapoznania się z głosem najbardziej zainteresowanych i ich propozycjami poprawy bezpieczeństwa, zwłaszcza na stadionach.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.