REKLAMA

Do ligi, gotowi, start!

Tomek Janus, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Blisko dwa miesiące oczekiwania na powrót ligi dobiega końca. Przez ten czas w Legii doszło do wielu zmian. Jest nowy trener, nowi piłkarze i ma być nowy – lepszy – styl gry. Jednak czy rzeczywiście tak będzie, trudno dziś wyrokować. Jedno jest pewne – przed Wojskowymi więcej pytań niż odpowiedzi. Znaki zapytania można mnożyć praktycznie bez końca. Bo już dawno na Łazienkowskiej nie przeprowadzano tak wielu korekt.
Przerwa między sezonami zaczęła się od zmiany szkoleniowca. Po 15 latach pobytu w Warszawie, klub zrezygnował z Jacka Zielińskiego. Tego samego, który przejmując rozbitą drużynę po Dariuszu Wdowczyku, potrafił ją odbudować i zająć z nią trzecie miejsce w lidze. Za wyciągnięcie klubu z kryzysu, „Zielkowi” podziękowano proponując prowadzenie rezerw Legii. „Jacka potraktowaliśmy tak dobrze, jak tylko mogliśmy. Uważam, że celem każdego trenera, który chce kiedyś pracować na najwyższym poziomie powinno być samodzielne prowadzenie zespołu. Jacek dostał od nas taką propozycję” - uzasadnia decyzję zarządu, prezes KP Legia Leszek Miklas. Na taką propozycję nijak nie chciał się zgodzić sam zainteresowany. „Odebrałem to jako grzeczniejszą formę wypowiedzenia z pracy. A przecież wystarczyłyby dwa słowa wyjaśnienia ze strony prezesa. Tymczasem usłyszałem, że zaczynamy od zera, ale nie mam pojęcia, co to znaczy” - mówi „Zielek”, dziś już trener Korony Kielce.

W miejsce zwolnione przez Zielińskiego, do Legii ściągnięto Jana Urbana. Były napastnik, od wielu lat mieszkający w Hiszpanii, jak każdy nowy trener cieszy się dużym poparciem kierownictwa klubu. „Bardzo nam zależało, żeby trenerem, który będzie prowadził Legię, był człowiek o gruntownym wykształceniu oraz wiedzy nabytej w jednym z lepiej zorganizowanych piłkarsko krajów świata. Zasadniczym powodem była potrzeba przykładania dużej wagi do szczegółów procesu treningowego, które są zazwyczaj bagatelizowane przez polskich szkoleniowców. Na to składa się zarówno indywidualne podejście do zawodników, właściwa waga, dieta, badania, śledzenie postępów, analiza własnych zawodników a także drużyn przeciwnych, motywacja, itd. Jan Urban mimo braku doświadczenia w prowadzenia drużyn seniorskich spełnia te kryteria. Zresztą każdy kiedyś musi zacząć karierę. Wolę jak piłkarz kończąc karierę, najpierw kilka lat pracuje z młodzieżą, niż po otrzymaniu licencji od razu zaczyna pracę z seniorami. Jestem przekonany, że Jan Urban ma cechy charakteru, które pozwolą mu zmienić oblicze naszej drużyny” - wyjaśnia wybór trenera Miklas. Urban do pomocy sprowadził starego znajomego z Osasuny Pampeluna, Jose Antonio Vicune.

Przygotowania do nowego sezonu Legia rozpoczęła więc z nowym trenerem, ale wciąż bez nowych zawodników. Co więcej do Arsenalu Londyn sprzedano Łukasza Fabiańskiego. Nowego klubu mógł sobie szukać Mamadou Balde i Hugo. W dniu pierwszego treningu z nowych nabytków na Łazienkowską zawitał tylko Wojciech Skaba i powracający z Widzewa Łódź Jakub Rzeźniczak. Prezes Miklas zapewniał jednak, że Legia nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, jeżeli chodzi o transfery. Przestrzegał także, że „biała kartka”, którą wszyscy piłkarze dostali od Urbana, szybko może zostać zapisana. „Pierwsza selekcja odbędzie się jeszcze przed 25 czerwca, kiedy zawodnicy pojadą na obóz” - zapowiadał prezes. I rzeczywiście swoje kartki bardzo szybko zapisał Piotr Włodarczyk i Łukasz Surma. Klub potraktował ich podobnie jak Zielińskiego. Dziś „Włodar” jest już w Lubinie, a były kapitan Legii wybrał się aż do Izraela.

W tym samym czasie potwierdziły się także słowa Mikasa dotyczące transferów. W iście ekspresowym tempie na Łazienkowską ściągnięto Błażeja Augustyna, Kamila Grosickiego, Martinsa Ekwueme oraz Inakiego Astiza. Kolejnego zakupu dokonano podczas zgrupowania w Grodzisku Wielkopolskim. Już w jego trakcie do Legii dołączył Jakub Wawrzyniak. Po powrocie z Wielkopolski działacze pozyskali także Takesure Chinyama. A prawdziwa bomba wybuchła dwa dni temu, kiedy to Legia wyprzedziła Lecha Poznań i wypożyczyła Piotra Gizę.

Nowi zawodnicy w końcu zaczęli się więc pojawiać na Łazienkowskiej. Miejsca zaczęło zaś brakować dla dotychczasowych graczy Legii. Zrezygnowano więc z Herberta Dicka. Po bardzo dobrym występie na Mistrzostwach Świata U-20, barwy zmienił także Dawid Janczyk. Trzy bramki i przebojowa gra młodego napastnika, przekonały działaczy CSKA Moskawa do wyłożenia ponad 4 milionów euro na legionistę. Legię na Crvenę Zvezdę zamienił natomiast Grzegorz Bronowicki.

Według nieoficjalnych źródeł na sprzedaży Fabiańskiego, Janczyka i Bronowickiego, Legia zarobiła 9 milionów euro. Tak pokaźny zysk słabo przełożył się jednak na zakupu przy Łazienkowskiej. „Środki z transferów są pożytkowane na nowe zakupy w takim stopniu, w jakim to jest konieczne. Gdybyśmy w ostatnich 3 latach liczyli na środki z transferów to w Legii byłoby może 1/3 tych zawodników, którzy są teraz” - wyjaśnia politykę transferową Legii prezes Miklas.

Przez dwa miesiące w Legii doszło do wielu zmian. Odeszło ośmiu zawodników. Na ich miejsce sprowadzono dziewięciu nowych graczy. Nic więc dziwnego, że przed dzisiejszym meczem z Cracovią trudno przewidzieć jego wynik. Zdaje sobie z tego sprawę Jan Urban. „Pierwszy mecz to zawsze wielka niewiadoma dla każdej drużyny. Jednak z okresu przygotowawczego, mimo wydarzeń z Wilna, wyszliśmy obronną ręką. Szczególnie sparing z Sochaux dał nam możliwość zobaczenia, co potrafimy na tle silnego rywala. Co więcej nasza forma z tamtego meczu napawa optymizmem” - wyjaśnia trener Wojskowych. Pierwszy sprawdzian optymizmu dziś o 19.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.