REKLAMA

Twardy facet

Fumen, źródło: Życie Warszawy - Wiadomość archiwalna

Po roku przerwy do regularnych treningów z drużyną powraca Sebastian Szałachowski. Przez ostatnie 12 miesięcy piłkarz Legii zamiast z drużyną na mecze, jeździł po gabinetach lekarskich. Teraz ma się to zmienić. "Szałach" od początku przygotowań bierze udział w zajęciach z zespołem i pojedzie z kolegami na obóz do Hiszpanii. Wszystko to, żeby zrealizować cel. Jaki? Zapraszamy do lektury rozmowy poniżej.
Jest Pan uśmiechnięty. Czy to oznacza, że po rocznym rozbracie z piłką wszystko jest już w porządku?
Sebastian Szałachowski:
Tak. Podczas przerwy urlopowej sporo biegałem i ćwiczyłem na siłowni. I nie odczuwałem już bólu w prawej nodze. A to oznacza, że po rocznej przerwie spowodowanej kontuzją, operacjami, powikłaniami i rehabilitacją, mogę znów grać w piłkę.

Po pierwszej, źle przeprowadzonej operacji i perturbacjach miał Pan czarne myśli, że nigdy już profesjonalnie nie będzie Pan uprawiał piłki nożnej?
Jestem twardym facetem, mimo że może moja postura na to nie wskazuje. Ale miewałem koszmarne sny. Widziałem w nich siebie na boisku grającego w piłkę. Gdy już miałem strzelić gola, budziłem się zlany potem. Tak bardzo chciałem wrócić do gry.

Jak będą wyglądały Pana treningi?
Z dnia na dzień będę zwiększał obciążenia. Dziś biegam, z przerwami, po 15 minut, jutro po 20. Jadę na zgrupowanie do Hiszpanii, gdzie pod okiem trenera Ryszarda Szula i doktora Stanisława Machowskiego będę ćwiczył. I indywidualnie, i z piłką, a także z zespołem. Oczywiście obciążenia będę miał mniejsze od kolegów, zaś przerwy na odpoczynek dłuższe. Po pierwszym obozie jadę na kolejną konsultację do Austrii do doktora Christiana Schenka. Jeśli prawa noga będzie na tyle silna i dojdzie do takiej sprawności jak lewa, rozpocznę normalne przygotowania z drużyną. Mam nadzieje, że w marcu będę gotowy do gry.

W niedzielnej Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy chyba Pan nie zagra?
Właśnie rok temu od niej zaczęło się moje nieszczęście, więc nie.

Gdyby miałby Pan, odpukać, jeszcze raz podobną kontuzję, zdecydowałby się na operację w Polsce?
Na to już nikt mnie nie namówi.

A na grę w kadrze?
Jeśli wszystko będzie dobrze ze zdrowiem z pewnością tak. Chciałbym zagrać w przyszłorocznych mistrzostwach Europy. Mój organizm szybko się regeneruje, więc zdążę uzyskać bardzo wysoką formę.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.