REKLAMA

Osei: Przysięgam, będę w Legii!

źródło: Super Express - Wiadomość archiwalna

Ransford Osei - o tym piłkarzu mówi się w Polsce od kilku tygodni, ale nikt go nie widział i nie słyszał. Jeden z najbardziej utalentowanych Afrykańczyków podpisał kontrakt z Legią, lecz nawet działacze wicemistrza Polski nie mają pojęcia, kiedy Ghańczyk pojawi się w Warszawie. Dziennikarze "Super Expressu" jako pierwsi odnaleźli Ransforda w dalekiej Ghanie.
Legia czeka na twój przyjazd od kilku tygodni, a ciebie wciąż nie ma. Złośliwi mówią nawet, że nie istniejesz.
Ransford Osei: (śmiech). Zapewniam, że jest taki piłkarz jak Ransford Osei. To właśnie ja. A co do przyjazdu do Polski... Formalności trochę się przeciągają, ale wszystko jest na dobrej drodze. Mam już polską wizę, teraz czekam tylko na pozwolenie na pracę. Myślę, że w tym tygodniu przylecę do Warszawy. A jeśli ludzie się niepokoją, to za waszym pośrednictwem mogę obiecać: przysięgam, że zagram w Legii.

Piłkarski świat poznał cię dzięki świetnej grze na ubiegłorocznych mistrzostwach świata do lat 17 w Korei. To twoje najlepsze piłkarskie wspomnienie?
- Zdecydowanie. Ghana zajęła tam czwarte miejsce, a ja zostałem wicekrólem strzelców. Zdobyłem sześć goli, w tym dwa po prostu cudowne. Z Niemcami i Kolumbią. To właśnie tam my, młodzi Ghańczycy, wyrobiliśmy sobie nazwiska, zyskaliśmy na pewności siebie. Moim zdaniem Ghana zostanie pierwszym mistrzem świata z Afryki. I to już w 2010 roku.

Zanim do tego dojdzie, masz podbić Europę. To prawda, że interesowały się tobą najlepsze angielskie kluby?
- Tak. Manchester United, Chelsea, Tottenham.

Jeśli tak, to skąd Legia?
- Mówiono mi, że Legia to ambitny klub, mający aspiracje sięgające Ligi Mistrzów. To dobre miejsce, aby oswoić się z Europą.

Może i Legia ma ambicje, ale nie w tym sezonie. A w przyszłym już cię tu nie będzie, bo przecież kontrakt podpisałeś tylko do lata.
- Umowa z Legią została zawarta na parę miesięcy, ale jest możliwość, że zostanę dłużej. To zależy od spraw, o których nie mogę mówić publicznie. Jestem jednak pewien, że Legia to dobre miejsce na tym etapie. I co z tego, że pojechałbym teraz do mocnego klubu, skoro siedziałbym na ławie? A w Legii będę miał większe szanse na grę.

Angielski magazyn "World Soccer" zaliczył cię do grona 50 najbardziej utalentowanych piłkarzy świata. Czym ich tak zachwyciłeś?
- Wiem, co zrobić z piłką w polu karnym. Gram obiema nogami, choć mocniejszą mam prawą. Strzelam sporo goli, dlatego nazwali mnie goal machine. Mam też jednak świadomość, że słabo gram głową. Koniecznie muszę to poprawić.

Podobno nie możesz zasnąć, gdy w meczu nie strzelisz gola?
- (śmiech). Zdarza mi się. Przejmuję się tym, bo dobrze wiem, że napastnik ma strzelać i już. Opowieści o zaangażowaniu i pożytku nie mają sensu, jeśli nie trafiasz. Wtedy nikt cię nie rozgrzeszy.

Masz zaledwie 17 lat, po raz pierwszy wyjedziesz z Ghany. Nie boisz się?
- Ani trochę! Od dawna wiedziałem, że będę musiał opuścić Ghanę, żeby zrobić karierę. Wiem, w Polsce muszę się dużo nauczyć. Inny język, kultura. Ale jestem gotowy się z tym zmierzyć!

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.