Mucha: Ja bohaterem? W żadnym wypadku!
Sporo pracy miał dziś Jan Mucha. Słowak kilkukrotnie musiał chronić zespół przed utratą bramki. Legionistę próbowali zaskoczyć m.in. Mariusz Zganiacz czy też Edi Andradina. Po jednej z akcji futbolówka pewnie zmierzała do pustej bramki gospodarzy, ale przytomnością umysłu wykazał się Wojciech Szala, który wybił piłkę w ostatniej chwili. Nie zmienia to faktu, że gdyby nie Mucha, dwie zdobyte bramki jego kolegów na niewiele by się zdały.
Po spotkaniu z Koroną szkoleniowiec drużyny z Łazienkowskiej pokusił się o wytypowanie bohatera tej potyczki. "Na pewno cieszy, że pokazał się z dobrej strony Szałachowski, który zaliczył asystę. Dzięki temu ta pierwsza bramka pozwoliła wygrać mecz, bo uspokoiła zespół. Wyglądaliśmy znacznie lepiej niż w pierwszej połowie. Wyróżniłbym również Janka Muchę, który w jednej z sytuacji popisał się znakomitym refleksem." - powiedział po spotkaniu Jan Urban.
Jednak słowacki bramkarz bardzo spokojnie podszedł do słów swojego przełożonego. "W żadnym wypadku nie czuję się bohaterem. Nigdy nim nie byłem i nie będę. Jestem normalnym człowiekiem. Cieszę się, że wygraliśmy, ale po prostu ja wykonuję swoją pracę. W żadnym przypadku nie można mówić tu o bohaterstwie. Aczkolwiek miło słyszeć takie słowa trenera." - stwierdził skromnie Mucha.