Grał, bo Legia mu płaci
Często zdarza się tak, że gdy trener wie, że nie będzie mógł w kolejnych meczach skorzystać z zawodnika, który właśnie zmienia barwy, decyduje się na postawienie na innego gracza. Taka reguła mogła znaleźć zastosowanie w przypadku Marcina Burkhardta, który od kwietnia będzie grał w Szwecji. Jednak paradoksalnie im bliżej było ostatniego meczu „Burego” w Legii, tym częściej stawiał na niego Jan Urban.
Zdaniem szkoleniowca drużyny z Łazienkowskiej nie ma nic w tym dziwnego. - To, że grał Marcin może się wydawać dla wielu dziwną sytuacją, bo przecież „Bury” będzie zawodnikiem IFK Norrkoping. Teoretycznie mógłby grać ktoś inny zamiast niego. Ktoś kto nadal będzie występował w Legii. Jednak był nadal zawodnikiem naszej drużyny i to Legia mu płaci pieniądze. Poza tym Marcin był w ostatnim czasie w bardzo dobrej formie i stąd taka, a nie inna decyzja. Tym bardziej, że ze względu na zawirowania z kontuzjami, ławka rezerwowych nie była zbyt mocna. - wyjaśnił po meczu trener legionistów.
Wywiad z Marcinem Burkhardtem
Marcin Burkhardt otrzymał pamiątkę od klubu - fot. Mishka