REKLAMA

Ja, kibol - z pamiętnika złodzieja, dilera i gangstera

Qbas - Wiadomość archiwalna

Poniedziałek

Budzę się rano, skacowany jak zawsze po meczu. Nieważne czy mecz w sobotę czy w niedzielę. Przecież i tak chlejemy dwa dni i nic poza tym nas nie interesuje. Mało ważny jest też wynik. Wygramy to mordeczki nam się cieszą podczas alkoholizowania się. W razie porażki staramy się znieść ją po męsku zalewając smutki. Ostatnio na meczach jest słabo. Siedzimy cicho, protest. Dobrze chociaż, że mogę Walterowi nawsadzać. Nienawidzę go nienawiścią szczerą i młodzieńczą. Za co? Za to, że ktoś podpieprzył n w reklamie i nic z niej nie rozumiem!
Na szczęście nie muszę iść do pracy. Powód jest prosty – nie mam jej. Prawdziwy kibol nie pracuje! Prawdziwy kibol radzi sobie. Jak? No wiadomo, kombinuje się. Tanio kupić, drogo sprzedać. Tak na marginesie, coraz trudniej z dilerką na Legii. Kiedyś to wnosiło się trawę kilogramami. Wiadomo, dilerów dużo, a wokół sami narkomani. Taka szemrana publiczność. Teraz czuję się nieco nieswojo - identyfikatory, kamery i podsłuchy. Każdy jest podejrzany.

Wtorek
Cały poniedziałek przeleżałem, a co się będę? Przeglądałem gazety. Wprawdzie słabo czytam, bo wyrzucili mnie z technikum mięsnego, ale co nieco do mnie dociera. Tyle zła na tym pięknym świecie, że aż oczy bolą. Coś piszą, że budowa nowego stadionu może się trochę opóźnić. Brechtam się do rozpuku. Po kiego nam ten nowy stadion? Kto przylezie na to nowe cudo z taką grą kopaczy i taką polityką klubu? Wiadomo, że my! I tak będziemy sobie stać i milczeć w 7 tysi na 30 tysięcznym obiekcie. Ubaw po pachy, a skoro ubaw to upalam się prawie do nieprzytomności. Przednio jest. Jak się zjaram to zaraz korci mnie by coś rozwalić. Szkoda, że nie ma dziś żadnego meczu. Pokopałbym sobie... choćby w toi-toia. No nic, skoro tak to może chociaż sobie pomyślę. A nie! Zapomniałem, kibol nie myśli... To może się przejdę na spacer?

Środa
Byłem u buka. Oczywiście po drodze skroiłem małolatów na 8,60 zł i zwyzywałem staruszkę. Od razu poczułem się bardziej kibolsko. Ach, czuć już wiosnę w powietrzu, można sieknąć jabola przy torach. Idę po Kloca. Też kibol. Ciut starszy ode mnie, dobija trzydziestki. Mieszka z rodzicami i nie pracuje - norma. Kloc ma neta w chacie. To dobra sprawa, człowiek może dowiedzieć się co tam w wielkim świecie słychać. Na stronie jednej z gazet czytamy, że kibole z Katowic narozrabiali na dworcu w Tarnowie. Na szczęście profesjonalna i humanitarna akcja policji zapobiegła tragedii. Spada mi kamień z serca, tyle teraz słyszy się o bezwzględności policji, nadużywaniu przymusu bezpośredniego i innych okropieństwach. Dobrze, że przynajmniej tutaj wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Troszkę spokojniejszy otwieram butelczynę i z zazdrością spoglądam na koszulkę Kloca z nadrukiem "CHWDP"...

Czwartek
Już tylko dwa dni do meczu. Z górki. W gazecie trener narzeka na brak wartościowych zmienników dla kontuzjowanych i zawieszonych. Dobre sobie! Nie dalej jak miesiąc temu dyrektor sportowy zapewniał, że mamy skład, który przegoni Wisłę. Podobno jest jeszcze szansa. Czasem martwię się co to będzie dalej i wówczas się denerwuję. Staram się tego nie robić, bo nerwowy znaczy agresywny, ale komuś wierzyć trzeba. W końcu Legia to profesjonalny klub i zatrudnia samych fachowców. Ale co tam wyniki! Mam poważniejsze sprawy na głowie. Trzeba skombinować hajs na mecz. A u buka nie wyszło. Pojadę do babci, dziś przychodzi renta...

Piątek
Wczorajszy wieczór skończył się drobnym melanżem pod klatką. Rozwaliliśmy śmietnik i pogoniliśmy Straż Miejską. Potem to oni nas pogonili, gdy wrócili z psiarnią. Kloc nabluzgał im jeszcze z okna na klatce schodowej. Kozak z niego nieprzeciętny. To jednak mało istotne. Ważne jest, że dowiaduję się, że Rzecznik Praw Obywatelskich też jest kibolem! Wprawdzie nie wiem kto to ten Rzecznik, ale widocznie to spoko ziomuś. Na kwadracie plotka głosi, że był z nami w Wilnie i ostro chuliganił. Przecież na Litwie rozrabiali wszyscy. Zresztą, zawsze tak jest – z Legią jeżdżą sami bandyci. Pewnie dlatego policja po meczu w Grodzisku Wielkopolskim zamknęła wszystkie stacje benzynowe w okolicy. Wiadomo, że jak przyjeżdża Legia to każdy kradnie, bez wyjątku. Nawet przypadkowi podróżni. Czasem przejdzie mi przez głowę, że to nie jest w porządku, ale tylko czasem. Wiadomo, jesteśmy złem wcielonym.

Sobota
Nienawidzę, gdy Legia gra w niedzielę, a jeszcze bardziej wkurza mnie pora. Nie dość, że trzeba czekać dzień dłużej niż zwykle, to jeszcze nie będzie specjalnie czasu przed meczem by się uchlać. A powszechnie wiadomo, że świat na trzeźwo jest nie do zniesienia. No, ale nie jest źle. Przyjeżdżają Scyzory, ma być całkiem solidna ekipa. To chociaż sobie pobluzgamy uroczo. Podczas prasowania świątecznych dresów (najpierw do kościoła, potem na mecz) słucham sobie radia. Mówią, że pod zarzutem korupcji zatrzymano naszego byłego trenera. W głowie się to nie mieści! Przecież to taki uczciwy człowiek, a w ITI nigdy się nie mylą. Nie zatrudniliby oszusta. W końcu dobro klubu jest dla nich najwyższą wartością. Tylko to kibolstwo paskudne im psuje szyki...

Niedziela
No i jedziemy na mecz! Kloc pijany już od wczoraj i nie poszedł do kościoła. Ja byłem, buchnąłem z tacy dwie dyszki, także łącznie z dyszką podwędzoną babci mam na bilecik. W autobusie łoimy broneczki, skaczemy, śpiewamy. Ktoś starszy zarzuca "MO gestapo!". Wprawdzie nie rozumiem o co chodzi, ale drę się na całe gardło, bo ładnie się rymuje. Wbijamy się na "Żyletkę" po drodze drażniąc psy i ich właścicieli opancerzonych jak Krzyżacy pod Grunwaldem (to cytat z Kloca). Mecz nudny, alk. podgrzany słońcem zmula. Nawet nie chce mi się rzucać "faków" Scyzorom. Okazuje się, że żegnamy Burhkardta. Pozdrawiamy go serdecznym "wypier...", chociaż tu i ówdzie pojawiają się oklaski. Drzemy się od czasu do czasu "ITI spier...!". Zapominam jednak czemu to krzyczymy. W końcu może oddadzą n w reklamie i z_ów będzie _ormal_ie. Wciąż mam _adzieję. Matkę wiadomo kogo...

P.S Ze specjalnymi pozdrowieniami dla Jacka Sarzało.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.