Dickson Choto tryskał humorem podczas treningu - fot. turi
REKLAMA

Dixie jak zawsze szczęśliwy

turi - Wiadomość archiwalna

Po południu, zgodnie z tym co pisaliśmy wczoraj, na treningu pojawił się jeden z reprezentantów Legii podczas Euro 2008, Kuba Wawrzyniak. "Dzień dobry" - rzucił na wstępie i po krótkiej rozgrzewce wpadł w ręce trenera Ryszarda Szula, który zaaplikował mu krótkie bieganie. Pozostali legioniści tym razem od biegania mogli odsapnąć. Trener Urban zarządził bowiem zajęcia z piłkami.

Najpierw legioniści skakali przez rozstawione przez Szula drabinki. "Jedziesz, Dixie" - mobilizował czarnoskórego obrońcę Tomasz Kiełbowicz. "A teraz samba!" - śmiał się, gdy Dickson kręcąc biodrami tańczył między drabinkowymi szczebelkami. Nasi piłkarze długo się jednak nie natańczyli, bo już zawołał ich do siebie trener Urban. "Gramy w dziadka" - zarządził. Do tego nikogo nie trzeba było zachęcać, a kiedy jeden z kolegów założył "siatę" biegającemu w środku Dicksonowi, radości nie było końca. Śmiał się nawet sam "Dixie", dla którego nie istnieje chyba pojęcie smutku. Po co narzekać, gdy świat wokół jest taki piękny?

Po rozgrzewce piłkarze założyli treningowe wdzianka i zaczęli gierkę. Najpierw grano na "utrzymanie" i "wojskowi" musieli jak najdłużej podawać sobie piłkę. Potem pracowano nad atakiem pozycyjnym. W tym ćwiczeniu obrona dowodzona przez Choto całkiem nieźle radziła sobie z szarżującym na bramkę Bartłomiejem Grzelakiem. Po zajęciach nikt już nie miał ochoty grać w siatkonogę. Piłkarze szybko zebrali piłki i pognali do szatni. "Czas na małą odnowę" - rozmarzył się Piotr Giza.























fot. turi
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.