Roger: Wróciłem, żeby grać

Po urlopie do Warszawy powrócił Roger i znów odżyły spekulacje na temat transferu pomocnika Legii. Lista klubów, do których rzekomo miałby trafić legionista liczy już kilkanaście pozycji. Cały czas pojawiają się też nowe sumy, które Legia ma dostać za Rogera. Sam zawodnik podchodzi do tego zamieszania spokojnie. "Legia najlepiej wie, jaka jest moja wartość. Ja wychodzę na boisko i wykonuję swoją pracę, czyli gram najlepiej jak potrafię"” - mówi.
Po Euro 2008 i dobrzej grze Rogera nie ma już pytania "Czy Roger odejdzie z Legii?" tylko "Gdzie Roger odejdzie z Legii?". Tymczasem piłkarz wcale nie jest pewny swojego transferu. "Z Legią mam ważny kontrakt jeszcze przez 1,5 roku. Wróciłem do Warszawy, żeby trenować. Odejdę tylko wtedy, jeżeli będą dobre oferty dla mnie i dla klubu" - zapewnia pomocnik Legii. Widać, że Roger stara się nie przejmować medialną burzą spekulacji. Póki co cały czas jest legionistą i w poniedziałek poleci z drużyną do Szwajcarii na turniej Uhrencup.

Pytanie czy Roger zostanie w Legii, wciąż nie ma jednak odpowiedzi. Jeżeli do klubu wpłynie interesująca oferta, to Legii po prostu nie będzie stać na zatrzymanie swojego pomocnika w Warszawie. Już zimą, gdy piłkarzem miał interesować się francuski Paris Saint-Germain, padały sumy rzędu 500 tys. euro za rok gry. Właśnie tyle miał zarabiać Roger. A na zaproponowanie zawodnikowi takiego wynagrodzenia Legia nie może sobie pozwolić.

Pewne jest tylko jedno – Roger nie potraktował występu na mistrzostwach Europy tylko jako okazji do wypromowania się i nadal chce grać z orzełkiem na piersi. "Cały czas chcę grać w reprezentacji Polski. I to nie tylko na Euro 2012, ale także za dwa lata na mistrzostwach świata, a jeżeli Bóg da to także w 2014 r. w Brazylii" - zapewnia.