Na meczu z Żyrardowianką nie brakowało głośnego dopingu i efektownej oprawy - fot. Jacek Wójcikowski
REKLAMA

PP: CWKS Legia 1-1 (k. 2-4) Żyrardowianka

Raffi, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Niestety nie udało się piłkarzom CWKS awansować do fazy wojewódzkiej Pucharu Polski. Podopieczni trenera Walewskiego po zaciętej i wyrównanej walce ulegli w rzutach karnych Żyrardowiance Żyrardów. Legię na prowadzenie wyprowadził już w 4. minucie Robert Zielonka, zaś wyrównanie padło na początku drugiej połowy za sprawą Marcina Dębowskiego. Mimo kilku okazji, do końca spotkania, ani też w czasie dogrywki, kolejne bramki już nie padły i do rozstrzygnięcia wyniku konieczne były rzuty karne. Legioniści nie wykorzystali dwóch jedenastek i ostatecznie ulegli drużynie gości.

CWKS Legia Warszawa 1-1 (1-0) k. 2-4 Żyrardowianka Żyrardów
Gole:
1-0 4 min. Robert Zielonka (as. Jerzy Adamuszewski)
1-1 47 min. Marcin Dębowski

Skład Legii: Paweł Śmigasiewicz (89 Robert Srebrnik) - Jakub Gępczyński, Daniel Zdzieszyński, Karol Guz, Michał Jasiński - Jerzy Adamuszewski, Adam Czubak (69 Krzysztof Nowak), Marcin Brankiewicz, Damian Karczmarczyk (82 Robert Jasiński) - Robert Zielonka (Kpt), Tomasz Świerczewski

żółta kartka: Krzysztof Nowak
Widzów: 800

Pierwszą groźną sytuację meczu stworzyli wprawdzie goście, ale inicjatywę szybko przejęli legioniści. W 4. minucie spotkania dośrodkowania Jerzego Adamuszewskiego nie zdołał skutecznie zablokować bramkarz Żyrardowianki, do odbitej piłki dopadł Robert Zielonka i strzałem z bliska wyprowadził Legię na prowadzenie. Kilka minut później sam na sam z bramkarzem znalazł się Tomasz Świerczewski, nie zdołał jednak go pokonać. W 23. minucie podaniem na prawe skrzydło uruchomiony został Adamuszewski, jednak jego lob nad bramkarzem był za niski i rosły golkiper "Żyrki" zdołał zatrzymać futbolówkę. Chwilę potem młody prawoskrzydłowy Legii wyłożył Zielonce piłkę na 10. metr, ale strzelec gola tym razem uderzył wysoko nad poprzeczką. Legioniści zdołali opanować środek pola i odcinali napastników gości od podań. Po nietypowo rozegranym rzucie rożnym bliski zdobycia gola był Adamuszewski, trafił jednak w boczną siatkę. W 36. minucie wydawało się, że gol dla Legii musi już w końcu paść - "Wojskowi" po szybko wyprowadzonej kontrze znaleźli się w sytuacji 2 na 1. Adamuszewski jednak nie podał do dobrze ustawionego kolegi i próbował szczęścia sam - niestety bez efektu.

Druga połowa pokazała, że podopieczni trenera Andrzeja Sikorskiego nie zamierzają tanio sprzedać skóry. Ruszyli zatem do ataku na bramkę Legii. Jego pierwszym efektem był gol na 1-1 zdobyty przez Marcina Dębowskiego na samym początku drugiej odsłony.
Chwilę wcześniej legioniści zmarnowali wyborną okazję pod bramką przeciwnika i po raz kolejny potwierdziło się powiedzenie, że "niewykorzystane okazje się mszczą". Gracze z Żyrardowa bronili przerwie zdecydowanie wyżej i bardziej agresywnie, obierając gospodarzom chęć do dokładnego rozgrywania piłki. Dwukrotnie byli bardzo bliscy objęcia powadzenia, ale najpierw na drodze do bramki stanął Śmigasiewcz, a za drugim razem piłka odbiła się od słupka. Po kwadransie gra wyrównała się, a ładnym strzałem z dystansu popisał się Adam Czubak, po którego uderzeniu futbolówka przeleciała o centymetry od słupka. Później na boisku nie działo się zbyt wiele i dopiero końcowe minuty przyniosły więcej emocji. Najpierw w sytuacji sam na sam Legię przed utratą bramki uratował Śmigasiewicz, który wyłapał również dobitkę. Strzał gości w ostatniej chwili zablokował Kuba Gępczyński; z kolei w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry po dośrodkowaniu Krzysztofa Nowaka "fałszem" uderzał Świerczewski, niestety minimalnie chybił.

Dogrywka nie przyniosła wielu emocji - widać było, że obie drużyny czekają na serię jedenastek. Te zaczęły się jednak dla legionistów pechowo, gdyż w poprzeczkę trafił Daniel Zdzieszyński. Goście również nie wykorzystali jednej z "jedenastek", jednak pudło Świerczewskiego pozbawiło zgromadzonych na Fortach i głośno dopingujących przez cały mecz (nie zabrakło również efektownej oprawy) złudzeń co do szans awansu. Warto wspomnieć, ze piłkarzy Żyrardowianki również wspierała dopingiem kilkunastoosobowa grupa fanów, sympatyzujących także z Legią. Mimo wszystko żal przegranej, gdyż szczególnie w pierwszej połowie okazji do podwyższenia prowadzenia nie brakowało.




Na meczu z Żyrardowianką nie brakowało głośnego dopingu i efektownej oprawy. Mecz obejrzało niewiele mniej fanów, niż środowe spotkanie z Jagiellonią - fot. Jacek Wójcikowski
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.