REKLAMA

Kątem oka - 44. tydzień z głowy

Qbas - Wiadomość archiwalna

Po emocjonującym poprzednim tygodniu mieliśmy więcej spokoju. Niby odbywał się zjazd wyborczy PZPN, ale tam właściwie od dawna wszystko było jasne. Zatrzęsienie "mordtymoich" w Sheratonie przekroczyło dopuszczalne normy, po czym betony wybrały betona. Pożycie zapowiada się na długie i szczęśliwie. Na Legii tymczasem spokój i delektowanie się wygraną z Wisłą. Niektórzy chyba cieszyli się zbyt długo, bo w meczu Pucharu Polski z rezerwami Jagiellonii było blisko kompromitacji. Na szczęście, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Forma szybko wróciła i Lechia (nomen omen - "betony"!) została wysłana nad morze z trzema bramkami bagażu.
Na takie poniedziałki jak ubiegły czeka się niezwykle niecierpliwie. Otwiera się gazetę i patrzy na peany pod adresem piłkarzy z Łazienkowskiej. Sama słodycz. Łyżki dziegciu próbowali dołożyć wiślacy, którzy napinali się wszem i wobec, że byli lepsi, powinni wygrać, a tymczasem dziwnym trafem przegrali 1:2.
Poznaliśmy również kulisy wstępu do negocjacji do rozmów wstępnych do rozmów w sprawie zakończenia sporu kibiców z klubem, tym razem przedstawione przez władze Legii. Tutaj sprawa jasną wydaje się być już od momentu publikacji pokracznego w swej treści oświadczenia SKLW. Zresztą, w tym temacie polecam tekst "Byle się postawić" autorstwa Pjusa w "Tylko Legia". Nie mam nic więcej do dodania.

Ale na bok nasze małe smuteczki, bo nadszedł wtoreczek, a wraz z nim nowiutkie newsiki. Najpierw czytaliśmy, gdzie to może trafić Jano Mucha, który zachwycił watahy menadżerów, wizytujące Estadio WP przy okazji ligowego klasyku. Pewnie coś jest na rzeczy, bo wiadomo, że Legia od dawna zarabia krocie na transferach bramkarzy, a Janek to obecnie najlepszy golkiper ligi. Słowak przyznał zresztą, że zainteresowanie jest, ale on nie chce odchodzić byle gdzie. On może i nie chce, ale nie sądzę by władze klubu miały jakieś obiekcje, gdy nadejdzie intratna oferta z jakiegoś Saturna czy innego Trabzonsporu.
Potem z ciekawością zajrzeliśmy do wywiadu z Jarosławem Ostrowskim "Porządek zaczniemy od Żylety". Faktycznie, aż prosi się o porządek na "Otwartej". Syf jest porażający, a warunki do spożywania cateringowych przysmaków urągają ludzkiej godności. Do roboty panie Jarku! Lepiej tuż przed zburzeniem, niż wcale! To jest słuszna koncepcja!:-) A tak a`propos: rzeczony wywiad pokazał, że wystarczy parę niewygodnych pytań i iluzja klubowej arkadii pryska w nijakości monitoringu i amatorszczyźnie ochrony.

Środa to mecz 1/8 finału Pucharu Polski z drugim garniturem z Białegostoku. Wśród naszych pupili niby również zabrakło kilku najlepszych, ale bez przesady. 0:0 po mega nudnym meczu to obciach. Całe szczęście, że emocji dostarczyła seria rzutów karnych, a właściwie dwie serie. Wynik 8:7 i niemalże 100% skuteczności z "jedenastek" obu zespołów to godna odnotowania rzadkość w naszych realiach.

Czwartek to powrót do czasów PRL. Do Warszawy na wybory prezesa i zarządu zjechali "działacze" z całej Polski. Działacz sportowy to wyjątkowy gatunek. Czasy się zmieniają, runął mur berliński, rozpadł się Związek Radziecki, a ci dalej tkwią tłustymi siedzeniami w fotelach prezesów, członków zarządu i innych dyrektorów. Mało tego, w swych przaśnych garniturach, obleśnych pocałunkach, pełnych bezmyślności oczkach i z przepitymi gębami są zwyczajnie obrzydliwi. Tacy oto ludzie wybrali prezesa AD 2008 i tym samym zapewniając sobie spokojny byt na lat kilka. Jest jednak nadzieja, bo gdy Lato się kończy zawsze przychodzi jesień,... "jesień średniowiecza".
W czwartek uradowały nas wieści dochodzące ze Szwecji. Otóż, w Norrkoeping doceniono wreszcie Marcina Burkhardta. Wprawdzie lokalne IFK z hukiem zleciało do drugiej ligi, ale wiceprezes klubu Fredrik Ohlin zapowiedział, że to właśnie w oparciu o "Burka" będzie budowany nowy zespół, a pozostali piłkarze z kadry mogą iść precz. Innymi słowy, Marcin jest skazany na kopanie się z końmi na zapleczu szwedzkiej ekstraklasy. Znając "Burego" wkrótce chyba zaboli go noga. A powszechnie wiadomo, że najskuteczniejszym terapeutą jest Marcin Klatt. Zatem, jak to się mówi, na zdrowie!

Patrząc kątem oka, piątku mogłoby nie być. No chyba, że kogoś interesuje fakt, że Lechia zatrzymała się w Pruszkowie, a Legia zagra z dwójką napastników.

Sobota to natomiast Dzień Wszystkich Świętych, a tym samym chwila refleksji i wspomnień o tych, którzy od nas odeszli na zawsze. Warto jedynie wspomnieć o arcyciekawych wywiadach z Aleksandarem Vukovićem, zarówno w "Legia Live!", jak i w "Tylko Legia".

Po raz kolejny Legia grała swoje spotkanie w niedzielę. Tym razem od rozpędzonych "wojskowych" odbili się piłkarze z Gdańska. 3:0 to najniższy wymiar kary, bo lechiści zagrali tak, jakby grać nie umieli. Sięgając pamięcią wstecz trudno przypomnieć sobie równie słaby zespół. Ale to nie nasz problem. Legioniści zrobili swoje i wygodnie rozsiedli się w umiłowanym fotelu lidera. Oby już do końca sezonu!
Natomiast na trybunach było tym razem bardziej piknikowo niż nerwowo. Niestety, podział między grupami fanów staje się coraz wyraźniejszy i gwizdów w czasie obrażania ITI nie można już zrzucić na "niedzielnych kibiców", bo jest to fałszowaniem rzeczywistości. Radykalizm jednych wywołał kontrakcję drugich, w efekcie czego doszło do sprzężenia zwrotnego, zakończonego już dwoma zakazami z zeszłego tygodnia. A nasz prezes Leszek siedzi i chichocząc zaciera dłonie. Zadanie zostało wykonane, głęboki podział kibiców nastąpił nawet bez jego ingerencji. Zauważyliście? Jakoś już nikt nie skanduje hasła "Cała Legia zawsze razem"...
Ostatnią szansą na normalność w tym roku, to rozmowy na linii Mariusz Walter - Wiesław Wilczyński. Dyrektor stołecznego Biura Sportu, z nieznanych bliżej powodów, wciąż jeszcze wierzy w zakończenie sporu. Pozostaje podziwiać optymizm i trzymać kciuki!

Tymczasem zbliża się wyjazd do Bytomia. Legia jedzie na Śląsk jak po swoje. I dobrze, bo 3 punkty z Polonią to obowiązek.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.