Ustawą w kibica

Wtargnięcie na boisko podczas meczu? Minimum 10 tysięcy złotych grzywny i do 3 lat więzienia. Wydłużenie zakazu stadionowego do 6 lat. Zakaz zakrywania twarzy w czasie trwania meczu. No i piwo na stadionach. To tylko niektóre z założeń nowego rządowego projektu ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. Jeśli dokument wejdzie w życie, to już od pierwszego meczu rundy wiosennej w polskiej ekstraklasie ekstremalne przepisy będą egzekwowane.


Wprowadzenie drakońskich kar za wywoływanie burd na stadionach to odpowiedź na coraz bardziej dramatyczną sytuację na stadionach. W zeszłym roku doszło do ponad 200 brutalnych incydentów w czasie meczów, ponad 300 osób stanęło przed sądami 24-godzinnymi.
Pomimo przerażających statystyk przynajmniej 3 punkty nowej ustawy wzbudzają kontrowersje. Po pierwsze obok zakazu stadionowego, ustawodawca wprowadza również pojęcie zakazu klubowego. W uproszczeniu polega to na tym, że klub piłkarski będzie mógł sam zakazać wstępu na stadion (do 2 lat) kibicom, którzy według niego łamią przepisy. Według klubów ma to wyeliminować z obiektów stadionowych podżegaczy notorycznie nawołujących do łamania prawa. W praktyce otwiera to furtkę do wyeliminowania ludzi nie pasujących władzom klubu. Wątpliwości co do tego punktu zgłosił już Rzecznik Praw Obywatelskich.

Według nowej ustawy podczas imprez masowych będzie można sprzedawać niskoprocentowe napoje alkoholowe (do 4,5 procent). Dla kibiców zacierających ręce z tego powodu jest jednak zła informacja – piwa na stadionie nie będzie można kupić podczas meczu o podwyższonym ryzyku. A duża część meczów w ekstraklasie ma właśnie taki status.

Nowa ustawa rozszerza również uprawnienia pracowników ochrony. Będą oni mogli teraz obezwładnić chuligana, zakuć go w kajdanki oraz użyć wobec niego gazu paraliżującego. Problem w tym, że w taki oręż zostaną uzbrojeni ludzie niekompetentni. Dlaczego? Nowe przepisy zezwalają na zatrudnienie mniejszej liczby licencjonowanych ochroniarzy.