REKLAMA

Kątem oka - 7. tydzień z głowy

Qbas - Wiadomość archiwalna

Na zewnątrz kupa śniegu, temperatura w okolicy 0 stopni Celsjusza, ale mamy za sobą inaugurację piłkarskiej wiosny w wykonaniu Legii! Wprawdzie mecz w Pucharze Ekstraklasy to jeszcze nie to, na co z wytęsknieniem wyczekujemy od prawie 3 miesięcy, ale nie ma co wybrzydzać. Zwłaszcza, że przed nami prawdziwe emocje w derbowym spotkaniu z Polonią. Małym paradoksem jest fakt, że dla większości wieloletnich graczy naszego piątkowego rywala będzie to dopiero drugie starcie o prymat w stolicy. Wcześniej, reprezentując ten sam klub, mogli co najwyżej powalczyć o wygraną w quasi derby Wielkopolski. To jednak dopiero za parę dni, a za sobą mamy kilka ciekawych wydarzeń z ubiegłego tygodnia, w tym jeden prawdziwy hit.

W poniedziałek jedna z gazet niemieckiego koncernu prasowego ujawniła nowy system premii meczowych w Legii. Jeśli wierzyć coraz słabszemu merytorycznie i warsztatowo dziennikowi, to nasi piłkarze mogą liczyć na naprawdę duże pieniądze, pod warunkiem, że będą wygrywać. A nic bardziej nie motywuje zawodników niż kasa. Zatem do roboty panowie! Walczyć, trenować i zarabiać! Z pożytkiem dla nas wszystkich.

Wtorek to szczęśliwy remis z Bayerem Leverkusen i ponownie błysk zespołu w samej końcówce. Wreszcie wstrzelił się z wolnego Maciek Iwański i miejmy nadzieję, że to dobry prognostyk przed ligą. Ciekawostką jest fakt, że już przed sparingiem z Niemcami było właściwie jasne, że trenerów do swojego talentu nie przekonał testowany napastnik z Zimbabwe Evans Chikwaikwai. Tu pojawiają się dwie szkoły interpretacyjne. Jedni zarzucają trenerowi Urbanowi, że nie dał szansy zawodnikowi, bo ten miał za mało czasu i nie mógł zaaklimatyzować się do zimowych warunków na zgrupowaniu. Inni głoszą tezę o zwykłym ogórku i nie robi na nich wrażenia korona króla strzelców ligi Zimbabwe. A ja tak sobie pomyślałem, że skoro nasza liga była tak parszywie skorumpowana, to co dopiero musiało się dziać w rozgrywkach patologicznego kraju „prezydenta” Mugabe.

Czwartek przyniósł informacje o spotkaniu Ogólnopolskiego Związku Stowarzyszeń Kibiców z zastępcą Szefa Kancelarii Prezydenta RP Władysławem Stasiakiem. Panowie wspólnie ponarzekali na uchwaloną przez Sejm nowelizację ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. Mówiono o możliwości zawetowania ustawy przez Lecha Kaczyńskiego, albo skierowania jej do Trybunału Konstytucyjnego, celem rozpatrzenia wątpliwości, co do jej zgodności z Konstytucją – zwłaszcza części dotyczących tzw. klubowych zakazów stadionowych. Obstawiam, że prezydent skieruję sprawę do TK. Natomiast niejako przy okazji ośmieszył się prezes OZSK Krzysztof Markowicz, który zapowiedział, że w razie czego władze OZKS same skierują sprawę do Trybunału. Tymczasem nie bardzo mają do tego prawo. Uprawnienie do wniesienia skargi konstytucyjnej ma każdy, kto uczestniczył w postępowaniu, w którym wyczerpano drogę prawną (czyli cały tok instancyjny i wszelkie inne środki prawne), a które zakończyło się wydaniem ostatecznego rozstrzygnięcia opartego na zakwestionowanym przepisie. Także z tym skarżeniem trzeba jeszcze poczekać, aż ktoś zostanie na podstawie nowych przepisów ukarany zakazem stadionowym, jego odwołanie odrzucą sądy wszystkich instancji. Amen.

Wreszcie w piątek doczekaliśmy się meczu z GKS Bełchatów. Okazało się, że zimowa aura na zgrupowaniu w Niemczech zahartowała legionistów, którzy zdołali zremisować, mimo godzinnej gry w osłabieniu i bez żadnego nominalnego napastnika. Legia była lepsza, a na pewno lepiej przygotowana motorycznie i wytrzymałościowo. Premierowego gola dla „wojskowych” zdobył... Janusz Gol, posyłając piłkę do własnej bramki. W pamięci obserwatorów zapisał się też Piotrek Rocki, który przez głupotę obejrzał czerwoną kartkę. Wydaje się, że nie pomoże mu to w przedłużeniu kontraktu...

Początek weekendu przyniósł wieści o planowanym przez zarząd karaniu kibiców, obrażających właściciela klubu, przy jednoczesnym przyzwoleniu na innego rodzaju wulgaryzmy. Ciekawa koncepcja, która przede wszystkim jest kolejnym dowodem na bezradność włodarzy Legii względem czynnie protestującej części publiczności. Może to jeszcze nie być najgłupszy sposób na rozwiązanie „problemu”, bo bezmyślność niektórych działaczy z Łazienkowskiej nie zna granic. A jeśli chodzi o skalę głupoty to można ich porównać jedynie z autorami części komentarzy pod wspomnianym newsem. Moi drodzy, wbrew temu co wieszczycie trybuny nie opustoszeją, choćby dlatego, że została już tylko jedna. Powodów jest jednak więcej: m.in. taki, że protestujący są obecnie na stadionie w mniejszości, a do tego to pomysłowa brać z szerokim wachlarzem słownictwa. Także kubełek zimnej wody wszystkim napinającym się. Z obu stron sporu.
Tego samego dnia odbyły się jeszcze dwa ciekawe wydarzenia. Najpierw w Arenie Ursynów miała miejsce prezentacja drużyny Legii. Potem w ramach promocji gry FIFA 09 legioniści zmierzyli się na konsolach z piłkarzami Lecha. W wirtualnym meczu nasi ulubieńcy rozbili rywali aż 7-1.

Teraz pozostało tylko odliczać godziny do startu ligi. Już w piątek nasi piłkarze rozpoczną walkę o mistrzostwo Polski. Oby z powodzeniem! Tyk, tyk, tyk...


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.