Kibice zatrzymani na podzamczu 2 września 2008 roku - fot. turi
REKLAMA

Kończy się śledztwo w sprawie akcji "Widelec"

źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna - Wiadomość archiwalna

Kończy się śledztwo w sprawie 688 osób zatrzymanych przez policję przed derbami we wrześniu ub. r. To była jedna z najgłośniejszych akcji policji w minionym roku. Szybko sprawa z chuligańsko-bandyckiej zrobiła się mocno polityczna. Trzykrotnie debatowały nad nią połączone sejmowe komisje administracji i spraw wewnętrznych oraz sprawiedliwości i praw człowieka. I jeszcze będą debatować.

Efektem akcji jest monstrualne śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Rejonową Warszawa Śródmieście-Północ. "Ze względu na liczbę osób objętych śledztwem nie sposób przewidzieć dokładnie, kiedy może się ono zakończyć. Podejrzewam jednak, że to kwestia przynajmniej kilku tygodni" - informuje prok. Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Tylko osiem osób podejrzanych jest o czynną napaść na funkcjonariuszy i niszczenie mienia. Pozostałe 680 odpowiadać będzie z art. 254 kodeksu karnego, który mówi, że karze więzienia podlega ten, kto: "bierze czynny udział w zbiegowisku, wiedząc, że jego uczestnicy wspólnymi siłami dopuszczają się gwałtownego zamachu na osobę lub mienie".

Jeszcze w trakcie śledztwa strony, czyli podejrzani kibice (wspierani przez Stowarzyszenie Kibiców Legii Warszawa) oraz prokuratura stoczyły kilka małych bitew sądowych. Przed sądem rozpatrywane były m.in. innymi zażalenia na zatrzymanie przez policję oraz decyzje o policyjnych dozorach. Sąd uchylił większość dozorów, ale też w większości przypadków uznał, że zatrzymanie przez policję było uzasadnione.
Równolegle prokuratura w Płocku bada, czy policjanci nie bili zatrzymanych i przemocą nie zmuszali ich do przyznawania się do winy.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.