Szał radości Aleksandara Vukovicia - fot. Woytek
REKLAMA

Vuković: W Grecji kibice są szaleńcami

źródło: Dziennik - Wiadomość archiwalna

Aleksandar Vuković od kilku miesięcy zamiast w koszulce Legii, biega po greckich boiskach. "Vuko" zawsze był znany z tego, że jest nie tylko piłkarzem, ale również zagorzałym kibicem Partizana Belgrad. Obecnie Vuković ma okazję zapoznać się z greckim stylem kibicowania. "Kibice mają tu naprawdę dużo do powiedzenia. Grecy są szaleńcami na punkcie piłki i rzeczywiście potrafią w różny sposób zademonstrować swoje oczekiwania wobec drużyny. Naturalną rzeczą są na przykład odwiedziny na treningu - kibice przychodzą na zajęcia i wyrażają swoje pretensje do piłkarzy czy trenera. Najczęściej dzieje się to zresztą za pozwoleniem władz klubu" – opowiada były kapitan Legii.
W rozmowie z "Dziennikiem" Vuković przyznaje, że w Grecji przeżył już wizytę kibiców na treningu. "Było dużo hałasu, ale czy coś z tego wynika? Na pewno działa to na wyobraźnię zawodników. Kiedy fani Iraklisu przyszli na trening grała akurat druga drużyna z juniorami, czyli piłkarze, którzy w ogóle nie brali udziału w ligowych meczach. Ale że byli, to akurat na nich spadły wszelkie pretensje. W tym czasie pierwsza drużyna była już w szatni po pomeczowym rozbieganiu. W Polsce takie rzeczy się nie dzieją i dobrze, bo to nie jest droga, którą idzie cywilizowany świat. Sam, gdy byłem kibicem Partizana, wielokrotnie wściekałem się na piłkarzy czy koszykarzy tego klubu. W życiu nie przeszło mi jednak przez myśl, że można iść w grupie na trening. Są inne sposoby wyrażania swojego niezadowolenia" – uważa "Vuko".

Wizyty kibiców na treningach to nie jedyne atrakcje greckich stadionów. "Tu panuje 'wolna amerykanka'. Mecze często są przerywane, a kibice chodzą sobie po boisku. Na meczu Iraklisu też się zdarzyło, że fani postanowili sobie wyjść pochodzić i 'Gibon' musiał ich wyganiać. Wychodzą na boisko ot tak - wystarczy, że im się nie spodoba kilka decyzji sędziego. Podczas derbów Salonik pomiędzy PAOK-iem i Arisem nie da rady wykonać rzutu rożnego. Strach podejść do narożnika, bo z trybun leci masa przedmiotów. Na Arisie jeden z piłkarzy został trafiony butelką. Nie wytrzymał i odrzucił ją w trybuny, a wtedy to dopiero zrobiło się zamieszanie. Co tu dużo kryć - prawo stadionowe w Grecji nie istnieje" – kończy Vuković.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.