REKLAMA

Kątem oka - 41. tydzień z głowy

Qbas - Wiadomość archiwalna

Kompromitacja, katastrofa, klęska, wstyd, żenada – oto komentarze dominujące po meczu Piast Gliwice – Legia Warszawa (1-1). A przecież, najzwyczajniej w świecie, niespodzianki nie było. Legia to w chwili obecnej przeciętna drużyna, z przeciętnym trenerem i bezmyślnym dyrektorem sportowym. W wyniku ich wytężonej pracy po 10. kolejkach mamy 18 punktów (21, 24 – to bilans punktowy po 10. seriach w poprzednich sezonach pracy Urbana). Oznacza to tyle, że wygraliśmy tyle samo meczów, co nie wygraliśmy. Bomba.

Zaskakuje tylko, że władze klubu są wciąż niesamowicie cierpliwe. Może i słusznie? Może trzeba poczekać do końca tej rundy, by wreszcie pożegnać – skądinąd sympatycznego – Jana Urbana? Nie mnie to oceniać, ale pomruki niezadowolenia dobiegające z gabinetów prezesów wskazują wyraźnie, że czas szkoleniowca dobiegł końca, o ile nic się w grze legionistów nie zmieni. Ale kto o rozsądnych zmysłach jeszcze wierzy, że "wojskowi" zaczną wreszcie kopać dobrze w piłkę, skoro głównie zajmują się narzekaniem na boiska, piłki i ostro grających rywali, gdy celnością wykazują się jedynie przy okazji rzutów ananasem, a sił starcza im czasem nawet na więcej niż dwie połówki, choć niekoniecznie te boiskowe? Ale co tam się przejmować, jest pierwszy gol na wyjeździe od 9 sierpnia. Najważniejsze jednak, że kibice wciąż mocno kochają swoich pupili. Widok fanów żebrzących, by nasze gwiazdki – mimo olania kolejnego meczu – raczyły podejść, by przybić piątki, zaskakiwał i obrzydzał. Gratuluję koleżanki i koledzy. Jak zawodnicy mają Was szanować, skoro sami się nie szanujecie?

Poniedziałek zaczął nam tydzień ciekawą informacją, choć nie dotyczącą bezpośrednio Legii. Fani osiedlowego klubiku z Muranowa postanowili zawiesić organizację wyjazdów na mecze i generalnie wziąć się za robienie porządków we własnym ruchu (?) kibicowskim (?). "Odbudowa ruchu kibicowskiego na Polonii potrwa" – głosi komunikat fanów KSP. Odbudowa?! Jak można odbudowywać coś, co nigdy nie miało żadnych fundamentów? Tak a propos, to pamiętam niedawne czasy zgody "warszawskiej ferajny" z Arką, gdy niektórzy kibice z Gdyni woleli nocować u znajomych z Legii niż dać się "ugościć" swym przyjaciołom.

"Jak się zakłada koszulkę z orzełkiem, to na każdy mecz się wychodzi, by zdobyć trzy punkty, niezależnie od tego, czy to jest mecz o stawkę czy towarzyski, czy tak jak teraz eliminacyjny, ale już bez specjalnego znaczenia dla nas" – powiedział we wtorek Kuba Rzeźniczak. Albo on się pomylił, albo dziennikarz, albo ja nie wiedziałem, że w meczach towarzyskich też walczy się o punkty.

W środę, zgodnie z kultową już pieśnią TPN 25 "Legia pany!", na Służewcu odbyły się warszawskie derby. Tym razem siatkarskie. I zdaje się, że przegraliśmy. Ponadto, zanotowaliśmy tradycyjne "w ryj" w meczu reprezentacji. Kolejnym zespołem, który ogolił biało-czerwonych frajerów była Słowacja. Dzięki temu Jan Mucha i spółka zagrają na mundialu w RPA i niewątpliwie aspirują do miana najsłabszej europejskiej ekipy na tym turnieju, zabierając to mało zaszczytne miano Polakom. Tak czy owak, jednakże gratulacje i życzenia najlepszego. A nasi? W bramce Jerzy "Ławka" Dudek, w obronie Jarosław "I liga" Bieniuk, a w pomocy Mariusz "Ambitny" Lewandowski. Piękne trio. Pozostałych magików grających w tym meczu nie pamiętam, bo jakoś słabo ich widziałem.
Natomiast największy pożytek z tego śmiesznego meczyku to przekucie słowa w czyn i urzeczywistnienie protestu kibiców zrzeszonych wokół strony koniecpzpn.pl. Bojkot meczu kadry odniósł pożądany efekt: kilku sponsorów odwróciło się od klanu leśnych dziadków. Czas na ciąg dalszy!

Czwartek przyniósł wypowiedź niemalże zapomnianego Marcina Komorowskiego, który narzekał na swoją formę. Ponarzekaliśmy? Ponarzekaliśmy, to czas się wziąć do roboty i udowodnić, że miejsce bezbarwnego Tomka Kiełbowicza jest na ławce. Tylko jak to zrobić, skoro "Kiełba" od niemal 9 lat wciąż ma miejsce w składzie! Kiełbowicz to taki symbol obniżania się poziomu ekstraklasy. Gdy zaczynał grać, to błyszczał w lidze, a nasze kluby JAKOŚ walczyły w pucharach. Teraz i on gra słabo, i liga cienka jak nigdy. W każdym razie, strach pomyśleć jak cienki musi być "Komor"...

Walka, spokój, koncentracja, koniec z punktowymi stratami. Determinacja, zaangażowanie, skuteczność, agresja w grze. To legioniści i ich trener zapowiadali w piątek. Czyli, jak zwykle, przed meczem. Na meczu tego wszystkiego zabrakło, też jak zwykle.

Piast – Legia czyli sobota. Na tym można poprzestać. Szkoda marnować czas na opis tego, co wydarzyło się w trakcie i po meczu.
Na koniec mały kamyczek do ogródka niektórych kibiców: skoro wyjazd ma być tylko okazją do lansu, to może lepiej nie wychylać się poza "Platinum" czy inne "Desperados"?

Tym razem nie będzie tekstu tygodnia, bowiem wszyscy pletli tradycyjnie trzy po trzy. Będzie za to zdjęcie tygodnia. A oto i zwycięzca:



Panie Janku, wiemy, że i Pan ma dość, bo my mamy dość, ale gest Kozakiewicza robi się trochę inaczej...


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.