Wojciech Rocki jutro będzie bronił bramki KH Sanok - fot. LegiaLive!
REKLAMA

Wojciech Rocki: Sentymenty na bok. Muszę być profesjonalistą

Bodziach - Wiadomość archiwalna

Jutro hokeiści Legii rozpoczną rywalizację w play-off z KH Sanok. Zdecydowanym faworytem są sanoczanie. Ich bramki strzeże wypożyczony z Legii Wojciech Rocki, dobrze znany warszawskim kibicom. Pochodzący z Kanady, ale mający polski paszport Rocki w Legii spędził prawie 4 lata. "Bardzo miło wspominam grę w Legii, ale na lodowisku nie będzie sentymentów, jestem profesjonalistą" - mówi 23-letni bramkarz w rozmowie z LegiaLive! Zachęcamy do lektury.

Zdaniem Rockiego, jeśli Legia wygra choć jedno spotkanie, będzie to sporą niespodzianką.

Jakie jest Wasze nastawienie przed meczem z Legią? Jesteście pewni awansu?
Wojciech Rocki: W szatni panuje pełna mobilizacja. Jesteśmy nastawieni bardzo optymistycznie. Znamy bardzo dobrze nasze umiejętności i wiemy na co nas stać. Większą niewiadomą jest dla nas Legia, bowiem nie znamy zbyt dobrze przeciwnika.

Ty część zawodników powinieneś znać. Podpowiadasz trenerom na kogo trzeba zwrócić uwagę?
- Tak, znam mniej więcej 3/4 warszawskiej drużyny i rozmawiałem na ten temat z trenerami. Tyle, że mnie w Legii nie było dość długo i nie wiem jakie ci gracze zrobili przez ten czas postępy. Nie mniej powiedziałem trenerom na kogo na pewno trzeba uważać.

Kogo wymieniłeś? Którego zawodnika Legii sam się obawiasz?
- Nie chcę podawać tych nazwisk publicznie. Wolę je zachować dla siebie i do wiadomości trenerów z Sanoka.

Do meczu przeciwko swojej byłej drużynie podchodzisz trochę inaczej?
- Dla mnie to szczególne spotkanie, ale muszę być profesjonalistą i na lodzie nie będzie sentymentów. Zrobię wszystko, żeby wygrała moja drużyna.

Jak zagracie z Legią? W Sanoku chyba będziecie atakowali od pierwszej minuty?
- Musimy grac 'swoje'. Dokładnie tak jak to robimy od pewnego czasu.

Jesteście murowanym faworytem. Trzy mecze wystarczą Wam do awansu?
- To jest hokej, tu wszystko jest możliwe... Jak to się mówi, dopóki krążek w grze... Ale to prawda, byłbym bardzo zaskoczony, gdyby w tej fazie czekało nas więcej niż trzy mecze.

Walka o utrzymanie to dla Was porażka. Mieliście przecież walczyć w play-off o mistrzostwo Polski.
- Była ogromna szansa, by tak się właśnie stało. Ale niestety dwukrotnie przegraliśmy ze Stoczniowcem Gdańsk i stało się. W tych meczach zabrakło nam skuteczności i szczęścia i niestety musimy bronic się przed spadkiem. Gdybyśmy awansowali do ósemki, teraz gralibyśmy z Cracovią i bylibyśmy w sytuacji trochę podobnej do Legii. Można powiedzieć, że wtedy sezon skończyłby się dla nas już w lutym, z Cracovią nie mielibyśmy szans. Nie udało się nam awansować do play-off, więc teraz nie mamy wyjścia - musimy skutecznie walczyć o utrzymanie w ekstraklasie. Nie chcemy żadnych niespodzianek.

W Sanoku możecie liczyć na wsparcie licznej publiczności.
- To prawda, można powiedzieć, że mamy najlepszą hokejową widownię w kraju. W PLH chyba w żadnej hali nie ma tylu kibiców co u nas. Na każdym meczu jest minimum 1500 fanów. Fani tworzą wspaniałą atmosferę, wspierają nas cały czas. A my gramy właśnie dla nich. Zresztą kibice w Sanoku świetnie dopingują swój zespół od lat i choćby dla nich trzeba uratować ekstraklasę. Muszę przyznać, że bardzo miło przyjęli mnie w zespole.

Za tydzień przyjedziesz do Warszawy. Odżyją wspomnienia?
- Trzeba będzie opanować emocje, choć na pewno nie będzie to łatwe. Ale jak mówiłem, jestem profesjonalistą. Z jednej strony nie grałem w Warszawie już trzy lata. Ale będzie to swego rodzaju powrót do pierwszego klubu w Polsce. Na trybunach na pewno będzie moja rodzina, bo większość mojej rodziny do dziś mieszka w Warszawie.

Jak zapamiętałeś kibiców Legii?
- Pamiętam te głośne, dudniące dopingiem trybuny. Naprawdę, pamiętam je do tej pory! Fani Legii tworzyli niesamowitą atmosferę. W końcu cztery lata grałem w Legii.

Gdzie będziesz występował po zakończeniu sezonu? Na razie jesteś wypożyczony z Legii do końca rozgrywek.
- Nie mogę teraz powiedzieć, co będzie w nowym sezonie. Nie wiem, czy obejmie mnie już prawo Bosmana, bo w marcu skończę 23 lata. Tak czy inaczej, na razie skupiam się na walce o utrzymanie, a co będzie później, pomyślę już po sezonie.

Rozmawiał Bodziach


Imię i nazwisko: Wojciech Rocki
Data i miejsce urodzenia: 23.03.1987 w Montrealu
Pozycja: Bramkarz
Wzrost / waga: 181 cm / 68 kg
Uchwyt: lewy

Kluby:
2001-2002 Daulphins Deux Rives
2002-2003 Rebel de l'ouest
2003-2004 West-Islad Lions
2004-2007 Legia Warszawa
2007-2008 Kanada
2008-2010 KH Sanok



Wojciech Rocki w Legii wstępował do zakończenia sezonu 2006/07 - fot. LegiaLive!

przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.