REKLAMA

Kątem oka - 16. tydzień z głowy

Qbas - Wiadomość archiwalna

Zrobiło się nam całkiem wiosennie. Bywa i słonecznie, i deszczowo, czyli zupełnie tak, jak na Legii. Niby ostatnio wygrywamy, ale fatalny początek rundy sprawia, że niczego przyjemnego nie możemy się już spodziewać. O ile nie jesteśmy minimalistami, bo jak rozumiem, niektórych zadowala 3. miejsce w tej śmiesznej lidze. W każdym razie po krótkiej serii zwycięstw, przykra porażka z Lechem poszła w niepamięć. Do samej gry możemy mieć dużo zastrzeżeń, ale wreszcie zaczęło funkcjonować coś, co do czasów przyjścia Stefana Białasa leżało i kwiczało.

Legia seryjnie zdobywa gole po stałych fragmentach gry. Ba, jesteśmy najskuteczniejszym zespołem Ekstraklasy, jeżeli idzie o bramki strzelone bezpośrednio z rzutów wolnych. Wystarczyło 1,5 miesiąca treningów z Białasem i jesteśmy mistrzami w tej dziedzinie. To tylko potwierdza tezę, że Jan Urban swoją robotę spieprzył.

Poniedziałek. Dziwny mecz z Jagiellonią. Bo niby Legia zagrała o klasę lepiej od białostoczan, zwłaszcza w pierwszej połowie, a ponownie dupkę musiał ratować nam Janek Mucha, który tym razem wyjął karnego. Wynik 2–1 wrażenia nie robi, ale tą wygraną „wojskowi” zaczęli swą całkiem ładną serię zwycięstw. No i ponownie do siatki trafił ten nasz szalony „Grzeluś”. Na stadionie Polonii mógł już bez spięcia oddać się swym ulubionym cieszynkom do pustych trybun.

Wtorek. W mediach pojawiają się reklamy zachęcające do odwiedzin nowego stadionu Legii. W spotach telewizyjnych pojawili się Andrzej Strejlau, Olaf Lubaszenko i jakiś facet z twarzy podobny zupełnie do nikogo. Wszyscy są miziani po twarzach przez prawdopodobnie damskie dłonie, a ich oblicza świadczą o bliskości stanów ekstatycznych. A przecież dilerzy mieli zniknąć z Legii… I jeszcze ta, kultowa już, truskawka na koniec… Nie można wykluczyć, że na nowym obiekcie będziemy częstowani truskawkami. Oczywiście za uiszczeniem odpowiedniej opłaty. Ciekawie też wypowiedziała się dyrektorka marketingu pani Danuta Kowalska „Mam nadzieję, że zapanuje moda na Legię”. Ośmielam się przypomnieć, że taka moda już panowała. Tylko dzięki skutecznym działaniom klubu i reprezentantów samych kibiców, już dawno się skończyła. Truskawki i niepoważne hasła („Na stadionie Legii jest bezpiecznie jak u mamy, tylko nieco głośniej” - yyy?!) mogą okazać się niewystarczające, by ją przywrócić. Trzeba poczynić kroki o wiele dalej idące. I poczyniono. Na stronie oficjalnej przygotowano słynny już dział „Pytania i odpowiedzi”. Dzięki temu świat stał się piękniejszy.

Środa. „Raczej odejdę z Łazienkowskiej” – na te słowa Bartłomieja Grzelaka czekało wielu kibiców Legii. Ciekawe, że już drugi z piłkarzy zapowiada swoje odejście. Natomiast „Grzeluś” w wywiadzie zdobył się na zaskakująco rozsądne słowa „To żaden prestiż być najlepszym strzelcem zespołu z 5. bramkami na koncie”. Nie wiem z jakim stanem posiadania skończą rozgrywki nasi napastnicy, ale nie przypominam sobie równie dramatycznego sezonu pod tym względem. Bodajże tak dramatycznie było jedynie w rozgrywkach 1991/92, ale pewności nie mam. W każdym razie, żegnamy bez żalu snajpera Bartka, zdobywcę 13. goli na przestrzeni 3 lat gry w Legii.

Czwartek. Trener Białas na konferencji prasowej powiedział wprost: „Jesteśmy piłkarsko lepsi od Piasta”. I o to chodzi, dość już głupot o trudnym meczu i szukania usprawiedliwienia jeszcze przed meczem. Ogórków trzeba golić, a nie zastanawiać się nad ich mocniejszymi stronami.

Piątek. Zgodnie z zapowiedziami, ogórki zostały ogolone, szkoda tylko, że przez stanowczo zbyt długi czas, śmiało poczynały sobie pośród pięknych trybun na Łazienkowskiej. Co ważne, Legia po raz pierwszy tej wiosny nie straciła bramki, a dupeczki znów ratował Jano M. Jednak nieważne kto ratuje, obyśmy grali „na zero z tyłu” już do końca!

Weekend. Nuda. Hit ligi Wisła – Lech był na poziomie reklam promujących nowy stadion, Błażej Augustyn kontuzjowany, a Roger znów nie grał. Ciekawostką natomiast jest pudło X–lecia Radosława Matusiaka. Pamiętacie jak 3 lata temu miał trafić do Legii? Jaki był spór, kto lepszy: „Radomatu” czy „Grzeluś”? Przez minione 36 miesięcy strzelali na podobnym poziomie, czyli mało albo wcale. Teraz ścigają się w tabeli strzelców. Matusiak przegrywa ten pasjonujący pojedynek o jedną bramkę. Emocje będą nam towarzyszyć już do końca.

Tekst tygodnia:

P: Czy na stadion mogę wnieść parasol?
O: Nie ma takiej potrzeby – wszystkie miejsca siedzące na stadionie są zadaszone.

To jak to jest, kurka wodna?! Mogę, do diaska, wnieść ten parasol czy nie?! Kulturalny pan ochroniarz mnie wpuści czy rzeknie „Nie może pan wnieść, bo nie!”. Prosta odpowiedź, TAK czy NIE?! Czekam!

Zdjęcie tygodnia:



Kibolska truskawka!


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.