REKLAMA

Kątem oka - 19. tydzień z głowy

Qbas - Wiadomość archiwalna

No nareszcie! Skończyła się liga i można powoli wracać do równowagi psychicznej. To był wprawdzie krótki sezon, ale dał nam w kość, jak mało który. Zbieranina reprezentująca nasz klub w Ekstraklasie zanotowała najgorszy wynik od czasów wejścia ITI. Znamienne dla tego sezonu, że "wojskowi" "walczący" o puchary, haniebnie polegli w derbach Warszawy, a potem nie potrafili nawet wygrać z grającym o pietruszkę GKS-em Bełchatów.

Spektakularna klęska w lidze stanowi swoiste zwieńczenie "sześciolatki" rządów koncernu Mariusza Waltera. Rządów naznaczonych głównie sportową bylejakością i dyletanctwem organizacyjno-promocyjnym. Profesjonalnie za to niszczono warszawski ruch kibicowski i wszelkie przejawy niezależności. Za kilka tygodni mamy otwarcie nowego stadionu, a tu ani drużyny, ani kibiców. Będzie naprawdę jak u mamy – bezpiecznie i spokojnie, a Legia zamiast grać, poczyta dzieciom. Rodzice natomiast otrzymają halucynogenne truskawki, by wreszcie dostrzec to czego nie ma – fantastyczny doping i wspaniałą grę piłkarzy (piłkarzy, a nie grajków).

Poniedziałek. Odezwała się twarz promocyjna stadionu Legii, czyli Olaf Lubaszenko. Olek Grom, sapiąc i stękając, orzekł, że z drużyną jest się na dobre i na złe. Obiecał też, że na pewno będzie dalej chodził na Łazienkowską. Ba, jakbym podczas meczu miał być miziany przez parę fajnych dziewczyn, a do tego aplikowano by mi truskawy, też bym chodził! Natomiast Stefan Białas obiecał na konferencji prasowej, że jego dzieciaczki... yyy... podopieczni udowodnią w meczu przeciwko Polonii, że mają honor. No to udowodnili, że... go nie mają. Chyba nie szanowali też tego trenera. Czy Maciej Skorża sprosta rozwydrzonym gwiazdeczkom? Śmiem wątpić.

Wtorek. Jak to mamy ostatnio w zwyczaju, przegrywamy ważne spotkanie derbowe. Ważne tylko dla kibiców, bo grajki nie wyglądali na specjalnie zmotywowanych i przejętych. Może to i dobrze? Grunt to się nie przejmować, a jak wiadomo grunt to podstawa. Tego samego dnia bohaterem fanów Lecha Poznań stał się Mariusz Jop, a wszystko dzięki spektakularnej bramce w derbach Krakowa, otwierającej "Kolejorzowi" drogę do mistrzostwa. Serdeczne gratulacje dla Mariusza. Przejść do historii? Bezcenne!
Tymczasem w wywiadzie radiowym Paweł Kosmala, prezes Legii, zapowiedział, że klub przeznaczy 3 miliony euro na transfery. To ci hit! W Lechu na dzień dobry mówią o 5 bańkach. Gonimy ich! Również pod względem frekwencji. Potrzeba nam tylko 25 tys. nowych kibiców. Na pewno się uda. Jak to mawiali bohaterowie "Ziemi obiecanej" – "Ja nie mam nic, ty nie masz nic, on nie ma nic, to razem mamy właśnie tyle, by założyć fabrykę". Problem w tym, że stadion to nie fabryka, ale to akurat do niektórych nigdy nie dotrze. Aha, pan prezes obiecał też, że nie będzie więcej negocjacji z SKLW. Jak mniemam, klubowe ustępstwa będą więc czynione na rzecz "grup kibiców"?

Środa. "Okazuje się, że średnia kontaktów naszego zawodnika to jest ok. 1,9 do 2,5 w zależności od meczu, a u najlepszych drużyn ta wartość to ok. 1,5 kontaktu na jedno podanie" – wyliczył trener Ryszard Szul. I to w zasadzie nie wymaga komentarza. Ale nie martwcie się chłopaki, jesteśmy z wami. Słowo kłamczucha!

Czwartek. Jak wyliczył nasz zwinny kolega, redaktor Bodziachowski, od nowego sezonu przy Łazienkowskiej kibice gości będą mogli liczyć na 1380 wejściówek. W każdym razie przyjezdni na pewno pokażą, co to znaczy kulturalny doping na nowym obiekcie. Wraz z nowym stadionem liczymy też na nowe atrakcje i zakazy stadionowe dla kibiców gości. Zapowiada się pysznie.

Piątek. Eureka! Mamy plan rozwiązania konfliktu na Legii! Genialną receptę na zawieszenie broni przedstawił niezawodny Grzegorz Lato, król strzelców MŚ'74, aktor z reklamy płotów, znany poliglota, obecnie prezes PZPN. W skrócie wygląda to tak: działacze powinni szukać rozwiązania, a kibice przeprosić. Ot, co! I to jest nowa strategia syntezy! Ze wszech miar słuszna ta koncepcja.
Piszą, że do Legii trafił jakiś Brazylijczyk. Trafił?

Sobota. Niewarty opisu śmieszny meczyk, śmiesznych drużyn, a pod stadionem pikieta przeciwko działalności ITI. Było nieco lepiej niż ostatnio, co nie oznacza, że już dobrze. Kibice pośpiewali, poskakali, prawie jak na stadionie. Sekcją wokalną dowodził "Staruch". Zabrakło tylko bębna, ale nie od dziś wiadomo, że bębniarzowi słoń na ucho nadepnął i bębnił nierówno. W każdym razie fani nie przekonali do siebie swych przeciwników, a i nieprzekonanych też raczej nie przeciągnęli na swoją stronę. No, chyba że darmowymi truskawkami.
Wieczorem Lech fetował mistrzostwo Polski. Pierwsze od 18, a nie od 17 lat. W 1993 roku mistrzem była Legia, o czym poznaniacy zgodnym chórem nie chcą pamiętać. Ale skoro muszą w ten sposób poprawić sobie nastrój, to niech to czynią, na zdrowie. Oby się tylko nie zadławili w trakcie swych słowiczych śpiewów. Z obrzydzeniem, bo z obrzydzeniem, ale... gratuluję.

Niedziela. Widzew awansował do Ekstraklasy po raz drugi z rzędu. Znając polskie realia piłkarskie, nie ostatni. Również gratulujemy. To prawdopodobnie rekord świata.

I najważniejsza wiadomość tygodnia dla naszych milusińskich: WAKACJE ZNOWU, SĄ WAKACJE! A, że w USA kabaret OT.TO jest niezwykle popularny to można sobie zaśpiewać - http://www.youtube.com/watch?v=1KwAoUoc5P4


Tekst tygodnia:
- Nie wierzę, że możemy dwa razy z rzędu zagrać tak słabo – Stefan Białas.

Błąd panie trenerze! Można zagrać 3 razy z rzędu równie słabo! I to w ciągu jednego tygodnia!

Zdjęcie tygodnia:



John Wayne "W samo południe"


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.