REKLAMA

Z eLką na piersi

Kalina Mróz, źródło: Magazyn Siatkówka - Wiadomość archiwalna

Siatkówka zdobywa sobie w Warszawie coraz więcej sympatyków, zwłaszcza, że reaktywowana dwa sezony temu sekcja siatkówki seniorów występuje pod nazwą „Legia” – a to słowo przyciąga kibiców z wyjątkową siłą.

Warszawska siatkówka to obecnie potęga. W skali młodzieżowej. Stolica może się pochwalić utytułowanymi klubami szkolącymi młodych zawodników na klasowych siatkarzy – MOS Wola, Metro i MKS MDK.
W seniorach nie jest już tak różowo, jednak biorąca udział w rozgrywkach PLS Politechnika nie przyniosła swoim kibicom wstydu i zdobyła najwyższe w historii, piąte miejsce. Siatkówka zdobywa sobie w Warszawie coraz więcej sympatyków, zwłaszcza, że reaktywowana dwa sezony temu sekcja siatkówki seniorów występuje pod nazwą „Legia” – a to słowo przyciąga kibiców z wyjątkową siłą.




Siatkarze zostali zgłoszeni do rozgrywek II ligi po ciężkim boju „Grupy 1916” (stowarzyszenia wspierającego rozwój siatkówki i koszykówki w CWKS) o utrzymanie sekcji. Sala AWF na Marymonckiej z meczu na mecz zapełniała się coraz większą i coraz bardziej zaangażowaną grupą kibiców. Drużyna Legii, złożona z nastoletnich (rocznik 87/88) zawodników młodzieżowego klubu z Ursynowa KS Metro Warszawa, szybko zaskarbiła sobie ich sympatię.




Podopieczni trenera Wojciecha Szczuckiego to sportowcy obdarzeni wyjątkowo dobrymi warunkami fizycznymi (zdecydowana większość z nich ma ok. 200 cm wzrostu), młodzieńczą charyzmą i zaangażowaniem. – Kiedy gra się z herbem Legii na koszulce, odczuwa się dumę i coś w rodzaju odpowiedzialności. Legia to dla wielu ludzi w Warszawie coś bardzo ważnego i wychodząc na boisko doskonale zdawaliśmy sobie z tego sprawę. Łączenie rozgrywek młodzieżowych z II ligą było bardzo czasochłonne, powodowało zaległości w szkole, nie pozwalało na rozrywki, ale chcieliśmy grać – mówi Krzysztof Wierzbowski, siatkarz szczególnie lubiany przez kibiców ze względu na waleczny charakter.




„Wierzba”, który dopiero co przywiózł dla stolicy z Kędzierzyna zdobyty z Metrem brązowy medal Mistrzostw Polski Juniorów, swój pierwszy sezon w Legii ocenia z dystansem. – Stać nas było na więcej, niż tylko na walkę o utrzymanie i ostatecznie dolną część tabeli. Jednak początek sezonu ułożył się nadspodziewanie dobrze, wygrywaliśmy z dobrymi drużynami i w pewnym momencie poczuliśmy się zbyt pewnie. Stąd późniejsze pasmo porażek, za mało się mobilizowaliśmy. To też pewnie wina wieku i braku doświadczenia, graliśmy przecież z seniorami.




Jednak w play-off chłopcy pokazali, że mają ogromny potencjał, wolę walki i warto w nich inwestować. Pojechali na wyjazdowy dwumecz do Szczytna zdziesiątkowani kontuzjami. – Pierwsze spotkanie przegraliśmy gładko. Jednak następnego dnia dzięki determinacji i silnej woli udało nam się wygrać z Gwardią tylko sześcioma zawodnikami. Bez libero i rezerwowych, dodatkowo w pierwszym secie jeden z nas skręcił kostkę – wspomina Krzysiek. – Bilans wygranych meczów wskazywał jednak na korzyść Gwardii Szczytno, więc Legii pozostała walka o utrzymanie z Wołominem. Wiedzieliśmy, że musimy się utrzymać, dwa ostatnie wygrane 3:0 mecze zagraliśmy na luzie, po swojemu, i udało się.




Trener Wojciech Szczucki nie ma żadnych pretensji do swojej drużyny. Na ten sezon dał jej za zadanie utrzymać się w lidze i plan wykonano. Głównym celem występów Metra jako Legia w II lidze, jest na razie ogrywanie się poprzez pojedynki z seniorami przed szeroką publicznością. – Lubimy naszych kibiców. To miłe, kiedy ludzie przychodzą na mecz i kulturalnie nas dopingują. Niedobrze tylko, jeśli w jakiś sposób obrażają drużynę przeciwną – podkreśla Krzysiek Wierzbowski. – Pod koniec sezonu na Marymoncką przychodziły już nawet całe rodziny, które świetnie się bawiły w weekendowe popołudnia.




Plany Legii na przyszłe sezony są ambitne. Krok po kroku ma wywalczać awanse do wyższych stopni rozgrywek, aż do PLS, co oznaczało by powrót warszawskiej siatkówki do dawnej świetności. Krzysiek, uważany za jedne z największych talentów juniorskiej siatkówki w Polsce, planuje związać najbliższe lata swojej kariery z Warszawą. Wszystko będzie jednak zależało od możliwości, jakie zaoferują mu stołeczne kluby. „Grupa 1916” planuje zapewnić bardzo zdolnym zawodnikom Legii możliwość dalszego rozwoju. Miejmy nadzieję, że przy pomocy sponsorów i dobrej woli władz stolicy, warszawska siatkówka wzbogaci się o kolejny klasowy klub.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.