REKLAMA

Kątem oka - 35. tydzień z głowy

Qbas - Wiadomość archiwalna

Wiadomość z ubiegłego poniedziałku zdeterminowała następne dni. Wciąż na wspomnienie o informacji traktującej o przyjściu do Legii Fernando Morientesa niektórzy dławią się śmiechem, a inni nim parskają. Niektórzy oczywiście w to uwierzyli i przekonywali innych, że to prawda. Ze względu na wrodzoną dyskrecję nie wskażę Wam palcem, który to naiwniak. Mogę Wam tylko powiedzieć, że jego inicjały to M.G. i umie bębnić. W każdym razie zamiast Morientesa, mieliśmy Razaka Omotoyossiego z Beninu.

Jakby tak spojrzeć kątem jednego oka, to są nawet trochę do siebie podobni. Ale tylko trochę. Poza tym minione dni stały pod znakiem kompromitacji naszych młodzieżówek, w których również grali legioniści. Pastwienia nie będzie. Po remisach z Uzbekistanem, porażce z Iranem i Finlandią wystarczy zapalić świeczkę na grobie polskiej piłki.

Poniedziałek. Wygłup roku autorstwa wuwuwu kropka eurosport kropka pe el. Fernando Morientes miałby być testowany przez Legię, a tymczasem facet zakończył już piłkarską karierę. Choć gdyby miał ją wznowić i pograć u nas, i tak byłby najlepszym napastnikiem jakiego mamy na świecie. W zamian na testach pojawił się Razak Omotoyossi. Atakujący reprezentacji Beninu znany jest głównie z tego, że kiedyś tam w Helsinborgu tworzył groźny duet z Henrikiem Larssonem. Ciekawostką jest, że przy 177 cm wzrostu waży 80 kg. To pewnie nie nadwaga, to same mięśnie.

Wtorek. Zazwyczaj, gdy nasi trenerzy coś obiecują, to trzeba podzielić to przez dwa, albo i trzy. Jednak, jak przemawia już Krzysztof Dowhań, to nie wypada obśmiewać jego słów. I jak mówi, że Antolović będzie świetnym bramkarzem, to będzie! Zatem zaprawdę, zaprawdę powiadam Wam, błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli, że Antolović będzie dobrze bronił. Nawet jeśli argumentacja naszego specjalisty od szkolenia bramkarzy brzmi niedorzecznie.

Środa. Wojciech Kowalewski po raz 16. w karierze został odsunięty od gry w zespole. „Gibon” musi być niemałym pechowcem, skoro i w Spartaku, i w Iraklisie i teraz w Sibirze, nie poznali się na jego talencie. A właściwie to chyba się poznali, bo najpierw grał, a potem był odstawiany. Teraz bajdurzy o powrocie do Legii. Wielu temu oczywiście przyklasnęło, bo doświadczony, bo lubiany, bo charakterny. Tylko ci klakierzy jakoś nie pamiętają, że bronić to może i jakoś umie, ale najwyraźniej nie najlepiej, skoro od 4 lat nie grał w poważnym zespole. Do tego, trochę tych baboli w życiu wpuścił, a i złych nawyków nie wyplenił. Tak czy owak w Rosji traktowali go jak swojego. W końcu to zdrowy chłop! Oby nam się!

Czwartek. Zanim zdążyliśmy się mu przyjrzeć, to już wyjechał. Razak Omotoyossi pozytywnie zareagował na powołanie do reprezentacji Beninu i tyle go widzieliśmy. Nie łudźcie się, że wróci. Złośliwi twierdzą, że facet zobaczył z kim ma grać i czmychnął w te pędy. A ja z natury brzydzę się złośliwcami i z ufnością przyjmę zdanie sztabu szkoleniowego, który już wkrótce ogłosi, że Razak to jednak nie było to. Nie nadawał się do Legii, bo w ataku szaleje Takesure Chinyama, Bruno Mezenga i Michał Kucharczyk. A propos: nie sądzicie, że od czasu, gdy „Tejksio” zaczął grać bardziej zespołowo to przestał się nadawać do czegokolwiek? Wolałem, gdy strzelał z każdej pozycji i z każdej odległości, gdy tylko miał piłkę. Nawet przy 10% skuteczności coś tam wpadło, a teraz? Kibel.
O wywiadzie z Antoloviciem nie będę pisał. Jego przecież nie wolno się czepiać, bo się denerwuje, stresuje, a potem zaczyna analizować grę kolegów. A lepiej, by żadnej z tych rzeczy nie robił, bo efekty są nędzne.

Piątek. Budowa ostatniej trybuny stadionu Legii może opóźnić się o skromne … dwa miesiące. Zmartwiliście się?

Weekend. Kadra remisuje z bratnimi nam Ukraińcami. Wreszcie po 1357668783 minutach strzelamy bramkę, a odbywa się to po zgrabnym kontrataku. Może wreszcie przestaniemy śnić o tym, że umiemy grać piłką i silić się na jej utrzymanie? Jedyne co wychodzi naszym „orłom” to gra z kontry i to przynosi efekty. Cyk, cyk, podanie, pierwsza piłka, błysk Błaszczykowskiego, szybkość Jelenia i bramkeczka. Proste jak Franciszek Smuda.

Zdjęcie tygodnia



We włoskim Trieście prezes Trestiny postanowił wypełnić puste sektory tekturowymi kibicami. Proszę, jakie to proste! Można? Można!


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.