Paweł Podobas dziękuje kibicom za doping - fot. Gacek / Legionisci.com
REKLAMA

Paweł Podobas: Obecność kibiców stanowi dla nas zastrzyk energii

Hugollek - Wiadomość archiwalna

Paweł Podobas: "Być może udałoby nam się pobić kolejny klubowy rekord w ilości rzuconych punktów, gdyby nie pewne przestoje w pierwszych dwóch kwartach spotkania, ale pragnę podkreślić, że nie to stanowi nasz główny cel. Nie na tym koncentrujemy się, gdy podchodzimy do meczów. Istotne jest dla nas to, aby odnosić pewne, wysokie zwycięstwa tak, by pokazywać, że w naszej grze zachodzi progres.
Faktycznie pierwszą część rywalizacji nieco przespaliśmy, ale niekiedy trudno jest po prostu o odpowiednią mobilizację i koncentrację. Zgodzę się jednak, że pozwoliliśmy przeciwnikom na rzucenie zbyt wielu punktów. Mimo to cieszymy się z kolejnego odniesionego zwycięstwa.

Odnośnie pytania co do elementów, jakie należałoby poprawić w naszej grze, powinno się je zadać trenerowi. Z perspektywy zawodnika uważam, że należałoby skupić się na właściwej koncentracji na parkiecie. Co do gry, to z pewnością zawsze należy próbować ją udoskonalać. Nigdy bowiem nie jest się perfekcyjnym.

To, jak gramy – na jakim poziomie – okaże się podczas konfrontacji z drużynami, które postawią nam twardsze warunki. Na pewno musimy dobrze prezentować się w obronie. W moim przekonaniu dobrą defensywą wygrywa się mecze. Możemy bowiem wybronić spotkanie na granicy pięćdziesięciu punktów, rzucić pięćdziesiąt jeden oczek i w ten sposób je zwyciężyć. Jeśli zatem nasi obecni rywale, z którymi przychodzi nam się mierzyć - naturalnie z całym szacunkiem dla nich - zdobywają pokaźną liczbę punktów, to z pewnością mamy nad czym myśleć w odniesieniu do formacji obronnej.

Nie poczuliśmy zawodu z powodu mniejszej liczby fanów, którzy zjawili się na Bemowie. Cieszy nas to, że ci kibice, którzy przyszli na mecz, wspierali nas przez całe spotkanie i to im się chwali. Liczymy na to, że na kolejnym etapie rozgrywek, zarówno tych półfinałowych, jak i mam nadzieję finałowych, fani będą nas wspierać niezależnie od miejsca, w którym będziemy grać. Dzięki ich obecności mamy bowiem dodatkową energię, dodatkową motywację do gry. Na parkiecie przebywa nas wprawdzie pięciu, ale gdy słyszymy ich doping, wiemy, że mamy jeszcze szóstego zawodnika, co nam niesłychanie pomaga. Wielki 'szacun' dla kibiców za to, że przychodzą na mecze i zdzierają swoje gardła. Mamy nadzieję, że dzięki ich wsparciu, które sprawia nam niesłychanie dużo przyjemności, uda nam się awansować do drugiej ligi.

Byłem dziś [rozmawialiśmy w sobotę po meczu – przyp. LL!] przy Łazienkowskiej. Piłkarze wygrali 2-0, choć powinni wygrać więcej, zwłaszcza że ŁKS nie jest jakąś ligową potęgą. Najważniejsze jednak, że trzy punkty powędrowały do Warszawy. Jutro z kolei czekamy na potknięcie Śląska, by cieszyć się z fotelu lidera w stolicy."


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.