Michał Świderski - fot. Gacek / Legionisci.com
REKLAMA

Świderski: Bez kibiców nie było by nas

Gacek - Wiadomość archiwalna

Kto zna Michała Świderskiego, wie że to mega wariat na punkcie Legii, pójdzie za nią w ogień. Wszyscy mówią, że ma ADHD, więc siedzenie na ławce w półfinałach było dla niego katorgą. Tak zdecydowali trenerzy, wobec kontuzji "Świdra". On sam oszukiwał, że nic go nie boli, by tylko wejść na boisko i pomóc drużynie. Wariat pełną gębą. W finałach mógł zagrać i był jednym z najlepszych na boisku. Awans do drugiej ligi dedykuje żywej legendzie Legii, Robertowi Chabelskiemu i fanatycznym kibicom z eLką w sercu.

Na gorąco może kilka słów o meczu. Trudny mecz?
Michał Świderski: Trudny, przede wszystkim dlatego, że Poznań grał o wszystko, musieli z nami wygrać żeby marzyć o awansie. Nie kalkulowaliśmy, ile możemy przegrać. Wyszliśmy by ten mecz wygrać, co się nam udało.
Kto oglądał ten widział, że grało się bardzo ciężko, ciasno, momentami ciężko było ustawić akcję. Na szczęście wszystko przebiegło po naszej myśli. Wygraliśmy i jesteśmy w 2 lidze.

25 zwycięstw i jedna porażka w całym sezonie. To ta liga taka słaba, czy Legia taka mocna?
- Myślę że trochę tego i trochę tego. My byliśmy za silni na tą ligę, w trakcie sezonu zasadniczego mieliśmy właściwie jednego przeciwnika - Sokół Ostrów Mazowiecka. Napsuli nam sporo krwi, jednak w pozostałych meczach w sezonie zasadniczym, laliśmy wszystkich równo. Liga nas nie przygotowała w ogóle do tych ciężkich meczów jak w półfinałach, czy finałach. Mecze były naprawdę wyrównane i musieliśmy się mocno napracować by ten awans wywalczyć.

Który z meczów finałowych był dla Was najtrudniejszy?
- Zdecydowanie pierwszy mecz. Mecz z GTK Gdynia, był pierwszym meczem finałowym, wyszliśmy strasznie spięci, zestresowani czego efektem była przewaga gdynian do przerwy. Potem zaczęliśmy grać swoje, dogoniliśmy rywala, a w końcowym rozrachunku pokonaliśmy jedenastoma punktami.

Wielka radość z tego awansu, czy raczej poczucie spełniania obowiązku?
- Jedno i drugie. Po ostatniej syrenie to co działo się na parkiecie, to coś niesamowitego. Ja osobiście również odczuwam to jako ogromny sukces, szczególnie patrząc na ten baner i hasło na nim napisane ["Odrodzenie Potęgi" - przyp.Gacek]. Z drugiej strony, cel przed sezonem był jeden. Odradzamy potęgę, pierwszy krok zrobiony. Wiemy jaka jest sytuacja w Legii. Trenowaliśmy z własnej woli. Chcieliśmy tego. Chcieliśmy grać dla tego klubu, mimo że wiadome było ze na obecną chwilę wiele oczekiwać w zamian nie możemy. Natomiast zebrała się świetna grupa ludzi, która nie oszczędzała się na treningach i meczach. Ci co nie grali w turnieju finałowym, też są częścią tego sukcesu, bo każdy z nas, 18 osobowej ekipy włożył swoje w ten sukces. Naprawdę każdemu trzeba podziękować.

Wracając jeszcze do finałów i dzisiejszego meczu. Twoje trafienia zza linii 6,75 na dobrą sprawę ustawiły mecz, pomogły odskoczyć poznaniakom. Wczoraj blisko 80% skuteczność...
- Czułem się dobrze. Dziś jak i przez cały turniej. Szlag mnie trafiał w półfinałach jak siedziałem kontuzjowany na trybunach, czy na ławce. Teraz na szczęście byłem w pełni sił i pokazałem na co mnie stać. Czekałem tylko na tą chwilę kiedy w końcu odpalę. Potem na dobrą sprawę składając się do rzutu miałem pewność, że piłka znajdzie drogę do kosza. Tak też było ze wspomnianymi przez Ciebie trójkami.

Radość, radością, ale czy "kąpiel" Roberta Chabelskiego w szampanie była planowana?
- Nie (śmiech). Wszystko wyszło spontanicznie. Dostaliśmy szampana z okazjonalnym grawerem od naszego sponsora firmy Waryński Trade, gdy tylko wpadł w moje ręce, wiedziałem co z nim zrobić. Trener nawet się nie bronił bo wiedział, że przede mną nie ucieknie (śmiech). Natomiast tak całkiem serio, to właśnie temu człowiekowi ten awans jest dedykowany. Człowiek, który spędził w Legii całe swoje życie, on jest głową tej naszej drużyny, mogę powiedzieć nawet takim swego rodzaju ojcem. On był bardzo przed tym meczem zestresowany, po ostatniej syrenie nerwy puściły wszystkim i zaczął się szał. Myślę, że trener cieszy się teraz, z tego co wyszło i na pewno nie będzie miał żalu za okazywanie naszej radości.

Jaki cel Legia powinna sobie postawić na następny sezon?
- Najwyższy. Nie ma innej opcji. Wierzę, że się wzmocnimy i będziemy walczyć o zaplecze ekstraklasy. Odrodzenie Legii musi iść pełną parą, tu nie ma czasu na zimowanie w 3 czy 2 lidze. Tak utytułowany klub musi mieć swoje miejsce w ekstraklasie.

Na koniec, chciałbym serdecznie podziękować wszystkim kibicom którzy pomogli nam w awansie do 2 ligi. Bez nich byłoby ciężko. Zawsze marzyłem o tym, by grać dla takiej publiczności, zwłaszcza że jestem Legionistą. Zawsze byli z nami, pokazali, że Legia to tak naprawdę oni. Nie było by nas, bez kibiców. Dziękuję im z całego serca i życzę, aby tak jak dziś cieszyli się z naszego awansu, wkrótce cieszyli się z Pucharu Polski i mistrzostwa wywalczonego przez piłkarzy.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.