Mariusz Rumak, trener Lecha - fot. Legionisci.com
REKLAMA

Rumak: Widziałem ofertę Legii. My nie będziemy przepłacać

Bodziach, źródło: Gazeta Wyborcza - Wiadomość archiwalna

Bartosz Bereszyński z Lecha przejdzie do Legii najpóźniej po zakończeniu obecnego sezonu. Trener Lecha, Mariusz Rumak czuje się z tego powodu rozczarowany. "Liczyłem na to, że jakoś się teraz dogadamy. Tymczasem nawet nie wiedziałem, że ma propozycję w Legii, dowiedziałem się o niej już po fakcie, gdy podpisał ten kontrakt.
A mógł przecież do mnie przyjść i, jako trenerowi, który pokazał mu ścieżkę kariery, powiedzieć: trenerze, jest propozycja z Legii i co Lech na to? Trenerze, są takie i takie priorytety. I wtedy nie byłbym rozczarowany. A tak - jestem. Nie dlatego, że odszedł, lecz ze względu na formę komunikacji ze mną, jaką przyjął" - mówi Gazecie Wyborczej trener Lecha.

Rumak nie ma pretensji do działaczy Lecha, że nie zatrzymali Bereszyńskiego, bowiem uważa, że Legia sporo za niego przepłaciła. "Widziałem propozycję Legii i my nie będziemy płacili tak potężnych pieniędzy zawodnikom tylko dlatego, że są naszymi zawodnikami. W Lechu można bardzo dobrze zarobić, ale tylko wtedy, gdy się gra. Nie będziemy tworzyli kominów płacowych. To przecież zawodnik, który zagrał cztery pełne mecze w ekstraklasie, trzynaście razy wyszedł w niej na boisko. Jeśli Legia chce tak bardzo przepłacać, to jest to już jej sprawa. Nasi zawodnicy muszą sobie rysować swoją ścieżkę kariery. Dla mnie finanse są wypadkową mojej pracy, a nie jej celem" - mówi Rumak.

Na razie Bereszyński został odesłany do zespołu Młodego Lecha. "Nie chcę, żeby ktoś traktował moją decyzję jako karę. Ale trudno jest zaufać zawodnikowi, który przyszedł i powiedział, że odchodzi. Rok temu wiosną też mieliśmy sytuację, że wiedziałem o kilku zawodnikach, że od nas odejdą po sezonie. Ale wiedzieliśmy to od dawna, rozmawialiśmy o tym i graliśmy w otwarte karty. To jedna sprawa. Druga jest taka, że faktycznie zabierałby miejsce w kadrze zawodnikowi, który może pojechać z nami do Hiszpanii walczyć o miejsce w składzie" - mówi Gazecie Rumak.

Na razie nie wiadomo, czy umowę z Lechem przedłuży Karol Linetty, którym również interesuje się Legia. "W żaden sposób nie jestem spokojny o Karola Linettego i dopóki nie zobaczę jego podpisu na kontrakcie, to nie uwierzę. Wczoraj rozmawiałem z jego menedżerem i przyznam, że dzieją się kuriozalne rzeczy..." - mówi trener Lecha.

Szkoleniowiec "Kolejorza" mówi, że nigdy nie sięgnąłby po wychowanka akademii piłkarskiej Legii. "Ja nigdy się nie zwrócę do akademii Legii po zawodnika do pierwszego składu Lecha, bo mam tak dobrą akademię, że nie muszę tam szukać" - przekonuje.

Nie jest wykluczone, że na Łazienkowską wróci także trzeci bramkarz Lecha, Aleksander Wandzel. "Jeśli będzie miał propozycję, to oczywiście też może odejść" - mówi Rumak, który przekonuje, że na razie Wandzel walczy o miejsce w kadrze pierwszego zespołu jako trzeci bramkarz z Karolem Szymańskim.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.