Piotr Bakun - fot. Bodziach
REKLAMA

Bakun: Zabrakło walki

Bodziach, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Trener Legii, Piotr Bakun po meczu z Muszkieterami Nowa Sól był bardzo zły. Trudno mu się dziwić, legioniści zagrali słabo i przez własne błędy przegrali na inaugurację rozgrywek. Według Bakuna o porażce zadecydowały błędy popełniane przez całe spotkanie. Szkoleniowiec ma także pretensje do siebie o przewinienie techniczne, które dało rywalom dwa punkty.

Walczyliście do końca o wygraną, ale przyczyn porażki chyba trzeba upatrywać nie tylko w błędach popełnionych w ostatnich akcjach?
Piotr Bakun: Nie powiem, że walczyliśmy. Byliśmy ospali od samego początku. Graliśmy zrywamy, bardzo nierówno. Nie jest prawdą, że walczyliśmy. Walcząc, biega się szybko w ataku i obronie, nie dopuszcza do łatwych rzutów, a my chcieliśmy, żeby akcja toczyła się sama. Kucharek nie miał trudnego rzutu, podobnie jak inni gracze z Nowej Soli. Powinniśmy zostawić na boisku więcej zdrowia.

W przedostatniej akcji gospodarze bardzo łatwo zdobyli punkty w ciągu trzech sekund. Zmiana dokonana przed tą akcją była potrzebna?
- Tak było bardzo dobrze. Zawodnika krył "Jarem", po czym on rzucał spod Cechniaka, czyli idealnie. Tylko Damian powinien na niego skoczyć i nie dopuścić do rzutu. Nie powinien dopuścić do tego, żeby Kucharek zdobył te punkty tak łatwo. My chcemy, żeby rywale rzucali przez Cechniaka, bo on jest wielki, blokuje, natomiast w tej akcji Damian nie zagrał dobrze.

Po tej akcji, były 24 sekundy na akcję. Plan był taki, żeby zagrać do samego końca, bo rzut oddany został na 10 sekund przed końcem?
- Było narysowane co mamy zrobić. Było to związane z "setami", które gramy cały czas. Tak wyszło, to jest koszykówka. Ten wynik nie jest jednak efektem tylko ostatniej akcji. Od pierwszej do ostatniej minuty popełnialiśmy błędy - rzuty wolne, straty, pudła spod dziury. Gdyby nie było technicznego dla mnie, po którym Nowa Sól zdobyła dwa punkty, wygralibyśmy jednym punktem, więc to też jest moja wina.

"Świder" dobrze wszedł w mecz, rzucił "trójkę". W drugiej połowie brakowało go na parkiecie.
- Michał skręcił nogę, nie ma co gdybać. Szkoda, że został wykluczony z gry tak szybko.

Po pierwszym meczu można już jakoś porównać obecną drużynę do tej zeszłorocznej, choćby z początku zeszłego sezonu?
- Takie porównanie nie jest do końca adekwatne, bo w pierwszym meczu poprzedniego sezonu, graliśmy wyjazdowe spotkanie z Jaworznem, które później weszło do I ligi. Nie wiem, co by się musiało stać, żeby Nowa Sól weszła do I ligi, chociaż jest to możliwe. Zagraliśmy dziś źle. Mam nadzieję, że to przez długą, 8 godzinną podróż. Ja wiem, że ten zespół stać na dużo więcej.

Przed Wami mecz z MKS-em Kalisz, który wygrał dziś aż 45 punktami z Korsarzem. Nie obawiacie się rywala?
- To Kalisz powinien się nas obawiać. Jestem pewien, że chłopaki będą chcieli za wszelką cenę pokazać, że potrafią grać. Przegrali dziś, ale za tydzień rzucą się rywalom do gardeł i będą walczyć o zwycięstwo. Oni mają wielkie serca do gry. Mam nadzieję, że to był tylko falstart.

Rozmawiał Bodziach


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.