REKLAMA

Plusy i minusy po meczu z Zawiszą Bydgoszcz

Qbas, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Legia w żenującym stylu przegrała z bydgoskim beniaminkiem 1-3. Dwa gole wbiła sobie właściwie sama, a do tego nie stworzyła ani jednej dogodnej okazji strzeleckiej. Nie miała też kontroli nad meczem. Wiele można tłumaczyć problemami kadrowymi, ale nie wszystko. Mistrz Polski dał się stłamsić ambitnym gospodarzom, nie był w stanie wymienić 3 podań. To była straszna kompromitacja.

Po takim spotkaniu nie sposób pochwalić któregokolwiek z piłkarzy, bo to byłoby wyciąganie pozytywów na siłę, wyróżnianie tych, którzy byli po prostu mniej słabi od innych. Dlatego tym razem „PiM” bez podziału na plusy i minusy.

Wojciech Skaba - co mógł, to zawalił. W 47 minucie w niegroźnej sytuacji podał piłkę prosto do Gevorgyana, który z łatwością posłał ją do siatki. Przy pozostałych golach nawalili jego koledzy.

Bartosz Bereszyński - nieźle radził sobie z Carlosem, z którym wygrywał pojedynki biegowe. Mimo to Brazylijczyk i tak strzelił gola. „Bereś” natomiast w ofensywie wypadł żenująco.

Jakub Rzeźniczak - w niezrozumiały sposób sprezentował bramkę Zawiszy na samym początku i to mu chyba zostało w głowie. Niepewny, podenerwowany, nieefektywny w interwencjach.

Dossa Junior - na tle kolegów z obrony wyglądał przyzwoicie, ale przy trzecim golu również się nie popisał – nie potrafił przeciąć podania do Carlosa.

Jakub Wawrzyniak - niby doświadczony obrońca, niby reprezentant, a bywał ogrywany jak dziecko, wręcz wkręcany w murawę. Sporo strat, niecelnych podań. Malutki plusik za atak, po którym został sfaulowany, a Pinto trafił do siatki z rzutu wolnego.

Michał Kucharczyk - brak słów. Beznadziejnie. Nie stanowił żadnego zagrożenia, nic mu nie wychodziło, a potem się szybko zniechęcił.

Tomasz Jodłowiec - znów czołowa postać w zespole. Jeżeli ktoś brał na siebie ciężar walki w środku pola, zwłaszcza z Goulonem, to właśnie on. Po meczu przyznał, że miał najdłuższe wkręty, a i tak, podobnie, jak reszta zespołu, bardzo się ślizgał na murawie.

Dominik Furman - nie dojechał do Bydgoszczy. Schowany za kolegami, nieradzący sobie z pressingiem gospodarzy, a przez to nerwowy, niedokładny i do bólu przewidywalny. Kolejny słabiuteńki mecz.

Tomasz Brzyski - znów zaczął z animuszem, wydawało się, że może pociągnąć grę ofensywną zespołu, ale to było tylko chwilowe złudzenie. Naszą lewą stroną szła większość ataków, bo tym razem „Brzytwa” zagrał zupełnie jak Wawrzyniak. Jednocześnie w ogóle ze sobą nie współpracowali. Koszmar.

Helio Pinto - zdobył bramkę, parę razy mocno powalczył o piłkę, kilkukrotnie mądrze podał, choć zazwyczaj nie miał do kogo. Ale to były jedynie momenty, zrywy w bylejakości.

Wladimer Dwaliszwili - nie ma konkurenta do gry w ataku i na dobre osiadł na laurach. Nie potrafił utrzymać się przy piłce, przytrzymać jej, ba, nawet przyjąć z obrońcą na plecach! Ljuboja, jeśli by to zobaczył, to spadłby ze śmiechu z fotela… Dramatycznie słaby był Gruzin w Bydgoszczy.

Zmiennicy:
Henrik Ojamaa - miał jeden udany rajd środkiem pola zakończony w miarę groźnym strzałem. Poza tym, jak zwykle – aktywnie i bez sensu.

Ivica Vrdoljak - wszedł z zadaniem uporządkowania gry w środku pola. Kiedyś Leszek Pisz przyznał, że w jednym z meczów zagrał jak ścierka. Tak wczoraj zagrał Chorwat.

Średnia ocen redakcji Legioniści.com
Wojciech Skaba – 1
Bartosz Bereszyński - 2,3
Jakub Rzeźniczak – 1,2
Dossa Junior – 3,3
Jakub Wawrzyniak – 2,2
Michał Kucharczyk – 1,5
Tomasz Jodłowiec - 3
Dominik Furman – 1,6
Tomasz Brzyski – 2,4
Helio Pinto – 2,8
Wladimer Dwaliszwili –1,2

Zmiennicy:
Henrik Ojamaa - 2,3
Ivica Vrdoljak - 2,4


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.