Efektowna pierwsza połowa. Doświadczenie Paszkiewicza dało zwycięstwo
Świetna pierwsza połowa i słaby występ po przerwie - tak wyglądał czwartkowy sparing Legii z SKK Siedlce. Legioniści w pierwszej części gry spisywali się naprawdę bardzo dobrze, trafiając z wysoką skutecznością, w drugiej kwarcie lepiej bronili czego efektem były straconych tylko 14 punktów. Po przerwie w naszej grze dominowała nieporadność, szczególnie w ataku.
Fotoreportaż z meczu - 47 zdjęć Bodziacha
Kolejny raz z bardzo dobrej strony pokazał się Grzesiek Malewski, który nie tylko punktował z dystansu, ale dobrze odnajdował się pod koszem rywali. Kolejny raz rywale mieli niemałe problemy z Czarkiem Trybańskim, który w ataku często był faulowany, a w obronie królował na deskach i straszył blokiem. Z dobrej strony pokazał się także Bierwagen, którego siedlczane nie mogli powstrzymać. Zaciekłe boje toczył z nim wyższy Gawrzydek, ale legionista znajdował różne sposoby na przechytrzenie przeciwnika.
Tym razem nieco mniej widoczny był Michał Aleksandrowicz, który na obwodzie nie miał zbyt dużo miejsca i musiał posiłkować się wejściami pod kosz, kończonymi zazwyczaj odgrywaniem piłki do partnerów. O ile przed trzema dniami Arek Kobus grał słabo i w niczym nie przypominał najlepszego zawodnika play-off z poprzedniego sezonu, to podczas meczu z SKK zobaczyliśmy znów starego, dobrego "Kobiego". Szczególnie imponowały wejścia pod kosz, gdzie potrafił wymanewrować rywali. Nieco krócej na parkiecie przebywali Bartek Bojko i Damian Cechniak, ale szczególnie tego ostatniego czeka trudna walka o miejsce w składzie, bowiem widać, że wysocy gracze prezentują wysoki poziom.
Szkoda, że po świetnej pierwszej odsłonie spotkania i przyzwoitym początku drugiej, 20-punktowa przewaga (58-38 w 23. minucie spotkania), zaczęła topnieć. Z minuty na minutę mecz stawał się coraz bardziej wyrównany, a SKK zwietrzyło swoją szansę na odniesienie zwycięstwa. W końcu Legia powiedziała dość. W kluczowych momentach ciężar gry wziął na siebie najstarszy w naszej drużynie Andrzej Paszkiewicz, który w ostatnich sekundach, najpierw trafił za 3 punkty (na 77-71), a gdy prowadziliśmy już tylko dwoma punktami (79-77), przejął piłkę, dał się sfaulować przeciwnikowi i skutecznie egzekwował oba rzuty wolne. Siedlczanie nie odpowiedzieli już, a "Czarny" zbierając piłkę na własnej tablicy był o włos od zdobycia punktów po rzucie przez całe boisko. Doświadczenie robi swoje!
W zespole SKK Siedlce nie zagrał Kamil Sulima, który skupił się na doradzaniu swoim kolegom. "Mam w kontrakcie zapisane, że przeciwko Legii nie gram" - żartował po meczu "Sul". W barwach Legii po raz pierwszy wystąpił Tondryk. Widać było pełne zaangażowanie z jego strony - na pewno chciał pokazać się trenerom z jak najlepszej strony, ale trafił na akurat słabszy moment w wykonaniu naszej drużyny. W barwach Legii nie zobaczyliśmy tym razem Michała Świderskiego, który wczoraj został ojcem i dostał wolne od sztabu szkoleniowego. Na parkiecie pojawił się natomiast Damian Zapert, który w sparingu z Rosą nie wystąpił z powodu drobnego urazu. Dzisiaj Damian sporo walczył z graczami podkoszowymi SKK i prezentował się przyzwoicie. Biorąc jednak pod uwagę świetną formę Malewskiego, walka o pierwszą piątkę łatwa nie będzie.
Fotoreportaż z meczu - 47 zdjęć Bodziacha