Tomasz Nowakowski (z prawej) - fot. Kasia
REKLAMA

Nowakowski: Trybański pokazał nam miejsce w szeregu

Radosław Kaczmarski - Wiadomość archiwalna

Po sobotnim meczu Tomasz Nowakowski - środkowy Pogoni Prudnik podzielił się z nami wnioskami i obserwacjami z pojedynku z Legią. Zdobywca 13 punktów nie pozwala zaliczać swojego zespołu do grona słabeuszy ligi:

Początek meczu trochę nerwowy z Waszej strony, dopiero reakcja trenera , przerwa na żądanie ułożyła trochę grę. Często zdarza Wam się tak rozpoczynać mecz?
Tomasz Nowakowski: Mamy jeszcze młody zespól, gramy trochę nierówno, ale przyjechaliśmy do Warszawy po zwycięstwo. Na wyjazdach mieliśmy bilans 1-9, teraz już niestety 1-10, ale zależy nam na dobrej grze by odwdzięczyć się kibicom, którzy jeżdżą z nami po całej Polsce, pokazać, że potrafimy wygrywać także na wyjazdach, ale dziś niestety też się nie udało.

Później jednak niemal dogoniliście Legię.
- Tak, zaczęliśmy grać konsekwentnie, to co nam przygotował sztab szkoleniowy. Później znowu zdarzyła nam się słaba trzecia kwarta, gdy chcieliśmy się zerwać do walki to było już za późno. Legia wykorzystała naszą niemoc. Wszyscy wiedzą, że starają się o awans w tym roku, o sile tego zespołu się przekonaliśmy.

Patrząc na końcowy wynik to przed przerwą mieliście „tylko” 10 punktów straty. Jakie ustalenia padły w szatni przed drugą połową?
- W drugiej kwarcie graliśmy niemal jak równy z równym. W szatni powiedzieliśmy sobie, że cokolwiek by się nie działo to walczymy do samego końca. Mieliśmy grać konsekwentnie to samo co wcześniej. Legia nie jest jednak zespołem z tzw. „łapanki” i wyciągnęła wnioski z pierwszej połowy. W drugiej części meczu wystrzegli się błędów i skończyło się jak się skończyło…

Ta druga kwarta pokazała, że Legia jest do ugryzienia. Nastąpił przestój w grze, dyskusje z sędziami, ale jakoś tego nie wykorzystaliście. Dlaczego?
- Też chcieli w jaki sposób wymóc presję na sędziach, są o wiele bardziej doświadczonymi zawodnikami. Zaczęliśmy walczyć, ale też w pewnym momencie zamiast skoncentrować się na grze rozpoczęły się rozmowy z sędziami, to nas może trochę zdekoncentrowało, wybiło z rytmu.


Nowakowski kontra Michał Aleksandrowicz - fot. Kasia

Dziś zawiodła Was także skuteczność, tylko nieco ponad 30% trafionych rzutów z gry chyba nie mówi o Was najlepiej?
- Zawiodła nas niestety ta skuteczność. Czasami „siedzi” nam wiele rzutów, ale dziś było inaczej. Nie wiem, może powinniśmy więcej rzucać na treningach? Sztab szkoleniowy powinien wyciągnąć z tego konsekwencje i zadbać aby taka sytuacja już się więcej nie powtórzyła.

Zbiórki w ataku również były Waszą bolączką. Nie chcieliście konkurować np. z Czarkiem Trybańskim?
- Nie wiem czy to kwestia psychiki, że się przestraszyliśmy czy coś innego. Czarkowi każdy chce coś udowodnić, jest pewnym wyzwaniem w tej lidze. Większość pewnie chce mu coś pokazać na parkiecie, popisać się swoimi umiejętnościami.

Na początku trzeciej kwarty dał Wam się szczególnie we znaki.
- Dokładnie, widać ze grał na wyższym poziomie, pokazał nam podstawy koszykówki, nasze miejsce w szeregu, co musimy jeszcze poprawić.

Twój zespół ma nieco inne cele, to dopiero pierwszy sezon w I lidze od wielu lat i chyba nie może być inaczej?
- Tak, ten sezon w I lidze to wyzwanie nie tylko dla zawodników, ale i działaczy, zarządzających zespołem. Nie chcemy być chłopcami do bicia i nimi nie jesteśmy choć jeden z portali sportowych umieścił nas w przedsezonowym zestawieniu na przedostatnim miejscu w stawce. To nas na pewno zmobilizowało, chcemy grać dobrą koszykówkę, powalczyć teraz z Sokołem. W ostatniej kolejce wygraliśmy u siebie z liderem z Ostrowa więc jest chyba też szansa w meczu z Łańcutem

A jak oceniasz poziom rozgrywek ligowych?
- Wiadomo, że są lepsi i gorsi, trochę liga ucierpiała na poszerzeniu ekstraklasy, to zapotrzebowanie na Polaków wzrosło. Są w I lidze dobre zespoły jak Stal, Krosno, Legia czy nawet Spójnia pełna doświadczonych koszykarzy. Poziom prezentowany przez te zespoły jest dość wysoki.

Na czym polega fakt powrotów do I ligi Polaków, którzy jeszcze niedawno walczyli z zespołem o awans do TBL, ale tam okazało się, że są za słabi? Myślisz, że aż tak wysoki poziom prezentuje ekstraklasa?
- Nie wiem, nie grałem nigdy na tym poziomie więc trudno mi się wypowiadać. Pewnie jest to zderzenie z koszykarską rzeczywistością. Polacy przegrywają rywalizację z obcokrajowcami, nie grają tyle ile by chcieli i wracają do I ligi. Ta liga niby nie jest jakimś szczytem możliwości czy marzeń choć być najlepszym w różnego rodzaju rankingach nie jest łatwo.

Rozmawiał Radosław Kaczmarski

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.