Piotr Bakun - fot. Bodziach / Legionisci.com
REKLAMA

Bakun: Najlepszy mecz pod względem mentalnym

Bodziach, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Po meczu w Łańcucie trener Legii mógł w końcu pochwalić nasz zespół za wyjazdową wygraną z bardzo trudnym przeciwnikiem. Piotr Bakun przyznał, że było to jedno z najlepszych spotkań naszego zespołu w obecnym sezonie. Naszą pomeczową rozmowę możecie przeczytać poniżej:

Wygrana na wyjeździe bardzo cieszy. Nie tylko wygraliście jako pierwsi w Łańcucie, ale i przerwaliście słabą passę meczów wyjazdowych. To najlepszy mecz Legii w obecnym sezonie?
Piotr Bakun (trener Legii): Na pewno najlepszy pod względem mentalnym i walki. Zwycięstwo odnieśliśmy na bardzo trudnym terenie. Początkowo nam nie szło, nie mogliśmy trafić, ale zwycięstwo było wywalczone, wyszarpane. Dużo wnieśli zawodnicy wchodzący z ławki. Bardzo się z tego cieszymy.

Gospodarze mogą mówić, że zabrakło im dwóch ważnych zawodników - rozgrywającego i silnego skrzydłowego.
- To nie jest nasz problem. My w tym sezonie wiele razy graliśmy w osłabieniu i nikt się nad nami nie rozczulał. Takie jest życie - raz się gra pełnym składem, kiedy indziej bez kontuzjowanych.

Dzisiaj bardzo dobrze zaprezentował się Marcel Wilczek. Chyba najlepiej prezentował się na tablicy atakowanej, gdzie zebrał kilka ważnych piłek.
- Uważam, że mógł zagrać jeszcze dużo lepiej, bo nie trafił kilku prostych rzutów. Podjął kilka nieodpowiednich decyzji, kiedy mógł zachować się lepiej, ale z perspektywy całego meczu, trudno się do niego o cokolwiek przyczepić. Grał walecznie, na tablicach nieźle zbierał, dobry mecz.

Mateusz Bierwagen dobrze przykrył Rducha, który pod nieobecność Kulikowskiego był główną siłą napędową Sokoła.
- Mateusz ma ogromne możliwości. Jeżeli głowa nie będzie mu przeszkadzała, to jest to gracz, który może nam bardzo pomóc. Pomimo, że Rduch rzucił 16 punktów, to Mateusz nie przegrał żadnego pojedynku 1x1. Dobrze go zastawiał, a punkty Rducha były głównie po zamianach. Wszystkiego nie da się obronić. Dobry mecz Mateusza, bardzo się cieszę, że po takich nierównych grach jak ostatnio, w końcu się odbił. Jakby jeszcze trafił parę lay-upów spod dziury, to można by powiedzieć, że jest ojcem zwycięstwa.

W końcu dobrze wykonywane osobiste. Jakby dziś był taki procent wolnych jak w Stargardzie, przy takiej ich liczbie, o wygraną byłoby trudno.
- Osobiste rzuca się po to, żeby trafiać. Niezależnie od tego, czy wpadają, czy nie - staramy się to robić jak najlepiej. Zawodnicy podeszli do tego elementu bardzo solidnie, maksymalnie skoncentrowani.

Kogo najbardziej obawialiście się w zespole Sokoła? Czołową postacią jest tam Pisarczyk.
- Najbardziej bałem się Rducha oraz Bręka. Szymon Rduch został dobrze pokryty, a widać, że Dawid Bręk jeszcze nie doszedł do swojej optymalnej formy. Wilczek i "Kwiatek" dobrze bronili przeciwko niemu.

Otwiera się szansa, na walkę o miejsce czwarte. To chyba dość istotne, żeby mieć przewagę parkietu przynajmniej w pierwszej rundzie play-off.
- My nigdy z czwartego miejsca nie spadliśmy. Znicz ma po prostu rozegrany jeden mecz więcej. Co nie zmienia faktu, że lepiej być na czwartym miejscu niż piątym, czy szóstym.

Z kim wolelibyście zagrać w pierwszej rundzie - ze Zniczem, czy Zagłębiem, bo te drużyny na tę chwilę najprawdopodobniej będą naszym rywalem?
- W ogóle nie myślę o play-off. W drodze powrotnej będę się cieszył ze zwycięstwa, a później zaczynamy myśleć o GTK Gliwice. Najpierw trzeba skupić się na meczach z GTK, Astorią i Rosą. Dopiero później będziemy myśleć o play-offach. Trzeba wszystko wygrywać i będzie dobrze.

Rozmawiał Bodziach

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.