fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Wyniki 16. kolejki Ekstraklasy. Legia liderem!

Bartek Modzelewski, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W ostatnim meczu 16. kolejki ligowej Zagłębie bezbramkowo zremisowało z Koroną Kielce. W meczu na szczycie lepsza okazała się Legia i to ona zajmuje obecnie pierwsze miejsce w tabeli. W sobotnich meczach zwycięstwa przed własną publicznością zanotowały ekipy Lechii i Piasta. Sandecja podzieliła się punktami z Lechem, dla którego był to piąty mecz z rzędu bez zwycięstwa. W piątek Jagiellonia zremisowała z Termaliką, a Wisła Kraków wygrała z Pogonią.

Wyniki 16. kolejki:

Jagiellonia Białystok 0-0 Termalica Nieciecza
W piątkowy wieczór do Białegostoku przyjechał powracający na właściwe tory Bruk-Bet Nieciecza. Ciężko było określić faworyta przed meczem, szczególnie że Jagiellonia w tym sezonie na własnym stadionie nie przekonuje. Już przyzwyczailiśmy się, że w piątek o 18 widowisko porywać raczej nie będzie. Tym razem nie było inaczej. W pierwszej połowie przewagę miała ekipa gospodarzy. Ataki nie przynosiły jednak żadnego efektu. Najciekawszą sytuację tuż przed przerwą zmarnował Martin Pospisil, który strzałem sprzed pola karnego uderzył prosto w słupek. Po przerwie sytuacja nie zmieniła się i piłkarze swoją grą nie rozpieszczali zmarzniętych kibiców zgromadzonych na stadionie miejskim w Białymstoku. Dopiero w 74. minucie groźny strzał oddał Piotr Wlazło, lecz piłka minimalnie minęła bramkę Jana Muchy. Doliczony czas gry spowodował u kibiców “Jagi” zatrzymanie pracy serca. W ostatniej akcji meczu znakomitą indywidualną akcją popisał się Szymon Pawłowski, który wyłożył idealną piłkę swoim kolegom. Futbolówka wpadła do siatki, ale sędzia słusznie odgwizdał ofsajd.

Wisła Kraków 1-0 Pogoń Szczecin
Pogrążona w smutku i rozpaczy Pogoń meczem w Krakowie miała zacząć swój nowy rozdział. Nowy trener, nowe nadzieje i w końcu powrót na zwycięską ścieżkę. Po porażce z Legią zespół przejął Kosta Runjaić. Nowy szkoleniowiec czerwonej latarni Ekstraklasy znany jest z prowadzenia klubów z Niemiec. Jednak to Wisła wyszła na ten mecz z większym animuszem. Już w 15. minucie mogli przypieczętować swoją przewagę, kiedy to składną akcję swojej drużyny Carlitos zakończył strzałem w słupek. Kilkanaście minut później powinno, a nawet musiało być 1-0 dla gospodarzy. Najpierw po kolejnym strzale Carlitosa piłkę z bramki wybił Jarosław Fojut, a sekundę później Łukasz Załuska sparował futbolówkę na słupek. Pierwszą dogodną sytuację dla Pogoni zmarnował Spas Delew, który uderzył z rzutu wolnego tuż nad poprzeczką bramki Buchalika. Po przerwie sytuacja Pogoni wyglądała tylko gorzej. Cornel Rapa w 62. minucie został ukarany czerwoną kartką za faul na Patryku Małeckim. W szał radości kibice Wisły wpadli w 74. minucie. Po dośrodkowaniu Jesusa Imaza z rzutu rożnego w polu karnym najwyżej wyskoczył Jakub Bartkowski, który dobrym strzałem głową pokonał Łukasza Załuskę. W doliczonym czasie gry mieliśmy deja vu z meczu Jagiellonii. Pogoń postawiła wszystko na jedną kartę i nawet golkiper “Portowców” znalazł się w polu karnym rywala. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego mieliśmy dużo zamieszania, piłka wpadła do bramki, ale Paweł Gil gwizdnął faul na Buchaliku. Decyzja bardzo kontrowersyjna, co nie zmienia faktu, że Pogoń znów przegrała.


Piast Gliwice 1-0 Cracovia
Sobotni dzień z Lotto Ekstraklasą rozpoczął się pojedynkiem drużyn z dużymi problemami. Zarówno Piast jak i Cracovia oscylują w okolicach strefy spadkowej. Sytuację jednej z nich miał zmienić właśnie bezpośredni mecz. Zwycięstwo pozwoliłoby chociaż delikatnie poprawić swoją pozycję w tabeli. Wszystko rozpoczęło się jak typowy mecz Ekstraklasy. Marne próby ataków nie przynosiły żadnego efektu. Gdy minęły dwa kwadranse gry w końcu do poważnych sytuacji zaczął dochodzić Piast Gliwice. Jego ataki z każdą minutą były coraz groźniejsze. Tak naprawdę brakowało tylko dobrego dośrodkowania ze skrzydła, gdyż same akcje wyglądały bardzo dobrze. Drugą część meczu lepiej zaczęli podopieczni Michała Probierza. W ciągu dosłownie kilku minut dwie dogodne sytuacje zmarnował Mateusz Szczepański. Jak powszechnie wiadomo niewykorzystane okazje się mszczą, więc w 64. minucie Maciej Jankowski wykorzystał znakomite dogranie Martina Konczkowskiego. Po straconej bramce Cracovia coraz mocniej atakowała swoich rywali, lecz żadna okazja nie zakończyła się bramką dla drużyny “Pasów”.

Sandecja Nowy Sącz 0-0 Lech Poznań
Powiedzieć, że Lech Poznań jest bez formy, to nie powiedzieć nic. Podopieczni Nenada Bjelicy od zwycięstwa z Legią notują tylko remisy i porażki, co nie jest celem drużyny, która chce walczyć o mistrzostwo. Kibice “Kolejorza” byli pełni nadziei przed meczem z beniaminkiem z Nowego Sącza. Na początku spotkania częściej do głosu dochodzi goście, jednak ani razu nie zdołali wywalczyć sobie stuprocentowej okazji. Mimo optycznej przewagi Lecha, to ekipa z Nowego Sącza miała najlepszą okazję w pierwszej części meczu, kiedy to po mocnym zamieszaniu piłkę na samej linii bramkowej złapał Matus Putnocky. Po zmianie stron obie drużyny kompletnie nie miały pomysłu na zagrożenie bramce rywala. Oprócz kilku groźnych strzałów z dystansu nie było nic ciekawego do odnotowania.

Lechia Gdańsk 3-0 Wisła Płock
Przed sezonem na Lechię wszyscy spoglądali jako na jednego z faworytów do zdobycia mistrzostwa Polski. Jednak pozycja i gra gdańszczan nie wskazuje na to, że mogą walczyć o najwyższe cele. Dopiero ostatnie zwycięstwo w derbach z Arką Gdynia dało nadzieję kibicom Lechii. Przed tym meczem w 16. kolejce padły tylko dwie bramki. Nic więc dziwnego, że liczono na grad goli. Już na samym początku spotkania błąd Seweryna Kiełpina wykorzystał Marco Paixao. Portugalczyk wpakował piłkę do pustej bramki. Na kolejną bramkę nie musieliśmy długo czekać. Świetną kontrę gospodarzy wykorzystał Milos Krasić i na tablicy mieliśmy już wynik 2-0. Po tej bramce zdecydowanie brylowali kibice gospodarzy. Sędzia dwa razy musiał przerywać spotkanie z powodu odpalanych rac. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy na 3-0 wynik podwyższył Marco Paixao. Po przerwie mocniej atakowali gracze Wisły Płock. Co z tego, jeżeli już w 60. minucie Igor Łasicki musiał opuścić murawę z powodu drugiej żółtej kartki. Po tym wydarzeniu do końca meczu obie drużyny grały bardzo zachowawczo i Lechia dopisała 3 punkty do swojego konta.

Śląsk Wrocław 1-2 Arka Gdynia
Przystawką przed niedzielnym głównym daniem był pojedynek sąsiadów z tabeli. Śląsk Wrocław przed tą kolejką miał oczko więcej niż zdobywca Pucharu Polski - Arka Gdynia. Pierwszą bardzo groźną okazję stworzyli wrocławianie, kiedy to Piotr Celeban popisał się znakomitym strzałem głową. Gdyby nie piękna interwencja Steinborsa to byłoby już 1-0. 10 minut później po raz kolejny golkiper Arki uratował swoją drużynę, znakomicie odbijając mocny strzał rywala. Mimo dużej przewagi Śląska, to goście zdobyli pierwszą bramkę. Antoni Łukasiewicz znakomicie wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego i na tablicy widniał wynik 0-1. Bramki do szatni zawsze uskrzydlają drużynę i tym razem znowu się to potwierdziło. Po dośrodkowaniu Krivetsa zakotłowało się w polu karnym Śląska i Damian Zbozień zdołał skierować piłkę do bramki. W 65. minucie nadzieję kibicom gospodarzy dał Arkadiusz Piech. Były legionista znakomicie uderzył przewrotką i golkiper Arki musiał wyciągać piłkę z siatki. Po strzelonym golu gracze Jana Urbana mocno ruszyli do ataku. 15 minut przed końcem meczu udało im się nawet strzelić bramkę, ale Marcin Robak był na pozycji spalonej. Do ostatniej minuty nie wydarzyło się już nic ciekawego i 3 punkty pojechały do Gdyni.

Legia Warszawa 1-0 Górnik Zabrze
W końcu nadszedł ten mecz, na który wszyscy czekali. Wielu mówiło, że będzie to spotkanie prawdy Górnika Zabrze. Legia bardzo liczyła na zwycięstwo i powrót na swoje miejsce - lidera Lotto Ekstraklasy. Od początku meczu było widać wolę walki po stronie legionistów. Michał Kucharczyk rozpoczął od dobrego strzału z dystansu, po którym Tomasz Loska miał dużo problemów. W 15. minucie kibice zgromadzeni w sektorze gości wybuchnęli euforią, kiedy piłkę do bramki skierował Łukasz Wolsztyński. Jednak po weryfikacji systemem VAR sędzia słusznie cofnął bramkę, bo na spalonym był Igor Angulo. Jeszcze przed zmianą stron znakomitą okazję zmarnował bardzo aktywny Michał Kucharczyk, który przegrał pojedynek z Tomaszem Loską. Po przerwie dalej atakowała Legia i w 49. minucie Jarosław Niezgoda wywalczył rzut karny. Po raz drugi w tym meczu interweniował jednak VAR i Jarosław Przybył zmienił swoją decyzję. W dalszej części meczu brylowali przede wszystkim Guilherme i Tomasz Loska. Młody golkiper Górnika, bronił niemożliwe piłki, przez co kibice przy Łazienkowskiej coraz mocniej przeżywali frustrację. W końcu nadeszła 85. minuta, w której Kasper Hamalainen na raty, ale wpakował futbolówkę pod poprzeczkę bramki Górnika. Tym samym Legia wygrała z Górnikiem i wskoczyła na fotel lidera!

Zagłębie Lubin 0-0 Korona Kielce
Na koniec 16 kolejki Lotto Ekstraklasy spotkały się dwie drużyny, które w tym sezonie prezentują bardzo dobrą formę. Szczególnie Korona od początku rozgrywek prezentuje się nadzwyczaj dobrze i dzisiejsze zwycięstwo dałoby im miejsce na podium. Pierwsza połowa nie obfitowała w dogodne sytuacje. Najbardziej aktywnym graczem gości był Jacek Kiełb, który co nieraz oddawał groźne strzały zza pola karnego. Jednak najlepszą okazję przed zmianą stroną miał Jakub Świerczok. Świeżo upieczony reprezentant Polski, popędził w stronę bramki, ale jego mocny strzał świetnie obronił Maciej Gostomski. W 57. minucie Łukasz Kosakiewicz znakomicie uderzył głową, lecz trafił w słupek. Podopieczni Piotra Stokowca spotkanie musieli kończyć w 10, gdyż Adam Matuszyk w 80. minucie obejrzał drugą żółtą kartkę. Mecz na pewno nie zachwycił, a bezbramkowy remis był jak najbardziej zasłużony.

Aktualna tabela Ekstraklasy
Terminarz i wyniki Ekstraklasy
Klasyfikacja strzelców

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.