REKLAMA

Nasze oceny

Plusy i minusy po meczu z Pogonią

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Piątkowa przegrana „Wojskowych” z Pogonią Szczecin zakończyła passę Legii dziesięciu spotkań bez przegranej. Legioniści zagrali bardzo słabo, a honorową bramkę zdobyli dopiero podczas doliczonego czasu gry. Zapraszamy do zapoznania się z ocenami przyznanym przez nas podopiecznym Ricardo Sa Pinto.

Adam Hlousek - Już w meczu z Górnikiem pokazał się z bardzo dobrej strony. W piątek znów udowodnił, że jest w dobrej formie. Od pierwszych minut był bardzo aktywny i często podłączał się akcji ofensywnych. Czech był piłkarzem, który stwarzał zagrożenie pod bramką rywala oraz oddał najwięcej strzałów celnych w zespole Legii. W 13. minucie Adam znalazł się w polu karnym i głową skierował piłkę w stronę bramki, uderzenie pewnie wyłapał Załuska. W 48. minucie Hlousek w taki sam sposób zagroził bramce rywala, jednak po raz kolejny lepszy okazał się golkiper. Podczas doliczonego czasu gry Szymański wrzucił futbolówkę na bliższy słupek z rzutu rożnego. Mimo, że Adam był szarpany w polu karnym przez Rudola to zdołał piętą przedłużyć podanie, po którym bramkę zdobył Andre. Przez cały mecz podania Czecha były bardzo dokładne. Miejmy nadzieje, że Hlousek utrzyma formę z dwóch ostatnich ligowych spotkań.

Andre Martins - Mimo, że środek pola nie został zdominowany przez legionistów, to trzeba pochwalić Portugalczyka za przyzwoitą grę. Chciał jak najczęściej mieć piłkę przy nodze i grał rozsądnie. Starał się rozpoczynać akcje „Wojskowych”, jednak widać było sporą frustrację, kiedy nie miał do kogo zagrać piłki, dzięki dobrej grze obronnej Pogoni. Celnie zagrywał futbolówkę oraz mało razy ją tracił. Podczas doliczonego czasu gry udało mu się zdobyć swojego debiutanckiego gola z „eLką” na piersi. Dośrodkowanie z rzutu rożnego przedłużył Hlousek, po którym futbolówkę głową do bramki skierował Martins.

Marko Vesović - „Veso”, podobnie jak Hlousek, był od pierwszych minut bardzo aktywny w ofensywie. Często widywaliśmy go pod polem karnym rywala, jednak dopiero w 41. minucie zagroził bramce Załuski. Marko długo holował futbolówkę, po czym uderzył w kierunku bramki, jednak strzał był za lekki, aby mógł zaskoczyć golkipera. W defensywie wciąż są braki, który uwydatnił młody Kowalczyk. Często go mijał prostymi zwodami, jednak Marko walczył o każdą piłkę do końca.

Artur Jędrzejczyk - W meczu z Pogonią nie popełnił wielu błędów, jednak „Portowcy” bardzo skutecznie atakowali go mocnym pressingiem. W 25. minucie właśnie w tak sposób została odebrana mu futbolówka. Dobrze grał głową oraz bardzo imponująco wyglądają jego liczby wygranych pojedynków w powietrzu oraz parterze. Nieco za dużo tracił piłkę.

Dominik Nagy - Mecz z Pogonią nie był udany dla Węgra, jednak nie zasłużył on na minusa. Nagy często wspomagał defensywę oraz rozegrał kilka dobrych akcji z Hlouskiem. Przez większość czasu w ofensywie był niewidoczny, defensorzy Pogoni schowali go do kieszeni, zresztą jak wszystkich naszych ofensywnych piłkarzy. Dopiero w końcówce zobaczyliśmy Dominika takiego jakiego chcielibyśmy oglądać przez 90 minut. W 88. minucie pomysłowo „lobem” zagrał futbolówkę do Szymańskiego, który dośrodkował ją w pole karne.

Radosław Majecki - W swoim drugim meczu w Ekstraklasie nie dał rady zachować czystego konta, dwukrotnie wyciągał futbolówkę z siatki. Pierwszy raz już w 11. minucie, kiedy to strzałem głową pokonał Radka Drygas. Majecki mógł zachować się lepiej. Stał daleko od linii bramkowej, ale nie ruszył w kierunku lecącej piłki. Zaczął się cofać, choć w tym momencie nie miał już szans, odpowiednio się ustawić. Drugi raz został pokonany w 76. minucie niesamowitym strzałem Kozulja. Bośniak z dalekiej odległości zmieścił piłkę tuż pod poprzeczką. Podczas doliczonego czasu gry Majecki popisał się dobrą interwencją, parując do boku futbolówkę po uderzeniu Drygasa.

Mateusz Wieteska - Niestety już w 11. minucie „Wietes” przegrał pojedynek główkowy z Drygasem, przez co kapitan „Portowców” wpakował futbolówkę do siatki. W 76. minucie nie zdążył doskoczyć do Kozulja, który oddał strzał, futbolówka jedynie otarła się o nogę Mateusza i wpadła do siatki. Przez cały mecz szukał wyżej ustawionych kolegów z drużyny, jednak jego dalekie podania były bardzo niedokładne. Popełniał też sporo błędów, które w dużej mierze wynikają z braku doświadczenia lub koncentracji.

Domagoj Antolić - Nie wiadomo dlaczego trener Ricardo Sa Pinto w spotkaniu z Pogonią postawił właśnie na Chorwata, rezygnując z Cafu. Po meczu z „Portowcami” trener pewnie doszedł do wniosku, że była to bardzo zła decyzja. Antolić nie brał na siebie odpowiedzialności w rozegraniu piłki. Mimo, że miał stuprocentową celność podań, to wykonał ich jedynie 24. Domagoj nawet nie starał się grać do przodu, raczej podawał piłkę do kolegów z defensywy, przez co opóźniał naszą grę. Trzeba też wspomnieć, że Chorwat nie wykonał ani jednego sprintu. Zszedł z murawy w 59. minucie.

Carlitos - O Hiszpanie w piątkowym meczu trudno napisać jakieś dobre słowo. Niby pokazywał się do piłek, trochę pomachał rękami i to właściwie tyle. Kiedy otrzymywał futbolówkę od kolegów to odskakiwała mu lub wchodził w pojedynki, z których rzadko kiedy wychodził zwycięsko. Nie udało mu się też oddać ani jednego strzału. Występ beznadziejny… Z murawy zszedł w 78. minucie.

Sebastian Szymański - Bardzo słaby występ Sebastiana. W ofensywie do 85. minuty był widoczny tylko wtedy, kiedy tracił futbolówkę podczas próby zwodu. Oprócz dużej ilości strat, Szymański miał tylko 57% celnych podań. Trzeba też zauważyć, że „Seba” przez 90 minut wykonał tylko 28 podań w tym jedynie 16 trafiało do kolegów z drużyny. Cafu, który od trenera dostał pół godziny zdążył w tym czasie 31 razy podać futbolówkę, z 84% celnością. Liczba pojedynków też bardzo słabo wyglądała u 19–latka. Dziesięć razy w sytuacji jeden na jeden próbował minąć rywala i tylko dwukrotnie ta sztuka mu wychodziła. Sebastian cały czas wykonuje jeden zwód, na który obrońcy w naszej lidze są już przeczuleni.

Michał Kucharczyk - „Kuchy” nie dał Legii nic w spotkaniu z Pogonią, Michał po prostu nie istniał. Napisać, że był niewidoczny w ofensywie, to tak jakby nic nie napisać. Kiedy miał futbolówkę przy nodze, to grał czytelnie. Jego podania były bardzo niecelne (tylko 53%). Ciężko coś więcej napisać o meczu w wykonaniu Michała. Zszedł z boiska w 59. minucie.

Zmiennicy:

Cafu - Wszedł na murawę w 59. minucie. Z nieznanych przyczyn zasiadł na ławce rezerwowych, zamiast wyjść w podstawowym składzie na mecz. Już podczas opisywania gry Szymańskiego, przytoczyliśmy, że celność podań Cafu wynosiła 88%. Jego wejście za Antolicia dało Legii bardzo dużo. Portugalczyk nie bał się wziąć grę na siebie i gnać z nią w stroną bramki rywala. Od razu widać, że jest liderem drugiej linii i to właśnie jego zabrakło od pierwszej minuty na boisku.

Sandro Kulenović - Na murawę wszedł w 59. minucie. Kulenović kilkakrotnie dawał nam przewagę swoim wzrostem. Dobrze panował nad futbolówką i uspokajał grę. W 80. minucie oddał strzał z dość ciężkiej pozycji, jednak piłkę poza linię końcową sparował golkiper. Była to dobra zmiana w wykonaniu Chorwata.

Jose Kante - Na boisko wszedł w 78. minucie. Miał bardzo mało czasu, aby się pokazać.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.