Legia w Portugalii
Troia: Lżejsza niedziela
Do końca drugiego obozu przygotowawczego pozostało 5 dni, więc sztab szkoleniowy zszedł nieco z obciążeń treningowych. Jedyne niedzielne zajęcia wystartowały o godzinie 10 i trwały tylko 1,5 godziny. Z boku poczynaniom piłkarzy przyglądali się prezes Dariusz Mioduski i dyrektor sportowy Radosław Kucharski Popołudnie zespół ma wolne.
Fotoreportaż z treningu - 24 zdjęcia Woytka
Trening rozpoczął się od kilku kółek wokół boiska, a następnie zawodnicy w ciągłym biegu pokonywali cztery stacje rozstawione na bocznych liniach boiska, na których musieli mijać tyczki, wymieniać krótkie podania z trenerami i skakać przez płotki. W zajęciach nie wziął udziału Sebastian Szymański.
Po trzydziestu minutach rozpoczęła się klasyczna na podczas tego zgrupowania gra na utrzymanie. Zespół został podzielony na pół i na skróconym polu przez ponad kwadrans trwała zacięta rywalizacja. Następnie odbyła się gra na całym boisku, ale zadaniem piłkarzy było rozgrywanie i blokowanie rywali w środkowej jego części. Drużyna różowych została nazwana "Palermo", a niebieskich "Venecia".
Palermo: Cierzniak - Kucharczyk, Remy, Astiz, Rocha - Vesović, Cafu, Karbownik, Hamalainen, Nagy - Niezgoda
Venecia: Majecki - Stolarski, Wieteska, Jędrzejczyk, Hlousek - Agra, Antolić, Martins, Praszellik, Radović - Carlitos.
W rolę gracza neutralnego, robiącego przewagę w ataku, wcielił się Sandro Kulenović.
Niebiescy wygrali 1-0.
Po godzinie treningu obejrzeliśmy - także klasyczny - turniej trzech drużyn na skróconym polu gry. Rywalizowały trzy ekipy.
"Zieloni": Miszta - Radović, Jędrzejczyk, Stolarski, Rocha, Carlitos, Nagy, Antolić
"Niebiescy": Cierzniak - Agra, Niezgoda, Praszelik, Kucharczyk, Martins, Wieteska, Astiz
"Różowi": Majecki - Hamalainen, Vesović, Kulenović, Karbownik, Hlousek, Remy, Cafu
Zawody wygrali różowi i zadowoleni chętnie pozowali do pamiątkowego zdjęcia. Najwięcej goli w turnieju zdobył Kulenović - 3, a do siatki trafiali jeszcze Hamalainen, Praszelik, Cafu i Arga.
Ostatnim elementem zajęć był stretching pod okiem Radosława Gwiazdy. Po kilkunastu minutach ćwiczeń na matach wszyscy udali się do hotelu... no prawie wszyscy, bo niezmordowany Ricardo Pereira nadal "katował" bramkarzy najróżniejszymi ćwiczeniami, ekspresyjnie reagując na poczynania swoich podopiecznych.
Fotoreportaż z treningu - 24 zdjęcia Woytka