Aleksandar Vuković - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Konferencja pomeczowa

Vuković: Szybkie bramki dodały nam pewności

Woytek, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

- Mecz rozpoczął się dla nas bardzo dobrze. Kontrolowaliśmy jego przebieg do momentu strzelenia trzeciego gola. Później wkradło się niepotrzebne rozluźnienie, które spowodowało, że końcówka nie wyglądała już tak dobrze. Mimo to brawa dla zespołu. To bardzo ważne trzy punkty po trudnym okresie, który jest już za nami. Gratuluję swojej drużynie za pierwszą część sezonu. Dla mnie oczywiste jest to, że była to bardzo dobra praca całego zespołu. Udało się zrobić bardzo dużo i tyko jednej rzeczy nam zabrakło - awansu do fazy grupowej, ale odpadliśmy godnie. Zdobyć 13 punktów w lidze, grając jednocześnie osiem spotkań w Lidze Europy... duże brawa. Wiem, że obraz nie dla wszystkich jest taki sam, ale ja mam prawo mieć swój - powiedział Aleksandar Vuković.

- Po meczu ze Śląskiem powiedziałem, że ta drużyna zagrała dobry mecz i od tego momentu zaczęliśmy grać dobrą piłkę. Nie można wymienić jednego spotkania, w którym by tego zabrakło. Jest to dla nas motywacja, by kontynuować tę pracę. Stać na lepszą grę i po przerwie, która teraz następuje, trzeba zrobić wszystko, by tak się stało.

- Liczyłem się z tym, że będzie to trudne spotkanie. Dwie szybko zdobyte bramki dały nam poczucie pewności, ale musieliśmy dalej mocno pracować. Wiedziałem, że po ciężkich ostatnich tygodniach końcówka meczu może być trudna, tym lepiej, że dobrze weszliśmy w to spotkanie. Moi zawodnicy to nie są maszyny. Zrobiliśmy dziś kilka zmian po to, żeby zniwelować zmęczenie po meczu w Szkocji. Ci, którzy grali w czwartek pokazali, że dzisiejszy mecz sporo ich kosztował. Tylko Jędrzejczyk i Vesović pozostali do końca na boisku. To wszystko było przemyślane.

O Jarosławie Niezgodzie

- Gwilia zachował się wyśmienicie, dając Jarkowi Niezgodzie wykonać rzut karny i zaliczyć hat-tricka i jeszcze bardziej się odbudować. Jarek rok czasu czekał by wrócić do formy teraz ma już na koncie 5 goli w lidze - to bardzo ważne. Bardzo o tego chłopaka walczyłem i nadal walczę, choć 99 procent trenerów trzymałoby go w głęboko szafie i nie wyciągnęłoby go w ogóle. Wiem co teraz się zacznie. Zacznie się gadanie, że trzeba było postawić na Jarka Niezgodę i tak dalej. Tylko pamiętajcie o tym, że Jarka nie było nigdzie i nie byłoby go nigdzie, gdyby nie spokój i czekanie na niego, aż w końcu odpali. Ci, którzy trochę bardziej śledzą Legię i są na bieżąco, wiedzą gdzie Jarek grał u Ricardo Sa Pinto... na fortepianie. Niezgoda nie zagrał w Glasgow, ponieważ odżył za późno przed Glasgow. Jeżeli grałby tak od początku sezonu, na co czekaliśmy, to pewnie, że by grał. Kto nie postawiłby na zawodnika, który wygląda tak jak wygląda? Natomiast w momencie naszych meczów z Rangers niewątpliwie najlepiej wyglądającym zawodnikiem wyglądającym na pozycji numer 9 był Sandro Kulenović i potwierdził to w obu meczach. Niewiele brakowało, a nasz plan z wejściem Niezgody na ostatnie pół godziny by się powiódł. Jarek miał swoje sytuacje. Nie oczekuję, że ktoś zacznie zauważać, że Vuković - oszołom co robi atmosferę w szatni - robi też dobre i sensowne rzeczy, ale nie pozwolę na to - a wiem, że tak się zacznie - aby robili ze mnie debila, że nie wystawiłem Niezgody od początku w meczu z Rangers. Powinienem dostać trochę uznania za to, że ten zawodnik gra tak jak gra w tej chwili.

- Jarek to specyficzny człowiek, trzeba go dobrze znać, żeby na pewne rzeczy przymknąć oko. Czasem patrząc na treningi ciężko uwierzyć, że on może tak grać jak dziś z Rakowem. Pracujemy nad tym, by wrócił do najwyższej formy. On sam tego chce i daje sygnały potwierdza, że jest na dobrej drodze, co mnie bardzo cieszy. Nie chcę sytuacji, w której ktokolwiek mi zarzuca, że działam na niekorzyść drużyny. Jeśli najlepszym napastnikiem będzie Niezgoda, to będzie grał, jak najlepszy będzie Carlitos, to zagra Carlitos. To jest cała prawda. Każdego szanuję i z każdym mam dobry kontakt. Próbuję jako człowiek który ich trenuje wyciągnąć z nich jak najwięcej. Naprawdę stawiam na najlepszych i chciałbym, żeby ludzie to widzieli.

O Sandro Kulenoviciu

- Ostatnie sprawy kadrowe rozstrzygną się dość szybko, bo w poniedziałek w większości krajów zamyka się okno transferowe. Nie spodziewam się zbyt wielu zmian. Sandro Kulenovicia chce dziś drużyna z Ligi Mistrzów, może też za to powinienem dostać naganę, bo stawiałem na zawodnika, o którego walczy zaciekle taka drużyna. Trochę się chyba znają na tym co oglądają i co widzą. Nie są to idioci. To jest kraj, który wypromował wielu piłkarzy. Chciałbym, żeby Kulenović z nami został, ale może to lepiej dla niego, bo jest szansa, że będzie tam lepiej traktowany.

- Kiedyś często odpowiadałem na pytania jak to jest możliwe, że na Bałkanach zawodnicy sprzedawani są za takie a nie inne kwoty. Między innymi, że na nich nic nie gwiżdże jak mają 19 lat. Jest cierpliwość, jest zrozumienie dla młodych chłopaków. Są warunki życiowe do tego żeby się rozwijać i "budować". W świecie negatywnym, w którym jest tylko nagana, ciężko zrobić kolejne postępy. Jeżeli dojdzie do tego, że Sandro odejdzie, to życzę mu wszystkiego najlepszego. Chcę mu powiedzieć, że to iż ktoś tu go źle oceniał nic nie oznacza. Tutaj kiedyś też Lewandowskiego nie chcieli. Nie twierdzę, że Sandro będzie poziom Lewandowskiego, ale jak "Lewy" odchodził do Borussii Dortmund, to Czarek Kucharski mówił że się nadaje, a cała Polska z tego drwiła. Dziś jest trzecim najlepszym napastnikiem na świecie. Cieszę się, że Sandro Kulenović przeżył to, co przeżył, bo to mu w życiu tylko pomoże i go wzmocni.

O Rakowie Czestochowa

- Zwróciłem szczególną uwagę swoim zawodnikom na Szczepańskiego oraz Petraska. Pierwszego znam bardzo dobrze. Krótko prowadzi piłkę, ma dobre uderzenie i dobre podanie - dużo dobrego robi w grze Rakowa. Z kolei kapitan Rakowa jest dobrze zbudowany, groźny przy stałych fragmentach gry. Oprócz ostatniej sytuacji radziliśmy sobie z nim dobrze. Raków jest specyficznie grającą drużyną, do której trzeba się zaadoptować i inaczej przygotować. Grają innym ustawieniem niż inne drużyny i zwróciliśmy na to uwagę. Istotne było zagęszczenie środka pola, by mieć kontrolę nad tym, co dzieje sie na boisku. To nam się udało i było nam łatwiej, bo dobrze weszliśmy w mecz. Częstochowianie dopiero nabierają doświadczenia w lidze i z meczu na mecz będą coraz groźniejsi.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.