Łukasz Fabiański i Krzysztof Dowhań - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Analiza

Bramkarze Legii i ich dalsze losy w Europie

Wiśnia, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Legia Warszawa słynie ze szkolenia zawodników na pozycji bramkarza. Największą w tym zasługę ma trener Krzysztof Dowhań, który od lat opiekuje się golkiperami stołecznego zespołu. Przy okazji transferu Radosława Majeckiego do AS Monaco sprawdziliśmy, jak w przeszłości radzili sobie bramkarze, którzy wyjechali z Legii na podbój Europy.

Wyjechali z Legii:

ZawodnikSprzedany doDataObecnie
Wojciech KowalewskiSzachtar Donieck Styczeń 2002Prezes Stomilu Olsztyn
Zoran MijanovićBihor Oradea Lipiec 2003Trener bramkarzy Buriram United
Radostin StanewSzynnik Jarosław Lipiec 2003Trener bramkarzy Slavii Sofia
Artur BorucCeltic Glasgow Lipiec 2005/Lipiec 2006*Bournemouth
Wojciech SzczęsnyArsenal Styczeń 2006Juventus FC
Łukasz Fabiański
Arsenal Lipiec 2007West Ham United
Jan Mucha
Everton Lipiec 2010Trener bramkarzy Legii
Kostiantyn MachnowskijObołoń Kijów Luty 2011/Styczeń 2012*FK Ventspils
Marijan Antolović-Grudzień 2013Glentoran FC
Igor BerezowskyjLierse SK Lipiec 2013SV Darmstadt 98
Dusan KuciakHull City Luty 2016Lechia Gdańsk
Vjaceslavs Kudrjavcevs
FK Ventspils Styczeń 2019Brak klubu
Radosław MajeckiAS Monaco Styczeń 2020
* - wypożyczenie/sprzedaż



Przygody na Wyspach

Bramkarze Legii najczęściej trafiali na Wyspy Brytyjskie. W tym regionie szlaki przetarł Artur Boruc, który został wypożyczony w 2005 roku, a rok później sprzedany do Celticu Glasgow. Bramkarz wkrótce stał się legendą klubu, rozgrywając dla niego w sumie 192 oficjalne spotkania. Dwóch legijnych golkiperów trafiło wkrótce potem do Arsenalu. Najpierw do drużyny młodzieżowej ściągnięty został nastoletni wówczas Wojciech Szczęsny, a półtora roku później do Londynu poleciał Łukasz Fabiański. Każdy z nich swój pobyt w tej drużynie może wspominać dobrze, chociaż ten transfer trampoliną do dalszej kariery okazał się być dla tego pierwszego. Szczęsny broni obecnie barw Juventusu, z którym dwukrotnie zdobył mistrzostwo Włoch. Natomiast Fabiański po rozegraniu dla "Kanonierów" 78 meczów trafił do Swansea, a potem do West Ham United, gdzie gra do dzisiaj.

Po zakupach Arsenalu w 2007 roku telefony z Anglii ucichły na trzy lata. Dopiero latem 2010 roku swojego szczęścia w tym kraju spróbował Jan Mucha, który w Legii grał już od pięciu lat. Słowak chciał spróbować swoich sił w jednej z najlepszych lig w Europie i podjąć rywalizację o miejsce w bramce z Timem Howardem. Mucha z tej walki nie wyszedł zwycięsko. Przez trzy sezony zagrał dla Evertonu w zaledwie 10 oficjalnych spotkaniach, z czego tylko dwukrotnie w Premier League. Niewiele częściej grywał również w rezerwach tego zespołu.

fot. Woytek / Legionisci.com
fot. Woytek / Legionisci.com

Jeszcze gorszy los niż Muchę spotkał Dusana Kuciaka, który do dzisiaj pozostaje ostatnim bramkarzem sprzedanym do ligi angielskiej. Słowak miał bardzo duże problemy, aby nawet załapać się tam na ławkę rezerwowych. Przegrywał rywalizację o podstawową jedenastkę zarówno z Davidem Marshallem jak i Eldinem Jakupoviciem. Licznik występów Kuciaka zatrzymał się na zaledwie jednym meczu. 23 sierpnia 2016 zagrał on w wygranym 3-1 pucharowym meczu przeciwko Exeter City. Po nieudanym podboju Anglii Kuciak wrócił do Polski, podpisując w 2017 roku kontrakt z Lechią Gdańsk.

Sprzedani na Wschód

W XXI wieku pierwszym bramkarzem Legii, który wyjechał za granicę był Wojciech Kowalewski. W styczniu 2002 roku podpisał kontrakt z Szachtarem Donieck. Zawodnik przez półtora roku nie zdołał przebić się do wyjściowej jedenastki, chociaż na swoje konto dopisał mistrzostwo i Pucharu Ukrainy. Warto dodać, że finałowy mecz o krajowe trofeum był niego wyjątkowo niefortunny. Kowalewski wyszedł w wyjściowym składzie, ale już po 14 minutach musiał opuścić boisko. Po zakończeniu następnego sezonu nie mógł pogodzić się z rolą rezerwowego, dlatego w sierpniu 2003 roku przeniósł się do Spartaka Moskwa. Potem grał w Koronie, Iraklisie Saloniki, Sibirze Nowosybirsk i Anorthosisie, w którym przed dziewięcioma laty rozegrał swój ostatni mecz.

Swoją karierę na Wschodzie po odejściu z Legii kontynuował również Kostiantyn Machnowskij. Ukrainiec trafił do Warszawy w młodym wieku i wiązano z nim duże nadzieje. Zawodnik miał już doświadczenie w grze w polskiej lidze, ponieważ wcześniej reprezentował barwy ŁKS-u Łódź oraz Piotrcovii Piotrków Trybunalski. W Legii jednak nie zaistniał, notując jedynie kilka meczów. Został sprzedany do Obołonia Kijów, a następnie po pół roku do FK Sewastopola. Spędził tam dwa lata, a w 2014 roku nie przedłużono z nim kontraktu i został bez pracodawcy. Po roku podpisał kontrakt z Ravanem Baku, potem trafił jeszcze do czterech innych rodzimych klubów, aż pół roku temu znalazł zatrudnienie w FK Ventspils. Po odejściu z Legii Machnowskij zdecydowanie nie zawojował Europy, więc pozbywając się go władze stołecznego klubu nie miały sobie absolutnie nic do zarzucenia.

fot. Raffi / Legionisci.com
fot. Raffi / Legionisci.com

Innym graczem, który po odejściu z Legii grał w FK Ventspils był Vjaceslavs Kudrjavcevs. Łotysz miał być bramkarskim talentem, który eksploduje pod okiem Krzysztofa Dowhania, jednak rzeczywistość okazała się zgoła odmienna. Bramkarz nie rozegrał żadnego meczu w pierwszej drużynie i w styczniu 2019 roku wrócił do swojego kraju. W tym miesiącu wygasł jego kontrakt z dotychczasowym pracodawcą, dla którego rozegrał w sumie 7 meczów i został wolnym zawodnikiem.

Radostin Stanew był podstawowym bramkarzem Legii w sezonie 2002/03. Bułgar trafił do Warszawy z Lokomotiwu Sofia i wkrótce przebił się do podstawowego składu. Razem z warszawską drużyną świętował mistrzostwo Polski oraz Puchar Ligi. W 2003 roku został sprzedany do rosyjskiego Szynnika Jarosław. Tam przez dwa sezony uzbierał kilkanaście występów, przegrywając rywalizację o miejsce w składzie z Jewgienim Safonowem i Polakiem Jarosławem Tkoczem. W 2004 roku Stanew trafił do FC Nationalu, z którym m.in. awansował do finału Pucharu Rumunii, chociaż nie był tam podstawowym bramkarzem. Pod trzech latach przeniósł się do Arisu Limassol, a następnie wrócił w rodzinne strony do Spartaka Warna. Karierę zakończył w 2009 roku w Lokomitwie Mezdra.

"Legia zarobi na mnie miliony"

Marijan Antolović trafił do Legii w lipcu 2010 roku, kiedy do zespołu sprowadzono wielu zagranicznych piłkarzy, mających znacząco podnieść poziom sportowy drużyny. Dosyć szybko, bo jeszcze w przedsezonowym sparingu z Arsenalem, okazało się, że Chorwat nie do końca może okazać się wzmocnieniem, jakim go okrzyknięto. Jeszcze po podpisaniu kontraktu w wywiadzie udzielonym Przeglądowi Sportowemu zadeklarował, że w przyszłości Legia zarobi na nim miliony. Rzeczywistość okazała się zgoła odmienna, ponieważ Antolović został szybko zweryfikowany, a pod trzech latach ostatecznie pożegnał się z Warszawą.

Wcześniej bramkarz był jeszcze wypożyczany do Zeljeznicaru oraz Banja Luki, lecz po żadnym z nich nie poprawił swoich notowań. Legia rozstała się piłkarzem w grudniu 2013 roku, który został wówczas bez klubu. Po kilku miesiącach podpisał kontrakt z dobrze sobie znanym Zeljeznicarem, w którym grał przez dwa lata. Przyczynił się nawet do zdobycia przez ten zespół mistrzostwa kraju. Potem przeniósł się na kilka miesięcy do Hapoelu Haifa, a następnie do FC Koper. W Słowenii rozegrał 20 meczów, w których ośmiokrotnie zachował czyste konto. Następnie grał w NK Osijek, a od lipca 2019 roku przebywa w Irlandii Północnej, broniąc barw Gentoran FC.

fot. Mishka / Legionisci.com
fot. Mishka / Legionisci.com

Obecnie 29-letni Igor Berezowskyj nie sprawdził się w Legii, a jego kariera również nie potoczyła się tak, jakby tego oczekiwał sam zawodnik. Po odejściu z Legii 2013 roku, podpisał kontrakt z Lierse SK. W Belgii rozegrał 26 meczów, chociaż ich zdecydowana większość przypadła na połowę sezonu 2013/14. We wrześniu 2014 roku po serii złych wyników trener zdecydował się zmienić bramkarza i Berezowskyj do końca swojego pobytu w tym klubie z ławki się już nie podniósł. Został później na pół roku wypożyczony do VV St. Truiden, aż wreszcie w 19 sierpnia 2016 roku sprzedany do SV Darmstadt 98, w którym gra do dzisiaj. W tym sezonie jednak jeszcze ani razu nie załapał się do meczowej kadry.



Najmniej kojarzonym bramkarzem, który wyjechał z Legii jest chyba Zoran Mijanović. Serb odszedł z "Wojskowych" w lipcu 2003 roku do rumuńskiego Bihor Ordea. Po trzech latach trafił do Portgualii do Olhanense, a następnie do rodzinego FK Bezanija. Latem 2008 roku został zawodnikiem Nybergsund, w którym grał z małą przerwą ma półroczne wypożyczenie do FK Metalac Futog. Mijanović karierę zakończył w 2011 roku, będąc graczem wspomnianego wcześniej norweskiego Nybergsung. Były zawodnik Legii najwięcej występów rozegrał w norweskiej ekstraklasie, a także w FK Bezanija. Aktualnie Mijanović jest trenerem bramkarzy, lecz w dosyć niespodziewanym miejscu. Od czerwca 2017 roku opiekuje się bowiem golkiperami tajskiego Buriram United.

W czerwcu Majecki przetrze szlaki dla polskich bramkarzy we Francji. Jak sobie poradzi? Czy ten transfer będzie dla niego szansą na zaistnienie w europejskim futbolu jak niegdyś dla Łukasza Fabiańskiego czy Artura Boruca?

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.