Dariusz Mioduski i Romeo Jozak - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Zamiast Jozaka byłby Berg?

Woytek - Wiadomość archiwalna

Prezes Legii Dariusz Mioduski udzielił obszernego wywiadu serwisowi sportowefakty.wp.pl. W rozmowie poruszony został wątek Henninga Berga, który kilka lat temu był szkoleniowcem Legii. Prezes przyznał, że chciał z powrotem Norwega przy Łazienkowskiej, ale... wygląda na to, że kompletnie pomylił chronologię wydarzeń albo osoby, które przeprowadzały tę rozmowę.

Fragment rozmowy:

Niewiele brakowało, a wróciłby do Legii?
- Tak, byliśmy już dogadani, ale jego norweski klub, Stabaek, nie puścił go. Musielibyśmy czekać z zatrudnieniem go dwa miesiące, a to nie wchodziło w grę, nie mieliśmy tyle czasu. Gdyby nie to, zamiast Romeo Jozaka byłby Berg.

Problem w tym, że gdy Dariusz Mioduski zatrudniał Romeo Jozaka, to Henning Berg akurat był na bezrobociu, po tym jak odszedł z Videotonu FC.

W dalszej części rozmowy dziennikarze WP dopytywali, czy w późniejszym czasie nie było opcji zatrudnienia Berga:

A potem nie było opcji?
- Tak się zawsze zgrywało czasowo, że nie było takiej możliwości.

Tymczasem właśnie w późniejszym czasie była taka możliwość. Media informowały o niej w kwietniu 2019 roku, kiedy to posadę trenera stracił Ricardo Sa Pinto, a drużynę tymczasowo przejął Aleksandar Vuković.

Wówczas Berg był szkoleniowcem Staebek, faktycznie pracował w norweskim klubie, a dyrektor sportowy Staebek na łamach Przeglądu Sportowego sugerował, że jeśli pojawi się konkretna oferta, to podejmie rozmowy z Legią.

Legia wcześniej postawiła jednak na Aleksandara Vukovicia (jak mówi prezes nie chciała czekać), a w czerwcu 2019 roku Berg został jednak szkoleniowcem Omonii Nikozja.

Aktualizacja 16:30

Po godzinie 16:00 serwis WP dokonał poprawki w rozmowie z prezesem w przytoczonych przez nas fragmentach. Teraz wyglądają one tak:

Niewiele brakowało, a wróciłby do Legii?
- Tak, byliśmy już dogadani, ale jego norweski klub, Stabaek, nie puścił go. Musielibyśmy czekać z zatrudnieniem go dwa miesiące, a to nie wchodziło w grę, nie mieliśmy tyle czasu. Gdyby nie to, zamiast Ricardo Sa Pinto byłby Berg.

Niestety... nadal nic nie trzyma się kupy. W momencie zatrudniania Ricardo Sa Pinto Henning Berg był trenerem Staebek od... miesiąca, więc zdanie o czekaniu kolejnych dwóch miesiącach traci sens - owo czekanie miało miejsce po zwolnieniu Ricardo Sa Pinto, a nie przed jego zatrudnieniem, tak jak napisaliśmy powyżej.

Aktualizacja 16:50

Pojawiła się trzecia wersja odpowiedzi na pytanie, poniekąd uwzględniająca naszą powyższą sugestię:

Niewiele brakowało, a wróciłby do Legii?
- Tak, byliśmy już dogadani, ale jego norweski klub, Stabaek, nie puścił go, bo dopiero zaczął tam pracę. Musielibyśmy czekać z zatrudnieniem go kilka miesięcy, a to nie wchodziło w grę, nie mieliśmy tyle czasu. Gdyby nie to, zamiast Ricardo Sa Pinto byłby Berg.

Trwa brnięcie w tezę, że Legia nie chciała czekać kilka miesięcy na świeżo zatrudnionego trenera Stabaek...

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.