REKLAMA

Nasze oceny

Plusy i minusy po meczu z Piastem

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W środę piłkarze Legii Warszawa skromnie wygrali z Piastem Gliwice, choć przewaga była znacząca. Najważniejsze jednak, że zdobyli trzy punkty na trudnym terenie, przerwali złą passę z gliwiczanami i znacznie zbliżyli się do tytułu mistrzowskiego. Zapraszamy do lektury ocen, jakie przyznaliśmy legionistom.

Josip Juranović - Zdecydowanie najlepszy piłkarz na placu. Ileż on dobrych dośrodkowań wykonał tego wieczoru. Najpierw jego świetnej wrzutki nie wykorzystał Mladenović, a następnie aż dwukrotnie dogodne okazje zmarnował Pekhart. W szczególności można żałować tej z 69. minuty, gdy "Jura" idealnie dograł do czeskiego snajpera, ale ten z najbliższej odległości nie dał rady pokonać Placha. Chorwat z odpowiednią siłą i precyzją podał do swojego kolegi z zespołu. Kilka minut później Juranović wrzutką znalazł Lopesa, który wpisał się na listę strzelców. Kolejne świetne wyczucie czasu chorwackiego wahadłowego! Zagrał po profesorsku, powinien mieć w tym meczu spokojne ze trzy asysty.

Rafael Lopes - Aktywny na skrzydle, pokazywał się do gry i był chętny do szukania partnerów w polu karnym. W 59. minucie wreszcie się pokazał - uderzył bez przyjęcia, jednak zabrakło milimetrów, aby umieścić piłkę w siatce. W 75. minucie pięknie głową zmieścił futbolówkę w siatce! Portugalczyk świetnym strzałem po koźle nie dał najmniejszych szans Plachowi. To nie pierwszy raz, kiedy zdobywa zwycięską bramkę w tym sezonie, bez wątpienia jest graczem do zadań specjalnych. Zszedł z boiska w 82. minucie.

Artur Jędrzejczyk - W 39. minucie piłka świetnie go znalazła, „Jędza” wyskoczył najwyżej w polu karnym, po czym futbolówka po jego strzale minęła słupek. Był pewny w swoich interwencjach, a kilkakrotnie zachował się bardzo mądrze. Grał agresywnie, lecz rozważnie. Zdecydowanie "Jędza" był najlepszy spośród naszej trójki stoperów. Takiego kapitana potrzebujemy! To był praktycznie bezbłędny mecz w jego wykonaniu.

Artur Boruc - Piłkarze Piasta nie zmusili go do żadnej poważniej interwencji, był praktycznie bezrobotny. Cieszy kolejny, trzeci już mecz z czystym kontem, a przypomnijmy, że jeszcze niedawno był to spory problem Legii.

Bartosz Slisz - W samej końcówce pierwszej części spotkania świetnym odbiorem rozpoczął akację, po której niecelnie uderzył jeden z jego kolegów. Był to jego jeden z lepszych meczów w ostatnim czasie. Gdy otrzymywał futbolówkę, wiedział co z nią zrobić. Zanotował kilka niezłych dalekich zagrań lub szybkich na jeden kontakt. Był pewny w swoich interwencjach, chętnie podłączał się do akcji. Zwyciężył w aż 11 z 15 pojedynków (73%), a dodatkowo zanotował cztery udane odbiory.

Mateusz Hołownia - W 63. minucie zgubił krycie tuż przed polem karnym, przez co Świerczok miał bardzo dużo miejsca. Nabrał się też na „fake shota” rywala, jednak na nasze szczęście Piast zmarnował stuprocentową okazję. Był to jego jedyny poważny błąd. Poza tym zagrał dobre zawody. Był pewny w swoich interwencjach, zupełnie nie było widać, że ostatni mecz w pełnym wymiarze czasowym zagrał ponad dwa miesiące temu. Wygrał aż siedem na dziesięć pojedynków (70%). Udanie zapełnił lukę po kontuzjowanym Szabanowie.

Mateusz Wieteska - W 50. minucie skutecznie i ofiarnie zablokował uderzenie Sokołowskiego. Zagrał przyzwoicie, bez większych błędów i pomyłek. Widać, że na murawie czuje się pewniej i wygląda coraz lepiej. Skuteczny w defensywie, a dodatkowo stara się wspierać naszą grę z przodu. Czyste konto jeszcze bardziej poprawia jego ocenę.

Bartosz Kapustka - W 9. minucie popisał się skutecznym rajdem prawą flanką, później nieźle dograł piłkę do Gwilli, który fatalnie przymierzył z dystansu. Dużo biegał i był aktywny, ale nie zawsze skuteczny w końcowej fazie. Miał bardzo dobry przegląd pola i oczy dookoła głowy. W 37. minucie swój rajd ze środkowej strefy zakończył niecelnym strzałem z dystansu. Niestety wciąż na dłuższe chwilę znika z placu gry. Zszedł z murawy w 57. minucie.

Filp Mladenović - Miał niezłą okazję w 29. minucie. Uderzeniem szukał dalszego słupka, jednak na wysokości zadania stanął golkiper Piasta. W 59. minucie wyśmienicie znalazł dośrodkowaniem Lopesa, który przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Serb w punkt zagrał do snajpera Legii. W 83. minucie świetnie znalazł Kostorza, który przestrzelił. Zanotował kilka fajnych podań, które skutkowały groźną sytuacją dla warszawiaków. Zaprezentował się lepiej niż podczas dwóch ostatnich spotkań, jednak wciąż to nie było to, na co go stać.

Walerian Gwilia - Był aktywny, miał wiele dobrych pomysłów i starał się je wprowadzić w życie. Nie zawsze zagrania Gwilii były celne lub w tempo, jednak wielokrotnie nieźle rozprowadzał futbolówkę po placu gry. Widać, że chciał się pokazać z jak najlepszej strony, jednak najczęściej w końcowej fazie akcji czegoś mu brakowało. Zszedł z murawy w 57. minucie.

Tomas Pekhart - W 52. minucie sam stał w polu karnym, oddał strzał głową, jednak futbolówka przeszła po poprzeczce i znalazła się poza linią końcową. W 69. minucie stanął przez znakomitą okazją, chyba najlepszą z możliwych. Pekhart uderzył mocno z najbliższej odległości, jednak „jak spod ziemi” wyrósł Plach i instynktownie obronił ten strzał. Po chwili „Tomi” fatalnie skiksował. Kilkakrotnie dobrze pracował tyłem do bramki i kreował swoim kolegom z drużyny dogodne okazje. Powinien przynajmniej jedną ze swoich szans zamienić na bramkę, bo właśnie z tego jest rozliczany.

Zmiennicy

Andre Martins - Wszedł na murawę w 57. minucie. Była to dobra zmiana. Wprowadził powiew świeżości w środkowej strefie, a dodatkowo kilkakrotnie popisał się swoim doświadczeniem. Wycisnął wiele z 30 minut, które spędził na murawie.

Luquinhas - Wszedł na murawę w 57. minucie. Od początku napędzał nasze akcje. W 63. minucie uderzył lekko, lecz kąśliwie, ale niestety pomylił się o milimetry. Był bardzo aktywny i widoczny. Miał siłę i chciał się pokazać z jak najlepszej strony.

Kacper Kostorz - Wszedł na boisko w 82. minucie. Nie minęła minuta, a stanął oko w oko z Plachem. Niestety, tym razem górą był golkiper gliwiczan. Szansę numer dwa miał trzy minuty później, ale tym razem przestrzelił głową. Szkoda, bo mógł przynajmniej raz wpisać się na listę strzelców.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.