Czesław Michniewicz i Mahir Emreli - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Michniewicz o taktyce, piłkarzach i pucharach

Woytek, źródło: Kanał Sportowy - Wiadomość archiwalna

Bezpośrednio po meczu z Bodo/Glimt trener Czesław Michniewicz, był gościem Kanału Sportowego i przez ponad godzinę odpowiadał na pytania Krzysztofa Stanowskiego, Mateusza Borka i Kazimierza Węgrzyna. Szkoleniowiec Legii między innymi dokładnie opisywał taktykę i zadania swoich zawodników na boisku. Poniżej spisaliśmy najciekawsze fragmenty wypowiedzi, a całość możecie obejrzeć na YouTube.

O meczu z Bodo/Glimt
- To są takie mecze, że jak się awansuje, to nikt się nie będzie zastanawiał, a jak się odpadnie, to robi się awantura. Więcej można stracić niż zyskać. Pierwsza runda niczego nie załatwia. Pierwsze 25 minut nie wyglądało tak, jak planowaliśmy. Chcieliśmy zaatakować wysoko i liczyliśmy na to, że rywale przestraszą się troszeczkę trybun, ale nie udało się. Bodo to drużyna, która bardzo długo utrzymuje się przy piłce, nie wykonuje wielu podań prostopadłych. Najczęściej grają od prawej do lewej strony. Jak nie będziesz się dobrze przesuwał na boisku, to zagrają piłkę prostopadłą. Ciężko było nam pressować, bo jak tak graliśmy w pierwszym meczu, to posyłali groźne piłki przez środek. Stąd też blokowaliśmy środek i czekaliśmy na podwojenie na bokach, by odebrać piłkę. Było kilka takich momentów, że po odbiorze robiło się dużo miejsca, bo stoperzy i boczni obrońcy grali wysoko. Jak nie udało nam się ich zaatakować wysoko po naszemu, to nabierali pewności siebie. My z kolei nie chcieliśmy się wyłamywać z tego ustawienia, bo jeden zły ruch powodował, że piłka szła do środku.

- Wiedzieliśmy, że bramki na wyjeździe się nie liczą podwójnie i jeśli strzelimy pierwsi bramkę, to już niewiele nam brakuje do awansu, a jeśli padłby gol w drugą stronę, to mogłaby wkraść się nerwowość. Dlatego postawiliśmy na bezpieczeństwo z tyłu i cierpliwe czekanie na konkretną sytuację, bo w którymś momencie rywale się zgubią. Przed każdym meczem mamy strategię - co będzie jak będzie dobrze, a co jak będzie źle. Dzisiaj był wariant pesymistyczny, że wycofujemy Slisza albo Andre jeśli będziemy przegrywać 0-1. Andre by nie wytrzymał 120 minut, a Slisz by wytrzymał.

- W Legii po zwycięstwach nie uczestniczymy w żadnych spotkaniach. Nigdy nie było sytuacji, by po meczu wspólnie z kimś z zarządu usiąść i rozmawiać. Nie wiem więc co przeżywali i czy się cieszyli. Dzwonił do mnie prezes Mioduski i gratulował, prezes Zahorski napisał smsa, a z dyrektorem się widziałem. Nie ma w Legii celebracji pojedynczych meczów. Wiem, że w innych klubach bywa bankiet przez kilka dni, a tutaj to jest codzienność. Wygrywasz, bo musisz, jesteś Legią.

Powrót kadrowiczów i nowi zawodnicy

- Pekhart i Juranović wrócili z Euro odmienieni w pozytywnym sensie. Byli na wielkiej imprezie, reprezentacje wyszły z grupy i czuć, że są dumni z udziału w mistrzostwach. Z drugiej strony drużyna na nich czekała i zrobiła się fajna atmosfera. Pekhart nie mógł do nas przyjechać wcześniej, bo miał obowiązkową pięciodniową kwarantannę po meczu w Baku. Nawet nie mogli trenować indywidualnie.

- Juranović ma świadomość swojej wartości. Zdaje sobie sprawę, że jest wyróżniającym się zawodnikiem całej ligi. Wie, że wiele klubów na niego patrzy, ale nawet przez moment nie daje nam poczuć, że może w każdej chwili odejść. Mówi, że skupia się na tym, by grać jak najlepiej i awansować do pucharów. Nie mówi, że jeszcze jeden czy dwa mecze i odchodzę. W ogóle nie ma u niego takiej dyskusji. Nie wiem jak to wszystko się skończy, bo może ktoś przyjdzie na koniec sierpnia, wyłoży pieniądze i może go nie być.

- Emreli to fantastyczny chłopak. Otwarty, mówi w kilku językach, świetnie mówi po rosyjsku i już łapie polski. Jego siostra studiuje w Mediolanie i teraz będzie z nim mieszkała, tak samo mama. Wcześniej przychodzi na treningi i czasami ogląda ze mną ciekawe filmiki. Pokazuję mu różnych zawodników. Ma taką cechę, że chce się uczuć. Wie, że to nie jest jego ostatnia stacja, tylko stacja pośrednia. Chce dobrze grać i wyjechać. Wszystko temu podporządkował. To mi się u niego podoba. Nie kryje się z tym, że ma ambicje, by wyjechać dalej, ale chce najpierw zrobić coś w Legii. Emreli jest bardziej przebojowy od Pekharta. Minie dwóch, trzech zawodników. Tomas gra inaczej, ale on strzela bramki. Mówiło się, że Tomas w Europie nie będzie strzelał, a tymczasem potrzebował pięciu minut i strzelił. On to po prostu umie, nie patrzy na piłkę jak uderza, a na bramkarza.

- Josue lubi szybko pograć piłką. Uwielbia podania przeszywające, nawet gdy nie widać linii podania, to on tę linię znajduje. Ma fantastyczny rzut wolny. Strzela zawsze w ten sam punkt. Bramkarze wiedzą gdzie, ale i tak pada bramka.

- Nikomu z nowych nie chcemy dawać niczego za darmo, jest rywalizacja. Przyszedł Abu Hanna, ale Hołownia gra dobrze i jest walka. Musi więc czekać na swoją szansę. Lindsaya Rose przyuczamy na dwie pozycje: Mateusza Wieteski i Jędrzejczyka, bo tam mamy największe braki. On jest po kontuzji, cały czas gra z opatrunkiem na łydce, bo nie ma przekonania, że wszystko jest ok, ale trenuje na sto procent. Niewykluczone, że z Rakowem zagra, bo na pewno nie zagra Jędrzejczyk.

Flora Tallin i faza grupowa

- Dzisiaj po pierwszym dwumeczu jest naszym marzeniem, by grać dalej i jesienią rozegrać 6 meczów w grupie. Jaki to będzie puchar? Ciężko mi powiedzieć. Jeśli mogę, to staram się mieć jak najwięcej informacji o przeciwniku, ale przed rewanżem z Bodo/Glimt nie dotykałem tematu Tallina. Dopiero po meczu zobaczyłem ich skład, na pewno ktoś od nas pojedzie na ich piątkowy mecz - może nawet ja. To taki mecz - pułapka. Przeszliśmy trudnego rywala, gdzie była maksymalna koncentracja - ja to widziałem u zawodników od razu po losowaniu.

- Nie wiem nawet na kogo możemy trafić dalej. Nie zajmuję się tym, bo nic mi to nie da. Nie wiem, gdzie jest nasz sufit i sufit polskiej piłki klubowej. Zawsze ktoś jest jakąś niespodzianką w Europie, liczę, że taką niespodzianką może być Legia. Nie wiem na dziś, co będzie szczytem naszych marzeń. Jak uda się awansować do kolejnej rundy, to jest łatwiej, bo teoretycznie ciężar jest większy, ale więcej osób ci pomaga. Nie ma tego ciśnienia z zewnątrz, grawitacja jest nieco inna i łatwiej się gra, jak masz już zapewnioną grupę. Wówczas można walczyć na luzie, a presję mają inni, bo grają z Legią, której się nie wiodło ostatnio w pucharach.

Transfery i młodzi

- Wiadomo, że Filip Mladenović nie wytrzyma gry co trzy dni. Dla nas wahadła są dziś najważniejsze. "Jura" i "Mladen" tworzą grę. Johansson to inny typ niż Juranović. On nie będzie kiwał, on raczej wykończy akcję i da stabilizację w defensywie. Z kolei Joel Abu Hanna - jeśli trzeba będzie zmienić Mladenovicia - to lepiej zabezpieczy tyły niż Serb. Juranović ma czysty odbiór piłki, a Skibicki jest fantastyczny motorycznie - to jeden z najlepszych w Legii, ale on grał z reguły w ataku. Umie strzelać gole. Ktoś może mieć pretensje, że został przepchnięty, ale ja nie mam, bo nie da się w dwa tygodnie nauczyć się odpowiedzialnej gry w defensywie. Potrzeba meczów i "Skiba" będzie dostawał swoje minuty. Podobnie jak Piszczek w Niemczech. On ma wszytko, by grać na tej pozycji. Świetnie połyka przestrzeń, wróci i odbuduje pozycję, ale czasami się źle ustawi.

- Już pojawiają się głosy dlaczego Michniewicz nie wstawia młodych... Piszczka przygotowywali dwa lata. Ci chłopcy też potrzebują czasu, tylko w Legii tego czasu nie ma. Tu się wszystko dzieje bardzo szybko. Nie możemy równocześnie postawić na pięciu młodych. Możemy dawać pojedyncze szanse przy odpowiednim ich zaangażowaniu. Trzeba też brać pod uwagę kolejkę, jaka jest do gry. Będąc dziś napastnikiem w Legii gdzie jest Pekhart, Emreli, Lopes i Rosołek... to będąc młodym, stajesz się piątym wyborem. Jeśli masz młodego zawodnika i ma rok do końca kontraktu to ciężko na niego stawiać. Ostatnio odeszli Mosór i Celemęcki. Rozumiem, że oni chcą odejść, bo ich koledzy z reprezentacji grają w innych klubach, choć mają podobne umiejętności. Trzeba ich zrozumieć, że chcą grać. Klub jednak powinien zabezpieczyć się w jeden sposób - przedłużyć umowę. Inwestycja w zawodnika z rocznym kontraktem? On w grudniu może podpisać kontrakt z innym klubem. Nawrocki, Kisiel, Skibicki, Włodarczyk to są zawodnicy z potencjałem.

- Jak porównuję dziś Rosołka do Kostorza i Włodarczyka, to on po wypożyczeniu do Arki jest piętro wyżej. Właśnie przez to, że grał regularnie, strzelał gole. Jak teraz patrzymy na jego wykończenie, to jest inny zawodnik. Nie twierdzę, że on od razu zawojuje Legię, ale to chłopak, który pozycjonuje się tuż za tymi trzema doświadczonymi. Widać więc jak ważna jest odpowiednia ścieżka rozwoju.

Taktyka

Na temat ustawienia Legii polecamy obejrzeć fragment, bo trener obrazowo pokazuje sposób, w jaki mają grać legioniści.




przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.