NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Piątek, 20 października 2000 r. godz. 18:24

R?ce precz od Hadaja !!!

Marmar

Szczerze przyznam, ?e bardzo zaskoczy?a mnie krótka acz gwa?towna nagonka, jaką po meczu z Walią przeprowadzi?o kilka tytu?ów prasowych na "legijnego" spikera, Wojciecha Hadaja. Szczególnie rozśmieszy?a mnie przytoczona w "Przeglądzie Sportowym" opinia jakiegoś rozz?oszczonegop czytelnika z ... Kopanicy (gdzie to jest???), który uwa?a ?e zachowanie Hadaja to po prostu europejski zaścianek. Równie? sami dziennikarze najwi?kszego i jak zwykle "obiektywnego" medium sportowego w Polsce mają do Hadaja szereg uwag. A o to ?e krzycza?, ?e bezczelny kaza? wstawa?, klaska? w trakcie hymnu, ?e stara? si? pobudzi? gromad? "krawaciarzy" do aktywności wykraczającej poza wymienianie "fachowych" uwag o grze reprezentacji. A? dziw bierze, ?e a? tyle potencjalnych gwiazd spikerki ujawni?o si? przy okazji jednego meczu.



Proponuj? im jednak, ?eby - zanim zmieszają z b?otem popularnego spikera - zapytali w kolejności: pi?karzy reprezentacji Polski, ich trenera, a wreszcie widzów na stadionie Legii, czy odpowiada im praca Wojciecha Hadaja. Bo je?eli tak, to naprawd? nie jest istotne ?e kilku ludziom w bamboszach przez telewizorami przeszkadza?a jego wokalna ekspresyjnoś?. Ba, mog? ich nawet zrozumie? ?e przy herbatce i ciasteczkach s?yszalny w TV Wojciech Hadaj jest nieco dekoncentrujący.



Poszlaki natomiast zdają si? wskazywa?, ?e naszym pi?karzom Wojciech Hadaj co najmniej nie przeszkadza, bo przecie? nie przyszed? sobie na stadion i nie postanowi? pogada? do mikrofonu, tylko ktoś go o to poprosi?. Wi?c je?eli są uwagi, to nie do niego, tylko do organizatorów! Kibicom zgromadzonym na stadionie (nie tylko fanom Legii, ale i Widzewa, Pogoni, Lechii) chyba równie? nie przeszkadza?, skoro przez ca?y mecz bawili si? znakomicie. Ale ten fakt ma?o kto ju? zanotowa?. Lepiej przecie? wywo?a? burz? w szklance wody.



Wojciech Hadaj jest cz?ścią krajobrazu na ?azienkowskiej, jak flagi, orkiestra, czy kaczki znad pobliskiego jeziorka. W czasie meczu z Walią nie robi? on nic ponad to, co robi zwykle na meczu ligowym. Zresztą, na Walii by? nawet bardziej stonowany, poniewa? dopiero w ko?cówce, kiedy zdenerwowanym Polakom nie sz?o, stara? si? rozrusza? trybuny. A to chyba, z polskiego punktu widzenia, nie grzech? Chyba, ?e przyjmiemy punkt widzenia walijski, niemiecki, czy te? dziennikarza oglądającego mecz na ekranie redakcyjnego telewizora.


1
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.