fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Tobiasz: Od dziecka marzę, by być kapitanem Legii

Mikołaj Ciura, źródło: Kanał Sportowy - Wiadomość archiwalna

Kacper Tobiasz był gościem programu Tylko Legia na Kanale Sportowym. Młody golkiper opowiedział o karze za mecz z Lechem, relacji z kibicami, prowokacjach, ostatnich spotkaniach, kolegach z szatni, szansach na tytuł mistrzowski, marzeniach o byciu kapitanem i ewentualnym transferze.



Kara po meczu z Lechem i prowokacje

- Musiałem zapłacić karę za mecz z Lechem, żeby móc grać. Zrobiłem to od razu dzień po meczu. Widziałem, że była zbiórka kibiców. Takie rzeczy budują więź kibiców z piłkarzami. Może to było bardziej w formie śmiechu, ale zostanie to w mojej pamięci.

- Każda taka sytuacja jest nauczką. Jednak najważniejsza nauczka powinna być dla kibiców i nie mówię tylko o kibicach Lecha. Na meczu z Jagiellonią też rzucano w Josue butelką. Nie chodzi o prowokacje, ale o bezpieczeństwo wszystkich obok. Był też moment, gdy miałem stykową sytuację. Lekko ucierpiałem i musiałem chwilę odetchnąć. Gdy wstałem, to zobaczyłem, że obok mnie leży śliwka i puszka bo świecach dymnych. Ale przyzwyczaiłem się już, powiedzmy.

Ostatnie spotkania

- Od momentu przejścia na system z trójką obrońców zaczęliśmy stwarzać więcej sytuacji ofensywnych jako drużyna. W poprzednich meczach mogło wyglądać to podobnie, jak z Jagiellonią, gdybyśmy wykorzystywali wszystkie sytuacje. Różnica była taka, że w Białymstoku wszystko wpadało, a wcześniej nie mieliśmy tyle szczęścia.

- Myślę, że gdyby w meczu z Jagiellonią był wynik 4-8 czy 5-9, to nikt by się nie zdziwił. „Jaga” miała bardzo dobre sytuację i my też. Z Pogonią poczuliśmy to, że możemy zdobyć więcej goli i za bardzo zapomnieliśmy i otworzyliśmy się. Z drugiej strony „Portowcy” na tym bazują. Mają szybkich zawodników, którzy wysoko zostają i wykorzystują kontry.

Jędrzejczyk, Malarz, Josue i Krychowiak

- Mamy wielu zawodników i każdy ma swoje umiejętności i atuty. Artur Jędrzejczyk to jest lider, o którym w ostatnim czasie, dzięki powołaniu do szerokiej kadry, mówi się dużo. Nie zawsze ludzie widzą jego tytaniczną pracę w defensywie. Dyryguje każdym, czy to z lewej, czy prawej, czy za, czy przed sobą.

- Pamiętam Arkadiusza Malarza jeszcze z gry w Legii. Jest to dla mnie super doświadczenie pracować z taką osobą. Ma ogromny zapał do pracy i wpływ na zawodników pod kątem mentalnym. Jest duchem naszej drużyny. Pomaga nam poza boiskiem i podpowiada co do umiejętności bramkarskich. Takich ludzi nam tu potrzeba.

- Josue odkąd został kapitanem jest prawdziwym liderem. Musi być, bo jednak opaska kapitańska zobowiązuje do tego. Jak najbardziej spełnia tą role dobrze. Jest duchem drużyny. Jak trzeba to pomoże, jak trzeba zganić to zgani. Jego charakter jest niezmienny, to są cechy wrodzone. Zdecydowanie daje sobie rade.

- Grzegorz Krychowiak na spokojnie, żyje w swoim świecie. Jest taki, jakiego wszyscy go znają. Jeżeli chodzi o bycie dobrym kolegą, to jest nim. Dużo podpowiada i jest dobrym człowiekiem.

Zdobycz punktowa, szanse na mistrzostwo, elementy do poprawy i rywalizacja z Cezarym Misztą

- Jeśli mam być szczery, to jestem zadowolony ze zdobyczy punktowej w tym sezonie, ale oczekuję więcej. Jestem człowiekiem ambitnym, więc wymagam od siebie jak najwięcej. Można sobie gdybać, mówiąc, że jedna drużyna ma tyle punktów, druga tyle. Na sam koniec liczy się jednak to, co jest po 34. Kolejkach. Mam nadzieję, że na koniec sezonu będę mógł oficjalnie powiedzieć, że jestem zadowolony.

- Oczywiście, że Raków jest jeszcze do złapania. Zostało 19 meczów i to jest dużo punktów do zdobycia. Zawsze ktoś może się potknąć. Nic nie jest jeszcze rozstrzygnięte.

- Muszę pracować dalej nad pewnością gry na przedpolu w sensie decyzyjności. Często mam z tym problem przy rzutach rożnych. Zdecydowanie chcę to poprawić.

- Nie mi to oceniać, czy jestem lepszy, czy gorszy od Czarka Miszty. Ja po prostu wykonuję swoją pracę. Ludzie mają różne charaktery. Jednemu może przyjść coś łatwiej, drugiemu ciężej. Nie jestem od oceniania, tylko od wykonywania roboty.

Marzenie o opasce kapitańskiej, transfer i gra w Premier Legaue

- Od dziecka marzę, żeby kiedyś zdobyć opaskę kapitana. Dążę do tego od małego. To jest mój główny cel. Z klubu chcę odejść w odpowiednim momencie. Żeby nie zrobić tego za szybko, nie zatracić się i wrócić z podkulonym ogonem. Chcę to zrobić, jak będę totalnie dojrzałym facetem, który jest w stanie grać na najwyższym poziomie. To jednak nie ode mnie zależy. Jeśli klub zdecyduje się na moje odejście i przyjmie jakąś ofertę, to co ja mogę zrobić. Na razie jestem tutaj i nie myślę do przodu.

- Wybredny nie jestem, ale Premier League jest moją ulubioną ligą i lubię ten angielski klimat. Będę z siebie zadowolony, jak kiedyś tam zagram.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.