REKLAMA

Nasze oceny

Plusy i minusy po meczu z Stalą

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W niedzielę Legia Warszawa zwyciężyła 2-0 ze Stalą Mielec. Tym samym warszawiacy wciąż są zespołem niepokonanym w tym roku. Zapraszamy do not, jakie przyznaliśmy piłkarzom Legii.

Ernest Muci - W 10. minucie zagrał fenomenalną piłkę do Wszołka, ale ten chybił z bliskiej odległości. Kwadrans później oddał mocny strzał zza pola karnego, ale futbolówka minimalnie minęła słupek. W 49. minucie świetnie dograł piłkę na głowę Pekharta, który otworzył wynik tego spotkania. W 62. minucie ruszył z futbolówkę, założył siatkę rywalowi, a następnie dograł do Wszołka. Albańczyk zrobił wszystko, co mógł, to powinna być asysta! W 79. minucie sam mógł wpisać się na listę strzelców. Uderzył głową z bliskiej odległości, lecz ponownie na drodze legionistów stanął dobrze dysponowany Mrozek. To było genialne spotkanie w wykonaniu Muciego. Legionista spokojnie powinien zakończyć ten mecz z dwoma asystami i golem. Widać, że świetnie czuł się w środku pola, więc miejmy nadzieję, że częściej będziemy oglądać go właśnie tam. Liczymy, że podtrzyma tę znakomitą formę z dwóch ostatnich spotkań. Zszedł z placu gry w 84. minucie.



Dominik Hładun - W 44. minucie pewnie wyłapał piłkę po strzale rywala. W 69. minucie świetnie interweniował przy mocnej główce Maka. W 77. minucie ponownie popisał się dobrą interwencją. Tym razem obronił mocne uderzenie Sappinena. Po chwili ponownie zatrzymał rozpędzonego Estończyka. Kolejny świetny mecz Hładuna. Sądzę, że trener Runjaić będzie miał pozytywny ból głowy, na którego z golkiperów postawić, gdy wyzdrowieje Tobiasz.

Tomas Pekhart - W 49. minucie zrobił to, co potrafi najlepiej. Czech umieścił piłkę w siatce głową po tym, jak zawisł w powietrzu. W doliczonym czasie gry miał niezłą okazję, niestety źle trafił w piłkę i ta nie poszybowała w światło bramki. Jego skuteczność i forma cieszy. Dodatkowo trafienie z mielczanami było jego setną bramką w najwyższych klasach rozgrywkowych, za co należą mu się gratulacje!

Bartosz Slisz - W 12. minucie skutecznie odebrał piłkę, po czym oddał niezłe uderzenie z dystansu. Ostatecznie bramkarz z łatwością wyłapał futbolówkę. Kilka minut później dobrym podaniem wypatrzył Rosołka, który niestety zmarnował tę okazję. To był jego bardzo udany mecz. Kolejny raz pokazał, że nie jest tylko graczem od zadań defensywnych. Oczywiście, przydarzyło mu się kilka mniejszych czy większych błędów, ale trzeba mu oddać, że akcja bramkowa, po której piłkę w siatce umieścił Mladenović, rozpoczęła się właśnie od niego. Fajnie, że do dobrej gry dołożył chłodną głowę, czego niekiedy mu brakowało.

Artur Jędrzejczyk - Prezentował bardzo wysoki poziom, a rywale mieli z nim ogromny problem. Jedynie w drugiej połowie raz uciekł mu Sappinen, jednak obyło się bez konsekwencji. Więcej błędów nie popełniał, a przynajmniej nie były one poważne. Dobrze wprowadzał futbolówkę do gry i odbierał ją rywalom.

Paweł Wszołek - W 10. minucie miał niezłą okazję, ale w ostatniej chwili został uprzedzony przez rywala. W 30. minucie dobrze odnalazł się w polu bramkowym i celnie zagrał do Kapustki, który nie zdołał oddać mocnego strzału. Świetnie wszedł w drugą połowę spotkania. Ciężko pracował, a warto dodać, że akcja bramkowa zaczęła się właśnie od niego. W 62. minucie dostał idealne podanie od Muciego, a wystarczyło umieścić piłkę, w wydawało się, pustej bramce. Niestety, Wszołek nie uderzył najlepiej, przez co strzał wybronił Mrozek. Powinien celować piłką bardziej do boku, lecz nie wszyło. Szkoda, ale oprócz tej sytuacji był to jego dobry występ. Z pewnością pokazywał się do gry i sporo biegał.

Filip Mladenović - W 31. minucie mocno wstrzelił piłkę w pole karne, ale za wiele z tego nie wynikło. W 85. minucie piekielnym strzałem pokonał Mrozka. Trzeba dodać, że Serbowi pomogło szczęście, gdyż futbolówka odbiła się jeszcze od Hiszpańskiego. Nie zmienia to faktu, że trzeba pochwalić legionistę za decyzję o uderzeniu. W doliczonym czasie gry był bliski, aby do swojego dorobku dołożyć asystę. Niestety, podania Serba nie wykorzystał Pekhart. Mladenović odżył w końcówce spotkania, gdyż wcześniej jego dośrodkowania dalekie były od ideału. Z pewnością stać go na więcej i mógłby częściej wspomagać defensywę, jednak to jego gol zamknął spotkanie ze Stalą, za co należy mu się pozytywna nota.

Bartosz Kapustka - W 30. minucie oddał strzał, sytuacja była niezła, ale uderzenie za lekkie. Pięć minut później świetnie odebrał futbolówkę rozpędzonemu rywalowi. W 65. minucie dynamicznie wyszedł z atakiem, ale przechytrzył go Mrozek. Był mniej ruchliwy i widoczny niż ma w zwyczaju. To nie było jego słabe spotkanie, ale zagrał zdecydowanie gorzej od Muciego czy Slisza. Wydawało się, że "Kapi" będzie miał więcej przestrzeni pod nieobecność Josue, a jednak nie błysnął. Opuścił plac gry w 78. minucie.

Yuri Ribeiro - To był jego nieco gorszy dzień. Portugalczyk sporo biegał i nie można odmówić mu starań, ale często był tam, gdzie nie powinien. Niekiedy się zapominał lub wyglądał na nieco "nieprzytomnego". Zagrał kilka fajnych prostopadłych piłek, choć ostatecznie nie przyniosły one korzyści. Nie ma mowy o słabym spotkaniu, jednak po prostu zagrał nieco gorzej niż ostatnio.

Maik Nawrocki - W 26. minucie bardzo łatwo oddał futbolówkę rywalom. To nie było jego ostatnie niecelne podanie w tym meczu. W pierwszej połowie prezentował sporo niedokładności. Po zmianie stron był pewniejszy. Miał kilka udanych interwencji, gdy zabierał futbolówkę rywalowi. W doliczonym czasie gry miał bardzo dobry pomysł, ale za mocno zagrał do Wszołka. Widać, że notuje lekką obniżkę formy. Nawrocki bardzo dobrze wprowadza futbolówkę do gry, ale przydarzają mu się proste błędy w defensywie.

Maciej Rosołek - W 16. minucie uderzył piłką przy bliższym słupku, ale trafił w boczną siatkę. Widać jego starania i chęć do gry, ale to piszemy co mecz. "Rossi" jest niewidoczny, nie bierze gry na siebie lub robi to nieumiejętnie. Trudno coś więcej napisać o jego grze w niedzielnym meczu. Zszedł z boiska w 57. minucie.

Zmiennicy

Igor Strzałek - Wszedł na plac gry w 78. minucie. Już kilka minut później ruszył z futbolówką. Bez kompleksów minął rywala, a następnie oddał piłkę Mladenoviciowi, który pokonał Mrozka. Można żałować, że sam nie pokusił się o strzał, ale ostatecznie wybrał bezpieczniejszą opcję, która się opłaciła. Drzemie w nim ogromny talent.

Patryk Sokołowski - Wszedł na boisko w 57. minucie. Nie popełniał błędów ani nie tracił piłek. Widać poprawę w jego postawie na boisku. Była to dobra zmiana.

Robert Pich - Wszedł na boisko w 84. minucie. Grał za krótko, aby ocenić.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.