REKLAMA

Czyte(L)nia

Biblioteka legionisty: White-Green Fanatics (254)

Bodziach, źródło: Legionisci.com

Kibice siatkarskiego AZS-u Częstochowa postanowili spisać ponad 30-letnią historię ruchu kibicowskiego i wydać go w formie "kieszonkowej". Publikacja "White-Green Fanatics - historia kibiców AZS Częstochowa" liczy 100 pełnokolorowych stron kredowego papieru formatu A5.

Biorąc pod uwagę osobę, która odpowiada za skład wydawnictwa, nic dziwnego, że całość bardzo mocno pasować będzie czytelnikom TMK. Jak podają autorzy, pierwsze wzmianki nt. ruchu kibicowskiego na AZS-ie zostały odnotowane 1979 roku. Te poznajemy sezon po sezonie - oczywiście lata 80. opisane są bardziej zbiorczo, w kolejnych zaś poznajemy szczegółowy przebieg każdego ze spotkań.

"(...) Do tego widzewiacy mieli także wielką machajkę-szachownicę, z herbem Świętego Miasta z jednej strony oraz napisem z RTS drugiej. Sytuacja od początku była dość napięta. Czerwoni próbowali rozkręcić doping dla AZS-u, jednak kibice akademików nie przyłączali się do niego, zarzucając swoje hasła i piosenki. Włókniarz pozostał w tej materii neutralny czekając na rozwój wypadków. W przerwie między setami doszło do rozmów przedstawicieli każdej z grup, podczas której nie udało się wypracować dalszej wspólnej drogi działania. Nie jest tajemnicą, że część osób decyzyjnych ze strony biało-zielonych miała już od kilku miesięcy nie po drodze z czerwonymi. Po tym fakcie FC Widzewa opuścił trybuny hali i już więcej się na niej nie pojawił. Był to tak naprawdę początek rozpadu częstochowskiej triady. Wraz z początkiem nowego roku uaktywniła się za to derbowa rywalizacja z Rakowem. Nim jednak do tego doszło 14.01, w trakcie spotkania z włoską Modeną, biało-zieloni wywiesili transparent: 'Policja - Kibice, Słupsk 1:0, Wkrótce 1:1', upamiętniając w ten sposób śmierć Przemka Czai, poniesioną z rąk mordercy w mundurze" - czytamy w publikacji.

AZS-iacy dokładnie opisują, jak przebiegały ich relacje z Rakowem, Włókniarzem i częstochowskim FC Widzewa. W pierwszych latach działalności AZS-u Raków najczęściej nie był stroną wiodącą i dopiero zaliczane porażki sprawiły, że powstała grupa "Berzowcy", która po jakimś czasie zmieniła układ sił w Częstochowie.

"(...) Po spotkaniu Chemik chcąc zrewanżować się za bicie na hali, próbował zaatakować częstochowian, jednak dość szybko domniemani napastnicy zostali rozgonieni przez obstawiającą AZS policję. Kolejny wyjazd to Warszawa, gdzie biało-zielonym przyszło się mierzyć z Legią. Na ten mecz wybrało się jednak tylko 4 fanów z Częstochowy. Warszawiacy widząc tak skromną grupę odpuścili jakiekolwiek podchody. Po meczu w stolicy, przyszedł czas na wypad do Usti nad Łabą, na spotkanie eliminacyjne w Pucharze Europy Mistrzów Krajowych. Do północno-zachodnich Czech pojechało 30 azetesiaków" - czytamy w jednym z opisów. Oprócz przygód na kibicowskim szlaku, poznajemy również liczby wyjazdowe AZS-u, mniejsze i większe awantury, czy tworzone później oprawy.

"Kolejne lata przyniosły rywalizację z kibicami Stali Nysa i Zagłębia Sosnowiec. O ile z fanami z Nysy biało-zieloni nie mieli większych kłopotów, regularnie ich krojąc, o tyle Zagłębie to była już uznana piłkarska marka. Fani z Sosnowca nie posiadający przez jakiś czas swojego klubu piłkarskiego wspierali w tamtym okresie koszykarzy Zagłębia oraz siatkarzy Płomienia. Trzeba przyznać, że w latach 90-tych każdy wyjazd do Sosnowca był ciężki dla częstochowian. Zagłębie na meczach domowych było w stanie wystawić 350-400 osobowy młyn, w którym nie brakowało osób chcących wygarbować skórę biało-zielonym. Kilka razy kibice AZS-u zostali trafieni przy okazji meczów przy Żeromskiego" - pisze autor na pierwszych stronach książki.

I chociaż siatkarska Legia nie grała z AZS-em przez wiele lat, znajdziemy parę "smaczków" dotyczących naszego klubu: "Początek stycznia 2005 roku przyniósł wyjazd do Warszawy, gdzie na trybunach hali Koło, oprócz 35 gości pojawili się też kibice Legii, mocno prowokujący przyjezdnych. Do niczego jednak nie doszło tego dnia. (...)
Dwa dni po meczu z kielecką drużyną, 5 fanatyków spod Jasnej Góry pojechało na spotkanie Ligi Mistrzów Montex Lublin - Ferencvaros. Po dotarciu na miejsce, udali się do wynajętego przez lublinian lokalu, gdzie kibice Montexu przy wszystkiego rodzaju używkach oraz piro bawili się wspólnie z Węgrami, którzy do Polski przybyli w około 100 osobowym składzie. Po drodze kibice Fradich mieli zabawną sytuację. Akurat w dniu meczu Montex - FTC, grał również Motor przeciwko Olimpii Elbląg. Gdy Węgrzy podjechali przypadkowo pod stadion piłkarski i wysiedli z samochodów w bluzach narodowych, stojący przed bramą gospodarze uciekli myśląc, że to ekipa Legii Warszawa".

Całość czyta się nieźle, choć na pewno czytanie wszystkich relacji ciurkiem, szczególnie dla osób mniej interesujących się siatkarskim światkiem kibicowskim, może być uciążliwe. Największym problemem publikacji jest niestety słaba korekta i błędy językowe, np. ciągłe pisanie "na prawdę". Za sam pomysł wydania spisanej historii fanom AZS-u należą się brawa. Wciąż mało na naszym rynku tego typu publikacji, szczególnie wśród bardziej doświadczonych ekip. Opisywana książka dostępna jest w sklepie TMK w bardzo rozsądnej cenie, 29 złotych.

Tytuł: White-Green Fanatics. Historia kibiców AZS Częstochowa
Autor: Adrian Stachera
Rok wydania: 2023
Liczba stron: 100
Cena: 29 zł

Więcej recenzji książek w dziale Biblioteka legionisty.


REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.