Patryk Kun - fot. Kamil Marciniak / Legionisci.com
REKLAMA

Pod lupą LL! - Patryk Kun

Kamil Dumała, źródło: Legionisci.com

Po odejściu z klubu Filipa Mladenovicia, Legia została z jednym lewym wahadłowym w składzie. Drugi raz od pierwszych minut obejrzeliśmy jego następcę, czyli Patryka Kuna, dlatego postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej występowi tego zawodnika.

W defensywie? TOP
W swoim debiutanckim meczu z „eLką” na piersi, przeciwko Rakowowi Częstochowa, Patryk Kun wywiązywał się z zadań defensywnych w zasadzie bez zarzutów. W spotkaniu z ŁKS-em było nawet lepiej. Obserwowany przez nas gracz nie miał żadnych problemów z przejmowaniem długich piłek zagrywanych przez Aleksandra Bobka do ofensywnych graczy ŁKS-u. Już w pierwszej minucie w takiej sytuacji od razu zgrał piłkę do Juergena Elitima. W 24. minucie Bobek zagrał futbolówkę do Daniego Ramireza, który mógłby wyjść sam na sam, ale świetnie przed Hiszpanem piłkę zgasił Kun, zażegnując tym samym niebezpieczeństwo. Kilkanaście minut później legionista dobrze odebrał piłkę rywalowi w środkowej strefie boiska, a w 40. minucie wspólnie z Bartoszem Sliszem przerwał akcję ofensywną przeciwnika. Co ciekawe, w 60. minucie pewnie wygrał pojedynek główkowy ze swoim rywalem i przejął piłkę.



Nieźle w ofensywie
28-letni zawodnik nie uniknie porównań z Filipem Mladenoviciem, zwłaszcza jeśli chodzi o ofensywę. W piątkowym spotkaniu nie wyglądało to źle, często podłączał się do ofensywnych akcji. Po raz pierwszy spróbował w 16. minucie, ale piłka minęła Pawła Wszołka i padła łupem rywali. W 20. minucie próbował zagrać do Muciego po otrzymaniu piłki z rzutu rożnego, ale futbolówkę przejęli goście. Chwilę potem podał do Josue, a kapitan Legii świetnie zagrał w pole karne do Elitima, który wywalczył rzut karny. W 47. minucie dwukrotnie próbował pokonać Aleksandra Bobka, ale pierwsze uderzenie zostało zablokowane przez defensorów z Łodzi, natomiast drugie obronił bramkarz. W 56. minucie dobrze dośrodkował z bocznej strefy w pole karne, gdzie Paweł Wszołek odegrał do wbiegającego Pekharta, który zdobył swoją drugą bramkę w meczu.

Nie ma straconych piłek
Kun zaimponował tym, że gra do końca i nie ma dla niego straconych piłek, nawet w beznadziejnych sytuacjach. Pokazał to głównie w drugiej połowie, ale nie tylko. W 38. minucie wyskoczył do pojedynku powietrznego z o wiele wyższym od siebie zawodnikiem i wygrał go, ale główka trafiła wprost w ręce Bobka. W 54. minucie świetnie odebrał piłkę przy linii bocznej boiska, dośrodkował w pole karne, na głowę Pawła Wszołka, którego uderzenie obronił Bobek. 25 minut później znów powalczył przy linii bocznej, wpadł w pole karne, ale jego dośrodkowanie do kolegi z drużyny złapał golkiper ŁKS-u.

fot. Kamil Marciniak / Legionisci.com
fot. Kamil Marciniak / Legionisci.com

Patryk Kun
Minuty: 90
Gole: -
Asysty: -
Strzały/celne: 2 / 1
Liczba podań / celne: 37 / 30
Podania kluczowe: 1
Dośrodkowania / celne: 2 / 1
Dryblingi / udane: 6 / 2
Dystans: 11.31 km
Sprinty: 16
Odbiory: 5
Żółte kartki: -
Czerwone kartki: -

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.