REKLAMA

Nasze oceny

Plusy i minusy po meczu z Ordabasami

Mikołaj Ciura, źródło: Legionisci.com

W czwartek Legia Warszawa zwyciężyła 3-2 w rewanżowym spotkaniu II rundy eliminacyjnej do LKE z Ordabasami Szymkent i zapewniła sobie awans do kolejnego etapu. W pierwszej połowie legioniści pewnie radzili sobie z przeciwnikiem, dominowali i strzelali ładne bramki. Niestety, nie udało im się utrzymać takiej intensywności również w drugiej części, w której pojawiło się dużo nerwowości i po raz kolejny w prosty sposób stracone bramki. Zapraszamy do ocen, jakie wystawiliśmy "Wojskowym" za to spotkanie.

Paweł Wszołek - Wahadłowy udowodnił w tym spotkaniu swoją świetną dyspozycję z pierwszego meczu w Kazachstanie. Rządził i dzielił prawą tercją boiska, zarówno w ofensywie, jak i defensywie. W 18. minucie z zimną krwią pokonał golkipera w sytuacji sam na sam, "otwierając" wynik spotkania. W 70. minucie był bliski zdobycia drugiej bramki po niespodziewanym centrostrzale, a dosłownie minutę później zachował się koleżeńsko i wyłożył piłkę Pekhartowi na pustą bramkę. Bardzo cieszy jego współpraca z czeskim napastnikiem. Zdecydowanie można Wszołka można nazwać głównym ojcem sukcesu, jakim jest awans do następnej rundy.



Tomas Pekhart - Czech przeżywa drugą piłkarską młodość. Już w 12. minucie zdobył pierwszą bramkę, jednak nie mogła być ona zaliczona, ponieważ był na pozycji spalonej. Napastnik jednak dalej parł w stronę bramki i zdobył swojego upragnionego 50. gola w barwach Legii. W 71. minucie świetnym strzałem wykończył akcję Wszołka. Zaliczył też asystę po podaniu z pierwszej piłki do wahadłowego. Bardzo dobrze radził sobie również w pressingu, świetnie grał plecami do bramki i w powietrzu. Czy ktokolwiek spodziewał się tak dobrej formy po napastniku przed rozpoczęciem sezonu? Zszedł z boiska w 77. minucie.

Bartosz Slisz - Przewaga w środku pola była kluczowym elementem do zwycięstwa z kazachskim zespołem. Takową udało się Sliszowi osiągnąć. Był pewny w defensywie, często zbierał drugie i bezpańskie piłki. Grał bardzo odważnie, z rozwagą podłączał się do ataków Legii. Dużą przewagę robiły jego prostopadłe podania, takie jak przy pierwszej bramce dla "Wojskowych". Miał również udział przy trzeciej bramce, gdy świetnie odebrał piłkę w środku pola, czym rozpoczął kontratak. To był bardzo udany występ pomocnika.

Artur Jędrzejczyk - Dużo było na boisku doświadczonego defensora. Przemieszczał się między formacjami, często wspierał Wszołka z prawej strony. Pokazywał się w ataku, jak w 41. minucie, kiedy oddał fenomenalny, mocny strzał, po którym na pustą bramkę dobił Ribeiro. Wielka szkoda, że z tym strzałem poradził sobie golkiper i "Jędza" mógł zapisać na swoje konto jedynie asystę. Mimo ofensywnych wypadów, nie odpuszczał pracy w swojej formacji i ciężko było go przejść. Bardzo dobrze radził sobie z wysokimi podaniami oraz dośrodkowaniami gości. Polak na pewno odkupił pierwszy, średni występ.

Rafał Augustyniak - Przez większość spotkanie grał naprawdę dobrze, jednak zdarzyło mu się kilka błędów. Pierwszy, bardzo poważny w 16. minucie, gdy zagubił się pod pressingiem i podał wprost pod nogi Umarova, na szczęście uratował go Tobiasz. Następny pojawił się przy drugiej bramce gości, gdy niedokładnie pokrył strzelca gola, Małego. W większości jednak dobrze radził sobie z atakami rywali. Po odbiorze często wychodził z ofensywnymi akcjami i je napędzał. Nie był tak pewny jak w Kazachstanie, ale na minusa na pewno nie zasłużył.

Josue - Starał się dyrygować grą, rozgrywać piłkę, ale znów brakowało dokładności, z jakiej znany jest kapitan. Spowodowane to było na pewno dużą agresywnością rywali względem Portugalczyka. Nie można odmówić jednak Josue waleczności i tego, że napędzał ataki "Wojskowych". Próbował wielu górnych podań w pole karne, które wychodziły różnie. Nadal widać, że nowa pozycja nie jest optymalną dla pomocnika i wykorzystuje w bardzo małym stopniu jego doświadczenie i potencjał. Opuścił boisko w 89. minucie.

Yuri Ribeiro - Przyjemny jubileuszowy, 50. występ Portugalczyka w barwach Legii, ale czasami nerwowy. Dość dobrze radził sobie w obronie, często asekurował Kuna oraz Augustyniaka. Miał ciężkie pojedynki z Auro i Jorginho, ale z większości z nich wychodził górą. Zdarzyło mu się kilka błędów w rozegraniu, lecz często naprawiał je dobrą grą defensywną. Podobnie do Jędrzejczyka, wspomagał swoją stronę boiska w zadaniach ofensywnych. W 41. minucie znalazł się w odpowiednim miejscu w polu karnym rywali i dobił piłkę do pustej bramki. Zbyt często narażał drużynę na groźne sytuacje przez doprowadzanie do stałych fragmentów gry. Mógł również lepiej się zachować przy bramce Kazachów, ale tu nie pomogły mu warunki fizyczne.

Kacper Tobiasz - Młody golkiper dostał szansę na odkupienie swoich win z Kazachstanu. Miał na to okazję już w 16. minucie, gdy musiał naprawiać błąd Augustyniaka i zrobił to perfekcyjnie. Tak naprawdę wybronił wszystko co mógł w tym spotkaniu. Przy obu bramkach był bez większych szans, przy pierwszej zmylił go rykoszet, a przy drugiej strzał głową był bardzo dobry. Szwankowała jego decyzyjność przy stałych fragmentach gry, rzadko ryzykował, a częściej zostawał w bramce. Na plus na pewno poprawa błędów z Kazachstanu i brak zbyt wysokich wyjść z bramki. Niepotrzebne były przepychanki po pierwszym golu, których był prowodyrem.

Juergen Elitim - Brał na siebie ciężar napędzania akcji z linii obrony i bardzo skutecznie utrzymywał się przy futbolówce. Był jednak zdecydowanie mniej aktywnym z pomocników jeśli chodzi o kwestie ofensywne. Zostawał częściej z tyłu, wspomagając obrońców, a czasem stając się nawet jednym z nich. Z biegiem meczu Kolumbijczyk zanikał, był coraz mniej widoczny na boisku. Kiedy jednak piłka była przy jego nodze, potrafił zrobić z niej korzyść i dobrze radził sobie w tłoku. Świetnie dopełniał się ze Sliszem. Zszedł z boiska w 89. minucie.

Patryk Kun - Pierwsza połowa była przyzwoita w jego wykonaniu. Podłączał się do ofensywy, był często pod grą, widać było jego duże zaangażowanie. W 20. minucie świetnie, w pełnym biegu dośrodkował wprost na głowę Pekharta, jednak jego strzał wybronił golkiper. W drugiej części już zdecydowanie mniej widoczny. Miał również lekkie problemy z grą defensywną, często potrzebował asekuracji. Opuścił murawę w 77. minucie.

Ernest Muci - Początkowo Albańczyk był aktywny, w późniejszej fazie jednak było go coraz mniej. Decydował się często na dryblingi oraz strzały z dystansu, jednak w większości sytuacji był dobrze czytany i blokowany, przez co musiał zwalniać grę. Przy pierwszej bramkowej akcji gości poszedł na raz i został łatwo ograny, co zaowocowało centrą w pole karne. Napastnik próbował szarpać i przyśpieszać grę, jednak bez większych efektów. Został zmieniony w 65. minucie.

Zmiennicy

Marc Gual - Wszedł na boisko w 65. minucie. Pierwsze minuty w jego wykonaniu były bardzo dobre. Był aktywny, oddał kilka nieprzyjemnych strzałów. W 71. minucie świetnie uruchomił Wszołka przy trzeciej akcji bramkowej. Później jednak pojawiło się w jego grze sporo niedokładności, szczególnie w samej końcówce, gdy Legia potrzebowała utrzymania się przy piłce. Starał się wchodzić w pojedynki 1 na 1, ale często je przegrywał. Na pewno dał pozytywny impuls, ale liczymy na jeszcze więcej skuteczności.

Blaz Kramer - Pojawił się na boisku w 77. minucie. Wykazywał się dużą chęcią do gry, aktywizował pressing. Chwilę po wejściu miał dogodną szansę na zdobycie bramki po podaniu Guala, jednak miał futbolówkę na gorszej, prawej nodze i strzelił zdecydowanie za lekko, prosto dla golkipera.

Makana Baku - Wszedł na murawę w 77. minucie. W zasadzie mało wartościowe wejście skrzydłowego. Nie popełniał jednak większych błędów w defensywie, dość mądrze utrzymywał piłkę przy nodze. Baku musi łapać więcej minut i uczyć się gry na nowej pozycji.

Maciej Rosołek, Patryk Sokołowski - Pojawili się na murawie w 89. minucie. Grali zbyt krótko, by ocenić ich grę.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.