fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Piłkarze Widzewa po meczu z Legią

Kamil, Mikołaj Ciura, źródło: Legionisci.com, Canal + Sport

Patryk Stępiński (obrońca, kapitan Widzewa): To było spotkanie, jak wszystkie przez ostatnie pół roku w wykonaniu Widzewa. Widzew walczy, jest równorzędnym przeciwnikiem do pewnego momentu, a później popełnia błędy, przez które przeciwnik strzela gole i przegrywa.

- Mieliśmy dobrą sytuację przy remisie, by wyjść na prowadzenie, którą powinniśmy wykorzystać. Nam się jednak nie udało, a przeciwnicy byli bardziej skuteczni, choć też daliśmy im szanse po naszych błędach. Od dłuższego czasu jest taka sama sytuacja. Zagraliśmy dziś w swoim stylu, odważnie. Nie zabunkrowaliśmy się, próbowaliśmy toczyć równorzędny bój, a znów zabrakło nam konsekwencji i przegraliśmy.

- Nie liczyliśmy na zmęczenie Legii po czwartkowym meczu. Mają w swojej kadrze wielu piłkarzy na tym samym poziomie, więc jeśli zawodnicy z pierwszego składu byliby zmęczeni, to wyszliby zmiennicy i dali tyle samo jakości. Kadra Legii jest na tyle mocna i szeroka, że ten czwartkowy mecz nie miał najmniejszego znaczenia.



Jordi Sanchez (napastnik Widzewa): Myślę, że zabrakło nam dziś koncentracji przez cały mecz i dlatego ostatecznie przegraliśmy. Czuję się odpowiedzialny za ten wynik, bo nie wykorzystałem bardzo dobrej okazji przy stanie 1-1 i przy drugiej bramce dla Legii łatwo straciłem piłkę w środku pola. Nie jestem z tego zadowolony

- Miałem dziś dwie dobre szanse, jedną udało się wpakować do siatki, drugiej niestety nie. Przy tej drugiej zabrakło mi spokoju i opanowania. Taka jest jednak piłka. W sytuacji, w której nie stwarzamy sobie wielu okazji, jestem jeszcze bardziej zły, że popełniam takie błędy. Wiem, że mam odpowiednią jakość, żeby zachowywać się lepiej w takich momentach. Musimy się podnieść, będziemy mieli dwa tygodnie przerwy i po nich musimy zdobyć trzy punkty.

Bartłomiej Pawłowski (skrzydłowy Widzewa): Ciężko jest wygrywać na Legii, gdy stwarzasz sobie okazję i nie wykorzystujesz ich. Fajnie, że odrobiliśmy straty w pierwszej połowie z naprawdę solidnie grającym przeciwnikiem. Podnieśliśmy się, graliśmy wyżej, oni popełniali błędy. Tak samo rozpoczęliśmy drugą część. Szkoda, że Jordi Sanchez nie strzelił w sytuacji sam na sam, bo wydaje mi się, że to mógł być moment, który by nas uskrzydlił. Niestety Legia ma dużą jakość i tego typu sytuacje, które my zmarnowaliśmy, ona wykorzystała.

- Zmieniliśmy system gry specjalnie na mecz z Legią. Wiedzieliśmy, że Legia gra trójką w obronie, z bardzo wysoko ustawionymi wahadłowymi. Chcieliśmy podejść do nich jeden na jeden i uważam, że był to dobry pomysł, przynosił nam efekty. Dzięki temu odrobiliśmy starty i mieliśmy potem kluczową piłkę dla naszego zespołu. Kto wie, co by się wydarzyło, gdybyśmy wykorzystali ten moment.

- Nie rozpatrywałbym naszej sytuacji w formie kryzysu. Przyjechaliśmy na Legię i uważam, że rozegraliśmy solidne spotkanie, mimo niekorzystnego wyniku. Mamy teraz dwa tygodnie przerwy, możemy ostudzić emocje, przetrenować pewne elementy i przygotować się do kolejnego spotkania.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.