Slisz: Warto docenić dziś cały zespół
- Czerwona kartka dla Josue i stracony gol to były dwa mocne ciosy w końcówce pierwszej połowy w odstępie kilku minut. Kartka była niesłuszna, ale gol padł po naszych błędach. Nie przesunęliśmy się dobrze w obronie i przegrywaliśmy - powiedział po meczu z Piastem Gliwice Bartosz Slisz.
- W drugiej połowie nie pozostało nam nic, tylko walczyć. Wiedzieliśmy, że będziemy musieli grać w osłabieniu i nie była to łatwa sytuacja. Dobrze się zmobilizowaliśmy, w szatni powiedzieliśmy sobie, jak powinniśmy grać. Byliśmy odważniejsi w pressingu, mimo osłabienia, i to zaowocowało bramką dającą remis. Z jednej strony możemy być zadowoleni, ale zawsze gramy o zwycięstwo. Musimy jednak szanować ten punkt.
- Pokazaliśmy w drugiej połowie, że potrafimy grać bez Josue. Byliśmy w stanie zdobyć bramkę, a nie stracić żadnej. Josue jest dla nas ważnym zawodnikiem, ale nie wszystko w naszej grze jest uzależnione od niego. Warto docenić cały zespół, bo grając w dziesiątkę, dogoniliśmy Piasta na ich terenie.
O reprezentacji Polski
- Treningów na zgrupowaniu reprezentacji Polski nie było dużo, bo odstęp między meczami to były jakieś trzy dni. Jedni zawodnicy mają regenerację po meczu, a drudzy treningi przygotowujące do meczu, więc ciężko jest mi się porównywać do Grzegorza Krychowiaka. Niestety, tym razem nie zostałem wybrany do składu i musiałem się z tym pogodzić. Nie była to dla mnie łatwa decyzja, byłem zszokowany, ale takie jest życie. To też fajnie buduje charakter.
- Nie mam żadnego faworyta na stanowisko selekcjonera. Też nie było żadnej radości po zwolnieniu Fernando Santosa. Zagrałem dwa razy w reprezentacji za kadencji Portugalczyków, co jest zabawne. Mam nadzieję, że tym razem zostanie wybrany Polak. Selekcjoner powinien być Polakiem, ale to jest decyzja PZPN-u, a nie moja. My musimy robić swoje, nieważne, kto będzie trenerem.