Ka?dy marzy o Legii
Wywiad z: S?awomir Majak, źródło: Nasza Legia
Wywiad ze S?awomirem Majakiem jeszcze pi?karzem Hansy Rostock.
Krzysztof Stanowski: Czy to prawda, ?e b?dzie Pan pi?karzem Legii?
S?awomir Majak: Na razie jest to tylko pog?oska. Wprawdzie jestem w kontakcie telefonicznym z trenrrem SmudÄ
, ale przede wszystkim musz? czeka? na wiadomoĹci z mejego obecnego klubu, Jansy Rostock. Jutro udam si? tam na rozmowy, postaram si? dowiedzie? od prezesa, jakie sÄ
na przejĹcie do innaj dru?yny.
- Ju? Pan coĹ ustali? z trenerem SmudÄ
?
- Dzwoni?em do niego w czwartek i piÄ
tek. UmĂłwiliĹmy si?, ?e kiedy tylko b?d? zna? konkrety, czyli na jakich zasadach mog? odejĹ? z Hansy, zadzwoni? do niego. Wtedy Legia zadecyduje, czy mo?e wy?o?y? takÄ
sum?, jakÄ
za?yczÄ
sobie Niemcy.
- JeĹli Legia zaakceptuje warunki i to samo zrobi Pogo?...
- OczywiĹcie uprzedzi?em pana Smud?, ?e rĂłwnolegle prowadz? rozmowy z PogoniÄ
Szczecin. Jednak gdybym mia? wybiera?, postawi?bym na legi?. Przede wszystkim ze wzgl?du na obecnego szkoleniowca, ktĂłry mnie prowadzi?, gdy gra?em w Widzewie. Poza tym z Warszawy mam bli?ej do domu - tylko 200 kilometrĂłw, podczas gdy ze Szczecina a? 600. Jest to doĹ? istotne. JeĹli chodzi o warunki kontraktowe, nie ma sansu o tym rozmawia?. Jeszcze za wczeĹnie. Jednak jestem pewien, ?e bez trudu dojdziemy do porozumienia. Nie mam olbrzymich wymaga?.
- Hansa nie b?dzie robi?a ?adnych przeszkĂłd?
- To jest dla mnie zagadka. Za darmo na pewno mnie nie puszcz?. Z drugiej strony znalaz?am si? poza Ĺcis?Ä
kadrÄ
dru?yny, co na pewno mnie nie zadowala. Nie widz? dla siebie przysz?oĹci w tym klubie. W Niemczech chcia?bym wszystko za?atwi? ugodowo, bez niepotrzebnego szumu. MyĹl?, ?e moje odejĹcie by?yby korzystne i dla mnie, i dla Hansy.
- BiorÄ
c pod uwag? przebieg Pana kariery, zapewne Legia nie jest klubem Pana marze?.
- Wydaje mi si?, ?e ka?dy pi?karz w Polsce - wbrew temu co niektĂłrzy mĂłwiÄ
do gazet - podĹwiadomie marzy o grze w Legii. Wiele ju? osiÄ
gnÄ
?em, przede wszystkim jako pi?karz Widzewa, ale Legia by?aby dla mnie nowym wyzwaniem. Warszawski klub to firma, marka, ktĂłra zawsze znaczy bardzo wiele. Teraz wprawdzie nie gra w pucharach, ale zacz??a ten sezon dobrze. Jest szansa na potrĂłjnÄ
koron?. Nied?ugo wrĂłcÄ
do zdrowia kontuzjowani pi?karze i b?dzie jeszcze lepiej.
- Na pewno w Legii nie czu?by si? Pan obco.
- To mi raczej nie grozi. Na ?azienkowskiej sÄ
gracze, ktĂłrych znam z Widzewa, a z innymi gra?em w kadrze czy nawet w Igloopolu D?bica. Jednak znajomoĹci nie sÄ
najwa?niejsze. JeĹli trafi? do Legii, na pewno ?atwo nie wywalcz?sobie miejsca w pierwszym sk?adzie. B?d? musia? si? nie?le napoci?.
- Trener Smuda chce Pana pozyska? z myĹlÄ
o pozycji lewego pomocnika?
- Prawdopodobnie w?aĹnie tak by?bym ustawiany. Gdy by?em w Widzewie, graliĹmy w przodzie trĂłjkÄ
Citko-Dembi?ski-Majak.
- Jakie ma Pan wspomnienia z meczĂłw przeciwko Legii?
- Raczej nie ma si? czego wstydzi?, bo doĹ? cz?sto strzela?em w tych spotkaniach gole. Cz?sto moje trafienia decydowa?y o zdobyczach punktowych, czy nawet mistrzostwie Polski. Z meczu, ktĂłry wygraliĹmy na ?azienkowskiej 3-2, mam Ĺwietne wspomnienia. Strzeli?em gola, ktĂłry przed?u?a? nasze szanse na pierwsze miejsce w lidze. Potem uda?o si? wyrĂłwna?, a nawet wygra? mecz. Nic dziwnego, ?e wszystko pami?tam.
- MyĹli Pan ,ze kibice Legii przyjmÄ
Pana dobrze?
-Warszawscy fani majÄ
ogromne wymagania wobec pi?karzy, ale jest to usprawiedliwione, bo Legia nie mo?e nawiÄ
za? do wspania?ych wynikĂłw z po?owy lat 90. Du?e nak?ady finansowe i szumne transfery na nic si? nie zdajÄ
. Ka?dy by si? zdenerwowa?. Jak ja b?d? przyj?ty? By?em pi?karzem Widzewa, co na pewno nie liczy si? na plus. Poza tym sÄ
dz?, ?e wiele osĂłb pami?ta incydent z meczu reprezentacji przeciwko Armenii. Pokaza?em wtedy kibicom niemi?y gest, czego ?a?uj?. Ten incydent by? ju? niejednokrotnie wyjaĹniany - przeze mnie i przez trenera WĂłjcika. Gdy zostan? pi?karzem Legii, mam nadziej?, ?e zdo?am odwdzi?czy? si? za to, i? fani Legii wybaczyli mi to zachowanie.
Rozmawia? Krzysztof Stanowski